Było to gdy miałam naście lat i chodziłam do szkoły medycznej. Jako że było to dosyć daleko od mojej rodzinnej miejscowości mieszkałam w przyszpitalnym internacie dla uczniów tamtejszej szkoły.
Któregoś dnia od rana bolał mnie brzuch. Poszłam do szkolnej higienistki. Ta, myśląc że ból związany jest z nadchodzącym okresem, co zresztą jej sama zasugerowałam, dała mi tabletki przeciwbólowe i kazała iść się położyć. Niestety do wieczora ból nie minął a nawet się spotęgował. Poszłam z tym do naszej opiekunki internatu. Była to lekarka z miejscowego szpitala, a jednocześnie nauczycielka fizjologii.
Pani Wanda wzięła mnie z sobą na teren szpitala. Znalazłyśmy się w gabinecie ginekologicznym. Tam kazała mi się rozebrać od pasa w dół i położyć na fotel do badań. Leżąc w fotelu zobaczyłam jak na ręce wkłada gumowe rękawice. Na palce prawej ręki nałożyła jakiegoś żelu i po chwili jeden palec zagłębił się w moim odbycie. Pokręciła nim chwile i stwierdziła że jestem bardzo pełna i będzie mi musiała zrobić lewatywę. Gdy to usłyszałam przeszedł mnie dreszcz.
Lekarka z szafki wyjęła strzykawkę zwaną „Żaneta” i napełniła ją płynem. Następnie końcówkę nasmarowała żelem i po chwili poczułam chłód metalu wdzierającego się w moje wnętrze. Pani Wanda powoli naciskała na tłok „Żanety” a ja czułam jak ma pupa wypełnia się wodą. Po chwili strzykawka była pusta i opuściła mój tyłek. Myślałam że będę mogła iść do ubikacji, ale ona ponownie naciągała płyn i druga porcja została wepchnięta do odbytu. Myślałam, że mnie rozerwie. Ból stawał się nie do zniesienia. Ale musiałam dalej leżeć i utrzymywać parcie wody na zwieracz. Było to bardzo trudne i co jakiś czas kilka kropel skapywało do miski przy fotelu. Lekarka widząc to wyjęła skądś kulkę wielkości piłeczki ping-pongowej do której przymocowany był sznurek i wcisnęła mi ją w pupę. Ból stał się jeszcze większy, ale za to nie miałam kłopotu z utrzymaniem w sobie wody.
Po około 15 minutach lekarka kazała mi iść do ubikacji i poczekać. Po chwili przyszła za mną, a w ręku miała dwie strzykawki napełnione wodą .Kazała mi kucnąć nad sedesem a sama pociągnęła za sznurek. Kulka wyskoczyła, a po chwili z odbytu trysnęła woda. Długo się wypróżniałam, co sprawiało mi ogromną ulgę, gdy skończyłam.
Pani Wanda poleciła mi się oprzeć rękami o sedes z wysoko uniesioną pupą. I znów wypełnił mnie płyn. Miałam poczekać pięć minut i opróżnić się a potem przyjść z powrotem do gabinetu. Gdy wróciłam na stojaku obok fotela wisiał worek irygacyjny wypełniony wodą, a na stoliku leżały narzędzia do badań ginekologicznych. Lekarka powiedziała, że skoro już tu jestem to mnie od razu przebada. Położyłam się na fotelu, a po chwili jej dwa palce zanurzyły się w mej pochwie. Następnie poczułam chłód wziernika, który zajął miejsce palców. Zaczęła go powoli rozkręcać, co sprawiało, że wejście do mojej groty robiło się coraz większe. Zaglądała ciekawie do środka, a jednocześnie poczułam jak jej palec wwierca się w mój odbyt. Najpierw jeden, potem drugi, w końcu zaczęła wpychać trzeci. Na początku czułam ogromny ból, ale po chwili ku mojemu zdziwieniu zaczęłam odczuwać przyjemność.
Wyjęła wziernik z mej pochwy. Wzięła mniejszy i wsunęła mi go w odbyt. Znów zaglądała do środka, a jednocześnie lewą ręką dotykała łechtaczki. Byłam już bliska orgazmu i wtedy wyjęła ze mnie wziernik i powiedziała, że wszystko jest w porządku, ale dla pewności zrobi jeszcze jedno płukanie odbytu. Kazała mi stanąć na fotelu na czworakach. Wsunęła mi w odbyt kankę i zwolniła zacisk na rurce. Woda zaczęła we mnie wpływać powodując wzrost podniecenia. Wpompowała we mnie jakieś 2 litry i wyjęła kankę. Masowała mnie ręką po brzuchu, a palcami drugiej pieściła okolice odbytu. W pochwę włożyła łyżkę ginekologiczną, na której końcu powiesiła ciężarek. Byłam na skraju obłędu. I gdy w pewnym momencie mocniej nacisnęła na mój brzuch, nie wytrzymałam. Woda wytrysnęła z mej mniejszej dziurki a ja doznałam szalonego orgazmu.
I tak jak następowały skurcze, tak wypychałam wodę z pupy, która z łoskotem spadała na podłogę. Wyczerpana padłam na fotel i jeszcze długo nie mogłam dojść do siebie.
To było coś wspaniałego. nigdy nie przypuszczałam że lewatywa może być tak podniecająca. Od tego czasu bardzo polubiłam zabawy w doktora.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!