Moja pierwsza notka na mojej ulubionej stronie, z którą jestem od początku… ;)
Siedzę w pustym mieszkaniu, idealna cisza to zaraz po ostrym rocku i rytmicznym reggae dźwięk najmilszy mym uszom. Mam ochotę na kawę, ale zmęczenie nie pozwala mi się ruszyć z krzesła (raczej lenistwo…). Staram się nie myśleć o tym, jak dużo mam nauki i ile wytrwałości będzie mnie to kosztowało, moje myśli uciekają gdzieś w głąb mojego mózgu, tam gdzie skrywam najpiękniejsze wspomnienia, jeszcze piękniejsze marzenia, najgorętsze pragnienia i potrzeby. Tego miejsca nie zna nikt poza mną i moją Samotnością. Dzięki tej niewielkiej cząsteczce mojego dorastającego, prawie kobiecego umysłu mogę choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości, dać upust emocjom i sprawić by na te kilka minut Samotność nie była mi wrogiem.
Zanurzam się powoli, lecz nie bez rumieńców podekscytowania w jedwabnych niciach najintymniejszych myśli. Krążę pośród nich szukając perełki na dziś. Wspomnienia z czasów pieszczot z chłopakiem, najczulsze pocałunki, a także upojne chwile sam na sam ze sobą prześlizgują mi się pomiędzy palcami. Wreszcie gdzieś w tej całej gęstwinie odnajduję malutką perłową myśl-pragnienie.
Całe moje ciało oblewa fala gorąca mieszająca się z podekscytowaniem i napięciem. Chwytam tą perełkę i czuję, jak zimny dreszczyk przechodzi po mnie od stóp, pieszcząc uda, podbrzusze, krągłe, małe piersi, kark, aż rozpływa się gdzieś w falach moich ciemno-kasztanowych włosów. Bicie serca gwałtownie przyspiesza, czuję jak krew kotłuje mi się w żyłach, ale najbardziej uwagę na sobie skupia to szczególne miejsce najcudowniejszej rozkoszy…
Mrowienie podbrzusza, skurcze żołądka i spinanie ud tylko potęgują doznania. Pozwalam moim myślom przepływać swobodnie przez umysł, a ciału odpocząć, zrelaksować się. Jednak nie długo potrafię tkwić w pozie bezczynności. Moja pochwa i piersi dają o sobie znać, a wręcz błagają o najdelikatniejszy dotyk. Wiedząc, że mam sporo czasu przed sobą, delikatnie głaszczę moje słodkie piersiątka na co sutki reagują stwardnieniem. Smyram się opuszkami palców po szyi, karku, dekolcie… Nie mogę się powstrzymać i zimną dłoń wsuwam pod koszulkę dotykając rozgrzanego ciała. Zataczam niewielkie koła wokół każdej piersi, pieszczę je, zgniatam sutki i delikatnie je szczypię. Myślami jestem gdzieś daleko, w krainie marzeń. Tam, gdzie liczę się tylko ja, moje pragnienia i doznania. Tam, gdzie moja artystyczna dusza może ulecieć wysoko i nikt jej nie przywoła do porządku. Nawet bolesny brak mężczyzny nie daje się teraz we znaki. Teraz liczę się JA.
Ze względu na wygodę ściągam koszulkę, a moje ruchy stają się teraz odważniejsze i pełniejsze. Czuję wypieki na twarzy i wspaniałe gorąca oblewające moje podbrzusze, pochwę, pośladki i uda. Coraz bardziej pragnę zająć się swym kroczem. Trzęsącą się z podniecenia ręką dotykam myszki przez materiał spodni. Zamykam oczy i pozwalam się rozpływać mojemu ciału. Niestety ludzkie pożądanie jest silniejsze od moich romantycznych uniesień i rozpinam rozporek. Pospiesznie ściągam spodnie i w samych stringach staję przed dużym lustrem. Początkowo patrzę sobie w oczy. Źrenice są powiększone i błyszczące. Widać, jak igra w nich radość i podniecenie. Rumieniec dodaje mi figlarności, rozczochrane, półdługie włosy okalają twarz i opadają płynnie na ramiona. Małe, jasne piersi odznaczają się na zaczerwienionym dekolcie, a sutki sterczą śmiesznie. Czarne stringi kontrastują z białą skórą, nadają drapieżności całej, nie do końca kobiecej figurze. Czuję już jak materiał cieniutkich majtek przykleja się do mych warg…
Podniecona już do granic możliwości opadam na łóżko i dotykam majtek. Podciągam je wyżej, by cieniutki sznureczek na pupie wrzynał się pomiędzy pośladki. Tarmoszę tak tym skrawkiem materiału przez chwilę, po czym ściągam je zdecydowanym ruchem. Delikatnie dotykam ogolonego, gładziutkiego i pachnącego kakaowym balsamem wzgórka. Głaszczę go przez moment, a drugą dłonią pieszczę uda. W tym momencie wyraźnie czuję jak spomiędzy płatków kwiatu rozkoszy wypływa najlepszy nektar na świecie. Nieśmiało zanurzam palca pomiędzy wargami, drażniąc łechtaczkę i zataczając malutkie kółeczka przy wejściu do mojej cipki. Jeszcze chwilę przeciągam te niewinne pieszczoty…
Na szafce obok łóżka na ślepo odnajduję gruby flamaster, który wsadzam sobie do ust by go nieco zwilżyć. Następnie zimnym i śliskim plastikiem przesuwam pomiędzy piersiami, po brzuszku, aż docieram do łechtaczki. Pocieram nim delikatnie o sterczącą kuleczkę, po czym nagarniam na niego odrobinę soczków. Już dłużej nie mogę się powstrzymywać i zatapiam flamaster w cipce. Prężę się jak kocica i cichutką pojękuję. Nie mogę złapać równego oddechu przez co mój puls szaleje. Dłonią zaciśniętą na końcówce flamastra poruszam co raz to szybciej ocierając flamastrem o ścianki pochwy i wpychając go coraz głębiej. Drugą dłonią wprawnymi ruchami palców zaspokajam łechtaczkę. Czuję się niesamowicie.
Zgrane ruchy obu rąk doprowadzają mnie prawie na metę, lecz przed samym szczytem odkładam flamaster i szybkim, chwiejnym krokiem kieruję się do łazienki. Siadam na brzegu lodowatej wanny i kieruję prysznic na myszkę. Strumień chłodnej wody spłukuje z płatków lepki sok i pobudza jeszcze bardziej łechtaczkę. Zwiększam ciśnienie wody i po chwili ciemnieje mi przed oczami. Odchylam tułów do tyłu i powstrzymuje się by nie zacisnąć ud. Silne drgawki wstrząsają całym moim ciałem, a fala gorąca odbiera mi na chwilę kontakt z rzeczywistością. Opadam zmęczona na dno wanny i zimnym strumieniem wody oblewam całe swoje ciało. Leżę tak przez moment, po czym zakładam szlafrok i idę doprowadzić się do porządku.
Zrobiłam sobie wreszcie kawę.
Zamknęłam intymny pokój mojego umysłu na klucz i robi mi się smutno.
To jest ten moment, w którym Samotność znowu staje się wrogiem…
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!