Punktowy stymulator łechtaczki Lelo Dot – mój sposób na przeżycie jesieni | Recenzja
Moja walka z jesienną chandrą
Ci którzy mnie znają doskonale wiedzą, że w szufladzie w mojej sypialni mam spory arsenał wibratorów. Ostatnio, gdy za oknem dostrzegłam pierwsze oznaki najbardziej znienawidzonej przeze mnie pory roku – jesieni – postanowiłam zrobić sobie przyjemność i rozejrzeć się za nowym stymulatorem łechtaczki.
Sposobów na to jak stymulować łechtaczkę są dziesiątki. Tysiące urządzeń, którymi można osiągnąć seksualną satysfakcję. Ja jednak rozglądałam się za czymś zupełnie innym, delikatniejszym od dotychczas używanych. Mój nowy wibrator do łechtaczki miał też wyróżniać się nietypowym designem oraz bardzo wysoką jakością wykonania. Tak właśnie odkryłam Lelo dot.
Wibrator łechtaczkowy o niezwykłym wyglądzie – Lelo Dot
Nie ukrywam, że początkowo moją uwagę przykuł niezwykły wygląd tego wibratora. Różowa, cienko zakończona forma z zintegrowanymi przyciskami sterującymi oraz ozdobnie wykończonym wycięciem. Na pierwszy rzut oka wydawał się być wygodny dla dłoni, ale z niepokojem patrzyłam na wydłużoną końcówkę.
Każdy produkt, również gadżety erotyczne, testuje samodzielnie, nie chcąc sugerować się opisem sprzedawcy czy opiniami innych konsumentów. Zaprosiłam Lelo do domu i natychmiast postanowiłam go wypróbować. Pierwsze wrażenie to wyjątkowo przyjemny w dotyku, jedwabny silikon, którym jest powleczone urządzenie. Drugim co mnie ujęło, to niesamowicie uroczy, landrynkowy kolor (do wyboru jest jeszcze morski lub fioletowy). Lelo zapowiadał się więc niewinnie i delikatnie, ale wraz z czasem pokazał mi też swoją niegrzeczną stronę ;)
Jazda próbna
Do wyboru jest 8 trybów pracy. Od delikatnego muskania po zdecydowane pulsowanie. Możemy wzmacniać intensywność każdego z nich. Niezwykle precyzyjna końcówka dostarcza je dokładnie w to miejsce, w które potrzebujesz. Zaskakujących wrażeń dostarczyła mi tzw. technologia Infinite Loop. Tak jak wskazuje nazwa, czerpie inspirację z symbolu nieskończoności i polega na eliptycznych ruchach elastycznej końcówki. Uwierzcie mi, już w pierwszych sekundach zabawy zauważyłam, że porusza się na mnie w inny, bardziej satysfakcjonujący sposób. Z przyjemnością przenosiłam Lelo minimetr po minimetrze, jedną ręką zmieniając intensywność zabawy. U mnie odlot udało się najszybciej osiągnąć na pulsowaniu o największej mocy. Nie spodziewałam się takich wrażeń ze strony tej landryneczki!
Po pierwszym, łapczywym zaspokojeniu naszły mnie smaki na więcej. Tym razem chciałam lepiej zapoznać się z możliwościami Lelo i postawiłam na spokojniejszą zabawę w wannie. Tak jest, Lelo Dot jest całkowicie wodoodporny. Gorąca woda, nastrojowe świece i czas tylko dla nas. Znów minimetr po minimetrze, zakątek po zakątku, poznawaliśmy się wzajemnie z dużą przewagą korzyści na moją stronę. Oscylacyjny ruch końcówki nadal był dla mnie sporym zaskoczeniem a po pierwszym szczytowaniu o dziwo, byłam gotowa na więcej. Myślę, że to przede wszystkim zasługa nowego stymulatora łechtaczki, który skusił mnie na delikatniejsze, stopniowe zaspokojenie.
Specyfikacja
Mijały kolejne minuty zabawy a Lelo nadal stał na wysokości zadania. Jak się później okazało, jest wyposażony w akumulator umożliwiający 2 godziny nieustannej przyjemności. Dzięki czemu nie musimy się stresować tym, że przestanie działać w środku łóżkowego tête-à-tête, nawet gdy zdecydujemy się pożyczyć go naszej drugiej połówce.
Z ciekawości zajrzałam do specyfikacji i odkryłam, że waży niecałe 100 gram. Nie wierzyłam, że lekki jak piórko stymulator łechtaczki może dostarczyć tylu mocnych wrażeń. A może, zapewniam! Tak jak już wspomniałam wcześniej, Lelo jest doskonale wyprofilowany dzięki czemu wydaje się być wręcz skrojony na naszą dłoń. Jedwabny w dotyku silikon jest całkowicie bezpieczny dla naszego ciała. Przypadnie do gustu nawet największym wrażliwcom.
Zawartość opakowania
Lelo Dot to dotychczas najlepiej zapakowany wibrator łechtaczkowy jaki kiedykolwiek otrzymałam. Dla mnie sposób zabezpieczenia przesyłki ale również dbałość o to, aby paczka była interesująca wizualnie to dwa bardzo ważne aspekty, na które zwracam szczególną uwagę podczas zakupów online. Lelo dotarł „cały i zdrowy” w towarzystwie szczegółowej instrukcji w języku polskim oraz kabla ładującego (USB). Choć obsługa wibratora jest zupełnie intuicyjna, warto mieć instrukcję pod ręką chociażby po to, aby przeczytać regulamin dotyczący wydłużonej do 10 lat gwarancji.
Ponadto w moim opakowaniu znalazło się jeszcze etui. Satynowe, szykowne, na pewno przyda się podczas podróży. Zdecydowałam się też na zakup dedykowanego sprayu do czyszczenia zabawki oraz żelu nawilżającego. Generalnie Lelo można stosować z żelami intymnymi innych producentów. Należy jedynie pamiętać o tym, aby nie zawierały w swoim składzie silikonu. Nieodpowiednio dobrany żel „rozpuści” silikonową powłokę Lelo i niestety, stanie się on nieodwracalnie lepki.
Werdykt
Lelo Dot to rewelacyjny produkt dla osób szukających zaskakującego szczytowania oraz ceniących design swoich zabawek erotycznych. Dostarczy zróżnicowanej przyjemności nie tylko pod kątem mocy, ale również sposobu poruszania się na Twoim czułym punkcie. Precyzyjna jak skalpel końcówka, dostarczy wibracji wszędzie tam gdzie potrzebujesz. Baw się wszędzie, gdzie lubisz, bez obaw o wyczerpanie baterii. Jeśli dasz radę się od niego oderwać, zaproś do zabawy swoją drugą połówkę. Uważaj natomiast – kto raz spróbuje Lelo Dot, nie będzie chciał go oddać. A Ty za nic nie chciałabyś go stracić :)
Przeczytaj więcej i kup na stronie Lelo
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!