Zajęta rozmową, dałam się rozebrać. Nawet nie pamiętam, kiedy próbowałeś rozpiąć wszystko co miało guziki i zerwać resztę która opinała moje ciało. A potem był tylko odgłos ciała uderzającego o wodę. Tym razem to ja Cię przyciągnęłam i zmniejszyłam doskwierającą nam odległość. Uśmiechnąłeś się. I dobrze. Miało sprawić Ci ta radość. Wszystko, co robiłam. Robiłam między innymi po to by zobaczyć uśmiech na twoich ustach. I zatopić się w roześmianym powietrzu Z każdą kolejną, spływającą kroplą wody, spływał kolejny pocałunek. W tej wannie spędziliśmy uroczy wieczór, ale to wszystko było jedynie początkiem. Małym, niewinnym początkiem. Położyłeś mnie na łóżku zawinięta w ręcznik, jednym gestem sprawiłeś, że wszystko ulotniło się, jak chwilowy chłód z moich stóp.
Delikatnie, nie chcąc mnie spłoszyć. Zacząłeś całować.
Czoło, oczy, nos. Przymknęłam powieki. Lekko zasyczałam. Dotknąłeś ust wpuściłeś w nie kolejne rozbudzające uniesienia. Umiesz uwieść każdą zauroczyłeś i mnie! Swoim spojrzeniem tymi szarymi oczami wodziłeś palcem po moich ustach, drocząc się z najdelikatniejszą skórą na moim ciele. Czułam jak w środku cała krzyczę z podniecenia. Odchyliłeś ręcznik i zimnymi dłońmi dotknąłeś mnie po raz kolejny. Mój biust z każdą sekundą stawał się bardziej nabrzmiały i głodny. Jakby prosił Cię o więcej. Nie przestawałeś całować moich ust, a tym samym świetnie odwróciłeś moją uwagę dopiero kilka minut później zobaczyłam że to, co przed chwilą ściskało mi klatkę piersiową, teraz leży samotnie na podłodze sypialni. Uśmiechnęłam się. Ty zrobiłeś to samo. Zacząłeś od szyi i dekoltu, ale tam twoje usta były obecne jedynie przez chwilę. Teraz twój język delikatnie otulał moje piersi. Jeden po drugim. Czasami pozwalałeś zębom zadać lekki ból, a ja podnosiłam się i opadałam Dłużej nie mogłam wytrzymać. Odwróciłam Cię na plecy. Teraz to ja tu rządziłam. Zaczęłam od uszu. Doskonale wiem, że już przez nie możesz popaść w stan całkowitej ekstazy. Ale ja specjalnie droczyłam się z rekcjami chemicznymi zachodzącymi w twoim ciele. Nie mogłam przestać. Dawałam i odbierałam. A ty przy każdym zbliżeniu do ust, gryzłeś moją wargę.
Zatrzymałam się na chwilę wykorzystałeś to. Delikatnie i podstępnie zacząłeś przesuwać się po wewnętrznej stronie uda.
Byłeś coraz bliżej powiedziałeś, że czujesz jak twojego brzucha dotyka moja ekscytacja, karmiąc przy tym twoje wygłodniałe ciało przewróciłeś mnie na plecy czułam jak wewnątrz wszystko staje się gorące i topi wszelkie opamiętanie. Nie chciałam dłużej czekać kładąc dłoń na twojej przesunęłam wyżej popatrzyłeś się na mnie, nie będąc pewien czy możesz wymieniliśmy znaczące spojrzenia. I kilka słów przypominających kolejne uderzenie gorąca już zadomowiło się w dole mojego brzucha, w miejscu, do którego dochodziły twoje usta. Wstydziłam trochę się nagości Wiedziałeś jak zaszczepić we mnie rozkosz mruczałam i pojękiwałam a ty mówiłeś że to ja daję Ci szczęście. Chyba nie wierzyłam twoje usta były odważnie nisko aż w końcu poczułam je w miejscu, gdzie do niedawna stąpały moje palce szepnąłeś że moje podniecenie zmieniło mój zapach ze jest taki namiętny nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, chciałam krzyczeć chciałam cię całować, chciałam byś nie przestawał. Resztkami sił przyciągnęłam twoją głowę do ust wyszeptałam ci na ucho, że jedyne czego pragnę to, to byś się ze mną kochał. Obiecałeś że nie zrobisz nic czego bym się bała, lub czego moglibyśmy żałować dokładnie wiedziałeś czego pragnę.
Twoje dłonie rozjeżdżały się po moim ciele, lądując na udach, zaczęły wędrować wyżej zatrzymując się na kolanach.
Chwyciłeś mnie za nie, rozchyliłeś moje nogi tak abyś miał swobodny dostęp do tego miejsca. Zacząłeś całować wewnętrzną stronę moich ud, zaczynając od kolan schodzą w stronę mojej intymności do tego miejsca. Po chwili zaczęłam czuć twój języczek właśnie w tym miejscu, w tym gdzie zawsze chciałam aby był. Rozpaliłeś mnie do takiego stanu w którym nie wiedziałam czy mam krzyczeć, piszczeć czy jęczeć. Jedno wiedziałam na pewno – chciałam cię rozpalić w takim sam sposób. Bez chwili namysłu wyszeptałam do ciebie trzy słowa „chodź do mnie”. Teraz to ja ci coś dam coś gdzie będziesz czuł się jak w niebie. Wstań proszę , zaczęłam smyrać twoja tylną część ud, wspinając się wyżej, lądując na twoich pośladkach. Przesmyrałam cię przez pas. Spojrzałam na ciebie, twoje oczy były zamknięte, a ja objęłam twoja męskość ustami i nieśmiało zaczynam ssać, muskając koniuszek językiem.
Otwierasz gwałtownie oczy, a ja ssę go mocniej. Przysuwając się jeszcze bardziej, wkładam go do ust. Usłyszałam twój jęk jęczysz a twoje ciało drży i wpada w konwulsje.
Kręcę jeżykiem raz za razem, przedłużając torturę. Tracisz wszelkie poczucie siebie, każdy atom twojego istnienia całkowicie koncentruje się na tej potężni. Chwytasz mnie za ręce kierując spojrzenie na mnie potem na łóżko zrozumiałam że mam się położyć. Popychasz mi kolana do góry, tak że dupcie mam teraz w powietrzu. Nie zdążyłam zareagować, poczułam cię w sobie. Krzyczę, piszczę, jęczę przez twoje nagłe wejście, penetrujesz moje wnętrze sobą, „nim”, a ja czuję że zaczynam rozpadać się na kawałki.
Oplatam cię nogami w pasie, przytrzymując blisko siebie w jedyny możliwy sposób. Zaczynasz się poruszać z przyspieszonym tempem, wydaję jęk.
Upijam się tym doznaniem, nagle przesuwasz dłoń tak że obejmujesz moje łono, a jeden z palców powoli wsuwa się do środka. Druga ręką obejmujesz mnie w talii i trzymasz unieruchomioną. A ty wykonujesz kilka czynności naraz cofasz dłoń palec wchodzisz we mnie. Oboje zaczynamy płonąć , chce żebyś przeżył coś wyjątkowego. Patrzę ci w oczy widzę jak opadają ci z podniecenia w tej rozkoszy powieki. Chcąc dać ci czegoś więcej kładę cię na plecach chcę żebyś skończył w moich ustach. Pochylam się nad tobą i biorę bo w usta zaczynam ssać po kilku ruchach muśnięciach poczułam słonawy spływający do gardła płyn, połykam go patrząc w twoje piękne rozpalone szare oczy.
Autor: P.W