Wróciłam z biegania
KOLEJNY ETAP
Wróciłam z biegania… zmęczona, spocona, szczęśliwa. Od razu poszłam pod prysznic. Czując na sobie strumień wody poczułam pragnienie.
Jedną ręką przytrzymałam włosy, drugą zaczęłam delikatnie głaskać się, pieścić dotykiem szyję, piersi z nabrzmiałymi już sutkami, brzuch. wciąż i wciąż. Góra, dół, złapałam za pośladek, wsunęłam rękę między uda. Pragnęłam spełnienia, pragnęłam żebyś tu był, ale…
Zaczęłam stymulować się prysznicem… Boże jakie to przyjemne. Podniecenie tak ogromne że aż bolesne. Zmieniłam strumień. Musiałam przestać. Nago przeszłam do pokoju. Byłeś tam, poprowadziłeś mnie do okna. Oparłam się o parapet. Wszystko kipiało, wrzało. Szybko poczułam Cię w sobie.
Nieprawda. Znów ta moja wyobraźnia. Nie było Cię, ani tu ani gdzieś tam daleko w mieście w którym doświadczyłam jedności.
Skończyło się coś co ledwie się zaczęło, co wydawało się być czymś niezwykłym. Przez chwilę będąc z Tobą miałam wrażenie jakby nigdy nie było inaczej, to bycie, trwanie było tak naturalne. A seks… nigdy wcześniej nie doświadczyłam czegoś takiego. Takiego dopasowania, ciągłego pragnienia i zaspokajania go. Teraz wiem że coś sobie dopowiedziałam, odleciałam na fali wyobrażeń, moje pragnienia i potrzeby rozminęły się z rzeczywistością. Usilnie starałam się żeby było inaczej. Wspomnienia, okruchy słów, którym nadawałam nierzeczywiste znaczenie i wartość, nie wystarczyły. Zapadałam się w jakimś dziwnym odrętwieniu, najbardziej chciałabym wrócić w przeszłość, wtulić się w Ciebie i już nigdy tego nie zmieniać. W tej chwili nie docierało do mnie że to minie.
Kilka dni tkwiłam w tym stanie, używki pozwalały jakoś przetrwać, nie myśleć… Działałam trochę na automatycznym pilocie.
W tym stanie utworzyłam konta na kilku portalach. Zaczęłam od Tindera, ponieważ to tam była większa szansa na umawianie się tylko na seks. Tego potrzebowałam. Obcego człowieka, jednorazowych spotkań. Pierwszy facet był przystojnym brunetem, dużo młodszy ode mnie, co kiedyś mogłoby mnie blokować, obecnie było wielkim atutem. Umówiliśmy się w hotelu na uboczu. Przyszłam pierwsza, zasłoniłam sztory, zgasiłam światło. Kiedy wszedł, zdążył tylko zamknąć drzwi. Podeszłam do niego, przywarłam w pocałunku, nie namiętnym, lecz zachłannym, jednoznacznym. Zaczął mnie dotykać, odepchnęłam jego ręce. Ściągnęłam mu koszulkę, rozpięłam i zsunęłam spodnie. Zdjął wszystko a ja rzuciłam go na łóżko. Nie bawiłam się w pieszczoty, nie przedłużałam gry wstępnej. Miał dużego, pięknego penisa. Objęłam go ustami. Chwilę całowałam go, wkładałam do ust najgłębiej jak to tylko możliwe. Czułam ogromne podniecenie. W ogromnym pośpiechu ściągnęłam spodnie, majtki i usiadłam na nim. Czułam go bardzo głęboko w sobie. Poruszałam się pragnąc jak najszybciej osiągnąć spełnienie. Kiedy doszłam kazałam mu wyjść.
Byłam rozluźniona, moje ciało bardzo tego potrzebowało. Moja dusza wciąż jeszcze krzyczała, musiałam to zagłuszyć.
Zeszłam więc do hotelowego baru. Zamówiłam sobie kieliszek białego półwytrawnego wina. Rozglądnęłam się po sali. Przy jednym stoliku siedziało trzech mężczyzn. Wyglądali na moich równolatków. Zadbani, przystojni, spoglądali w moją stronę z wyraźnym zainteresowaniem. Odwzajemniałam to spojrzenie. Po krótkiej chwili zaprosili mnie do swojego stolika. Rozmowa była bardzo krótka i zmierzała w konkretnym kierunku. Udaliśmy się do ich pokoju. Nie czułam skrępowania, byłam pewna siebie, trochę dzięki Tobie wiedziałam że w seksie nie mam blokad i że potrafię dużo.
Jeden z nich podszedł do mnie, zaczął całować mnie po szyi, drugi rozpiął spodnie i wyciągnął swojego członka, zbliżając do niego moją dłoń, trzeci zaczął mnie rozbierać. Położyli mnie nagą na łóżku. To było niesamowite odczucie. Czułam usta, język na całym moim ciele. Moje piersi, cipka wszystko było zaopiekowana. Język jednego z mężczyzn penetrował wnętrze mojej waginy, jego palce umiejętnie się w niej poruszały. Dwóch całowało, ssało, kąsało moje piersi, brzuch, szyję.
W pokoju słychać było jedynie nasze przyśpieszone oddechy, jęki mojej rozkoszy. Teraz ja zapragnęłam dać rozkosz im wszystkim.
Kazałam im stanąć przed łóżkiem. Klęknęłam przed nim. Wzięłam do ust jednego penisa. Pieszcząc go ustami, objęłam ręką penisa drugiego. I tak kolejno zajęłam się wszystkimi, doprowadzając ich na skraj… Nie do końca, w tej chwili zapragnęłam poczuć ich męskość w sobie. Moje niewyrażane, zepchnięte w otchłań niewypadalności pragnienie właśnie się spełniało. Nigdy wcześniej moje ciało nie doznało takiej wszechstronnej penetracji. Brałam i jednocześnie dawałam. Fale rozkoszy wciąż przelewały się przeze mnie. Ilość kombinacji, mnogość doznań była niesamowita. Kiedy wszyscy poczuliśmy się zaspokojeni położyliśmy się wspólnie do łóżka popijając wino z butelki. Tak usnęliśmy… Przebudzeń było kilka a myśl o nich nadal wywołuje we mnie podniecenie…
Okazało się, że nawet przykre doświadczenie może doprowadzić do spektakularnego finału. Tak też zaczęły moje podróże po kraju, wypady do knajp, hotelików…
Autor: Dagmara
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!