TOP 4 masażerów łechtaczki | Który z nich jest najlepszy?
Pewnie nieraz zastanawiasz się nad pewną zabawką, która będzie potrafiła w pełni cię zadowolić oraz z którą doświadczysz przyjemnych doznań. Obecnie producenci gadżetów erotycznych zdają się rozumieć, jak ważnym organem kobiety jest łechtaczka. Pieszczoty palcami lub wibracjami urządzeń nieprzeznaczonych do stymulacji tej strefy możemy zastąpić masażerami, które stymulują falami powietrza. Ba – wybór idealnego gadżetu może stanowić problem. Postaram się wyjaśnić, jak mogą działać takie zabawki i jaką, spośród czterech popularnych, warto wybrać.
Poniżej 2 gadżety znanej marki Satisfyer oraz dwa marki Lelo – myślę, że dotychczas przynajmniej raz miałaś okazję usłyszeć lub czytać o tych markach. Natomiast jeśli nie – to właśnie masz okazję poznać bliżej produkty, które podbijają serca wielu użytkowniczkom. Gotowa na przyjemności? Sprawdźmy… ;)
Satisfyer, Pro Plus
Zacznijmy od gadżetu, który posiada nie tylko technologię fal ssących ale i wibracji. Bez obaw, Pro Plus posiada dwa, niezależne, silniczki. Co oferuje? 10 trybów wibracji oraz 10 trybów ssania, które jest… łagodne, nawet przy pracy na najwyższym poziomie. Prosta obsługa i wygodny panel – to tylko część jego zalet, nie można pominąć tutaj wodoodporności, co przecież pozwala na relaks np. w wannie. Czy warto zainwestować w ten gadżet? Myślę, że tak. Za taką sumę – która na takie 2w1 uważam, że nie jest wygórowana – mamy gadżet pracujący na dwa sposoby, bezpieczny dla ciała i może być też fajną zabawką która urozmaici grę wstępną z partnerem.
Satisfyer, Penguin
Producenci nigdy nie ukrywali, że przyświecał im cel stworzenia tańszej wersji Womanizera. Nie należy jednak, ze względu na różnicę cenową, rezygnować z Womanizera i kupować Satisfyer jako „to samo, tylko nie będę głodować do końca miesiąca”. To dwa różne warianty. Twórcy wersji Pro Satisfyera postawili na moc – a więc stymulator może robić wrażenie porównywalne do wrzasko-sysarki z „Potworów i Spółki”. Prawdziwa rakieta dla kobiet lubiących bardzo silne doznania, niebojących się ewentualnego, towarzyszącego stymulacji bólu. Nawet najłagodniejsze tryby są stosunkowo mocne, dlatego zdecydowanie odradzam najwrażliwszym paniom. Chcąc zacząć przygodę z tymi zabawkami, lepiej postawić na najtańszą opcję – Pro Penguin. Pierwsze tryby są ledwo wyczuwalne, a najsilniejsze – porównywalne do Womanizera. Jeśli jednak zdecydujesz się na tę opcję, to musisz mieć świadomość, że jakość będzie adekwatna do ceny. Penguin jest dosyć głośny, a nasadce zdarza się wypadać. Chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego to ogromna wada? Zatem dla kogo? Dla początkujących. Jeśli sam sposób ci się spodoba, to niedługo będziesz mogła wymienić Penguina na lepszy model.

Lelo, Sona
Ten stymulator od Lelo działa troszkę inaczej niż Womanizer i Satisfyer. Również nie wykorzystuje wibracji ale nie działa też przez ssanie. Korzysta z fal dźwiękowych (jest trochę jak membrana głośnika), aby pulsować i docierać w ten sposób do tych części łechtaczki, których nie da się stymulować palcami czy tradycyjnym wibratorem. Sona kształtem przypomina opisane wyżej produkty i także jest wykonana z silikonu. Ładuje się ją przez USB, jest wodoodporna i… bardzo cicha. W moim odczuciu, o ile Womanizer i Satisfyer przez ssanie są dość… agresywne, to Sona, choć sposób jej działania wydaje się łagodniejszy, w najważniejszym momencie gwarantuje prawdziwą petardę. Poleciłabym ją z tego powodu kobietom, które cenią sobie silne doznania, ale równie ważna jest dla nich subtelność.
Lelo, Sila
Masażer bezdotykowy Sila, również od marki Lelo, inspirowana jest wyżej wymienioną Soną. Główną zaletą tego uroczego masażera jest precyzyjna stymulacja, dzięki której doświadczysz przyjemnych doznań. Szyjka gadżetu obejmuje łechtaczkę zapewniając odpowiednią stymulację falami dźwiękowymi, bez kontaktu z ciałem. Jest również bezpieczna dla ciała, ponieważ do jej życia również użyto silikonu medycznego, który jest także niezwykle łatwy w utrzymaniu czystości. Co do intensywności – Sila jest gadżetem, który funduje niemałą przyjemność. Dzięki 8 programom można zaznać łagodnych i subtelnych pieszczot oraz… intensywnych i mocnych, które robią wrażenie! Jaki jest stosunek jakości do ceny? Kto już posiada gadżet marki Lelo ten wie, że warto odkładać kilka przez dłuższy czas, by pozwolić sobie na gadżet, który sprawi, że w sypialni powieje luksusem. Dla kogo Sila? Dla każdej z pań, która chce doświadczyć innego rodzaju stymulacji niż wibracje.
Który powinnaś wybrać?
Choć to pytanie nie jest proste, istnieje na nie jakaś ogólna odpowiedź. Moim zdaniem, jeśli nie miałaś dotąd okazji używać żadnego tego typu urządzenia, powinnaś w ramach testu kupić Satisfyer, ale model Penguin. Jeśli natomiast wiesz, że warto potrząsnąć kieszenią, celuj w Lelo. Chyba, że lubisz naprawdę mocną stymulację, a twoja łechtaczka jest mało wrażliwa – wtedy być może spodoba ci się Satisfyer Pro Plus.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!