Wpisy
Minęły dwa tygodnie.
Do domu wrócił mój mąż. Przez ten czas zabawiałam się ze swoim skarbem jedynie przez telefon.
– Nadal jesteś zła na mnie? Przepraszam za tamte słowa. Wiem, że nie jestem święty, ale bywam zazdrosny.
– Przyjmuję twoje przeprosiny, lecz za karę nie masz wstępu do sypialni przez tydzień.
– Poważnie? A ja liczyłem na mały seksik dzisiaj. Nie rób mi tego!
– Nad seksikiem mogę pomyśleć ale spać będziesz w salonie.
Taka kara była dla męża gorsza niż najgorsza kara cielesna.