Obudził mnie śpiew ptaków w piękny letni poranek. Postanowiłam spędzić ten słoneczny gorący dzień na wylegiwaniu się na leżaku w swoim ogrodzie. Uwielbiam gdy moje ciało muskają promienie słońca a skóra nabiera brązowego koloru. Rozłożyłam się wygodnie na leżaku w moim ulubionym białym bikini które podkreślało opaleniznę.
Zaczęłam smarować swoje smukłe ciało olejkiem do opalania a jego cudowny kokosowy zapach sprawiał, że czułam się w pełni zrelaksowana, jakbym leżała na rajskiej plaży w otoczeniu palm. Powoli masowałam uda i brzuch aż dotarłam do piersi.
Postanowiłam zdjąć bikini i opalać się topless. Sutki sterczały sztywno spragnione dotyku. Delikatnie pieściłam je zataczając koła. Powoli stawałam się coraz bardziej wilgotna.
Na stoliku obok mnie leżał śmietankowy lód na patyku który miał mnie nieco schłodzić. Ja jednak byłam coraz bardziej rozpalona. Zaczęłam lizać go zaczynając od samego dołu, kierując się powoli językiem ku górze. Włożyłam go głęboko do ust niczym twardego fiuta i symulowałam obciąganie. Lód zaczął jeszcze bardziej topnieć i parę kropli kapnęło na mój rozpalony od słońca ( i nie tylko) dekolt. Śmietanka spływała po mojej piersi aż na brzuch. Wyobrażałam sobie, że to sperma która przed chwilą trysnęła na moją rozgrzaną skórę. Zaczęłam drugą ręką masować przez majtki swoją wilgotną, wygoloną cipkę. Cicho mruczałam robiąc sobie dobrze.
Nagle usłyszałam jakiś szelest. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam sąsiada skrywającego się za żywopłotem.
Robił sobie dobrze patrząc na mnie. Bardzo podnieciła mnie ta sytuacja. Uwielbiam męskie spojrzenia przepełnione pożądaniem. Ułożyłam się na leżaku tak by miał lepszą widoczność i przesunęłam majtki na bok w taki sposób by mógł dokładnie obserwować jak się dotykam. Mocno pocierałam nabrzmiałą łechtaczkę jęcząc coraz głośniej i zabawiając się lodem na patyku. Strasznie mnie to kręciło. Coraz mocniejsze i gwałtowniejsze stały się moje ruchy aż doszłam wydając głośny jęk rozkoszy.
Ciągle nie miałam dość. Bez słowa skinęłam palcem na mojego podglądacza pokazując mu aby natychmiast zjawił się w moim ogrodzie.
Za chwile pojawił się i pośpiesznie zdjął szorty. Jego penis sterczał zachęcająco. Odwróciłam się tyłem na moim wygodnym leżaku i wypięłam zerkając znacząco. Jednym szybkim ruchem ściągnął moje mokre majteczki i złapał za biodra swoimi silnymi męskimi rękami. Mocno wszedł we mnie aż do samego końca. Poruszał się szybko i gwałtowne. Zaczęłam kołysać biodrami nabijając się na jego sztywną pałę. Jęczałam coraz głośniej, czułam, że niedługo znowu dojdę. Zaczął pieścić moją łechtaczkę mocno przyciskając i zataczając na niej koła. Nagle poczułam jak moja cipka zacisnęła się z całą mocą na jego penisie i pulsując doprowadziła mnie do niesamowitej rozkoszy.
Ten orgazm był o wiele mocniejszy od poprzedniego. Cudownie było dochodzić gdy miałam go w sobie. Takiego twardego i długiego…
Zapragnęłam poczuć smak jego spermy. Obserwować jak spuszcza się na mnie. Wyjął go a ja odwróciłam się do niego przodem. Otworzyłam usta a on stanął nade mną wkładając w nie fiuta. Obciągałam mocno, czując smak swojej soczystej cipki który pozostał na penisie. Zaczęłam lizać sam czubeczek czekając na wystrzał. Wtedy zaczął bardzo gwałtownie sobie trzepać , otworzyłam więc szeroko usta i lekko wytknęłam język. Nagle trysnął głęboko do mojego gardła wydając z siebie krzyk rozkoszy. Gdy skończył wylizałam go do czysta z ostatnich kropelek spermy.
Autor: Zielonooka
Zielooka bardzo dobre opowiadanie tylko wiecej wulgarnych slow prosze Ramon.
Dziękuje za opinie Ramon :)
Miło mi,że pomimo braku wulgarnego słownictwa które lubisz oceniasz pozytywnie moje opowiadanie. Jestem kobietą subtelną i nie byłabym sobą używając ostrzejszych słów. To całkowicie nie w moim guście.
Pozdrawiam Zielonooka