Histoire d’O – Historia O – recenzja
Pewne książki już przed momentem swojego napisania skazane były na skandal. Książka Pauline Réage (Dominique Aury) z pewnością trafiłaby na Kościelny Indeks Ksiąg Zakazanych, jeżeli w 1954 jeszcze by on funkcjonował. Jednakże nawet powojenna Francja nie była przygotowana na tego rodzaju powieść i pierwsze wydanie rozeszło się w zaledwie 600 egzemplarzach. Zarówno sprzedawano ją, jak i wymieniano się nią pod ladą, z dala od czujnych oczu „stróżów moralności”. Książka była obrazoburcza do tego stopnia, że jej prawdziwa autorka ujawniła swoją tożsamość dopiero w 1994 roku.
Historia O to jedna z pierwszych poważna powieści, która w centrum swoich zainteresowań stawia seksualne sado-maso. O jest damą, zakochaną bezgranicznie w René. Pewnego dnia ten oto dżentelmen oddaje swoją ukochaną na nauki do pewnego podparyskiego pałacyku. Są to nauki szczególne, bo pobierane od grupy mężczyzn, którym O winna jest bezgraniczne posłuszeństwo. Nie ma w tej książce gęstej fabuły. Nie ma także wyraziście zarysowanych postaci. Sama O wydaje się być wręcz nienaturalnie wypruta z własnej podmiotowości i bez mrugnięcia okiem poddaje się seksualnym praktykom swoich „Panów”. Z drugiej jednak strony, jak na owe czasy, powieść faktycznie przełamywała wiele tabu, które każdy znał, a nie każdy miał odwagę o nich mówić, a co dopiero pisać. To świat ciasnych gorsetów, obnażających piersi, obcisłych rękawiczek i skórzanych obróż. Nie ma w nim miejsca na romantyczne uczucia, chociaż jakby dla kontrastu, o miłości wiele mówią sami bohaterowie.
Czy Historia O przetrwała próbę czasu? Po ponad sześćdziesięciu latach od pierwszego wydania, uznana została za już klasyczną powieść, nie tylko zresztą literatury erotycznej. Współcześnie może wywołać delikatny rumieniec na twarzy, ale już raczej czytanie jej nieuznawane jest za skandal obyczajowy. Kultura ponowoczesna zdążyła nas już bowiem przyzwyczaić do dużo bardziej swobodnego podejścia do seksu, za sprawą którego łańcuchy i baty nie szokują już tak, jak dawniej.
Przeczytaj również recenzję filmu: „Historia O” – recenzja
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!