Sfrustrowana warunkami domowymi dzwonię do mamy. przyjeżdża z odsieczą i tatą. ja wkładam koronkową bieliznę i jadę do NIEGO do pracy. uśmiecha się na mój widok. nie jest gotowy do wyjścia. nie szkodzi. poczekam w barze. piję powoli herbatę. w końcu przychodzi. bierze mnie za rękę i prowadzi za sobą pustymi korytarzami. wchodzimy do JEGO gabinetu. zamyka drzwi na klucz. ”myślałam, że zrobimy to na stole konferencyjnym?” – szepczę.
Siadam na biurku. unosi mi pupę do góry i szybko zdejmuje spodnie i bieliznę (mogłabym mieć babcine barchany, po co mi te koronki). klęka przede mną i pieści mnie językiem. liże i całuje moje stopy. kostki. łydki. chwilę dłużej zatrzymuje się przy kolanach, udach. potem coraz gwałtowniej, namiętniej wsysa się w moją cipkę. wilgotnieję gwałtownie. oplatam MU głowę nogami. przenosi mnie na fotel. zimny dotyk skóry podnieca mnie jeszcze bardziej. ON liże mnie nieprzerwanie. nie musi długo czekać na efekty. paroksyzm mojego orgazmu rozlega się echem po biurze. „cicho, wariatko” – szepcze, trochę mało romantycznie. rozbieram GO. mój orgazm zdążył GO już podniecić. stoi przede mną, a ja całuję powoli nabrzmiałego już kutasa. „weź go do buzi” – rozkazuje mi. pieszczę GO oralnie. ssę mocno. z zapałem. ON porusza moją głową. czuję, że zaraz wybuchnie. biorę więc w jedna rękę jajeczka, a drugą pieszczę JEGO odbyt. eksploduje prosto w moje usta. łykam JEGO nektar. ON opuszcza oparcie fotela i każe mi klęknąć tyłem do SIEBIE. wypinam pupę. dostaję soczystego całusa w pośladek. wkłada mi palec do cipki. a następnie przesuwa nim od jednej dziurki do drugiej. wchodzi w moją wypięta dupę głęboko. palec wkłada mi do cipy. porusza się miarowo. czuję, że oboje jesteśmy blisko. przerywa. wychodzi ze mnie. zmienia dziurkę. szybkie ruchy. łapię GO za rękę i kładę ją sobie na pośladku. od razu domyśla się o co mi chodzi. dostaję kilka siarczystych klapsów. tego mi było trzeba. dochodzę gwałtownie. ON jednak nie przestaje się we mnie poruszać. kolejne ruchy. kolejne klapsy. w końcu i ON doznaje ekstazy. podnosi mnie i przytula. całujemy się. oboje jesteśmy mokrzy. przydałby się prysznic…
..ubieramy się i zamykamy biuro. wracamy do domu nakarmić dzieci, jak przykładne, grzeczne małżeństwo.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!