Nimfomanka cz.1 – recenzja
Jeszcze zanim film „Nimfomanka” wszedł na ekrany kin, wzbudził wiele kontrowersji. Zapowiedź pełna scen wyuzdanego seksu, sprawiła, że widzowie spodziewali się pełnometrażowego filmu pornograficznego. Część z nich po obejrzeniu „Nimfomanki” mocno się rozczarowała, bo film zamiast bezrefleksyjnego porno okazał się dramatem, w którym główna bohaterka Joe (Charlotte Gainsbourg) snuje gorzką opowieść o swoim uzależnieniu od seksu…
Lars von Trier od pierwszych kadrów wzbudza w widzu niepokój. Pozorny spokój, odgłosy padającego deszczu i zbliżenia na zaciemnione elementy otoczenia dziedzińca przerywa jazgot gitar zespołu Rammstein. Myślę, że jest to dobry zwiastun tego, co zobaczymy dalej. Reżyser jest znany ze stosowania psychologicznych trików na odbiorcach swoich dzieł, chwyt ten zastosował i tym razem. Na początek widzimy nieprzytomną i zakrwawioną główną bohaterkę filmu. Znajduje ją starszy kawaler Seligman i zabiera do swojego mieszkania, gdzie po krótkiej rozmowie Joe zaczyna opowiadać mu o przyczynie swojego nieszczęścia – nimfomanii. Zaczyna od dzieciństwa, bo już wtedy wykazywała spore zainteresowanie swoją „cipą”, masturbowała się podczas zabaw. Bezpośredni język będzie towarzyszył tej historii do końca. Joe nie stosuje wyszukanych słów, poetyckich wyrażeń. Jest bezpośrednia, opanowana, raczej cyniczna. Szczególna więź łączyła ją z ojcem, matkę uważała za „zimną sukę”.
Czy takie relacje z najbliższymi były przyczyną jej późniejszych problemów? Czy może bolesny i upokarzający pierwszy stosunek seksualny?
Tego możemy się tylko domyślać. Joe nie wierzy w miłość, uważa, że odwołuje się ona do najniższych instynktów człowieka. We wczesnej młodości wraz z koleżankami założyły klub „Parafia”, którego głównym założeniem był bunt przeciw miłości, a z każdym chłopakiem jego członkinie mogły się przespać tylko raz. Ilość stosunków seksualnych z jednym partnerem z czasem uległa zmianie, jednak bunt przeciwko miłości pozostał. Z każdą kolejną minutą filmu jesteśmy konfrontowani z coraz śmielszymi scenami seksu, ale i z coraz smutniejszym widokiem samotnej kobiety, która kolejnymi mężczyznami próbuje zapełnić ogarniającą ją pustkę. To z kolei jest przyczyną kolejnych problemów w życiu bohaterki, która napędzana ciągłym pożądaniem łamie serca, a nawet niszczy życia, nie oglądając się za siebie.
Część pierwsza „Nimfomanki” jest poruszającym i skłaniającym do refleksji studium dorosłej kobiety cierpiącej z powodu swojego uzależnienia i ciągłego dążenia do zaspokojenia swojego pragnienia. Od pierwszych eksperymentów seksualnych, przez niezliczoną ilość partnerów, po chłodną refleksję o braku uczuć. Czy w kolejnej części los bohaterki się odmieni? Czy uda jej się poczuć coś oprócz pożądania? O tym w drugiej części, a Wam zdecydowanie polecam obejrzenie pierwszej.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!