Dzień zaczął się fatalnie. Paweł, zaraz po tym jak się obudził siadł do komputera, żeby przygotować wykresy, które miał dołączyć do pracy dyplomowej. Jednak po wciśnięciu przycisku na obudowie komputer wydał z siebie dziwny odgłos, jakby krztuszący się pies usiłował zaszczekać, i rozszedł się swąd palonej izolacji.
– O kurwa! – Krzyknął i wyłączył listwę zabezpieczającą.
– Coś się stało Pawełku? – Usłyszał głos matki. – Prosiłam cię, żebyś się tak nie wyrażał. Bogu się to nie podoba.
– Przepraszam mamusiu. Poniosło mnie trochę, bo komputer mi się zepsuł, a tam miałem moją pracę.
– Będziesz musiał się pomodlić i poprosić Boga o wybaczenie.
– Tak mamusiu. Zaraz to zrobię.
Paweł siedział bez słowa kilkanaście minut, aż upewnił się, że matka się uspokoi.
– Pawełku idę do kościoła i później na zakupy. – Usłyszał. – Powinieneś iść ze mną.
– Mamusiu, muszę naprawić komputer i oddać pracę. Mówiłem ci przecież, że jeśli nie dam w terminie, to promotor może mi nie zaliczyć roku i będę musiał wtedy sporo płacić za powtarzanie.
– Dobrze. Ucz się. Bóg to zrozumie.
Odczekał aż matka wyjdzie i sięgnął po komórkę.
– Wojtek? Masz chwilę? Komputer mi wysiadł, a mam tam pracę dyplomową…
– Przynieś mi go. – Przerwał mu kolega.
– A nie możesz przyjść?
– Wiesz, że nie lubimy się z twoją starszą.
– Mamy nie będzie jeszcze co najmniej jakieś dwie godziny.
– Dobra. Będę za pięć minut.
Kilka minut później Paweł przyglądał się jak Wojtek rozkręca jego komputer.
– No brachu, płyta główna usmażona, grafika poszła… procek chyba też.
– A dysk?
– Nie wiem. Muszę go podłączyć i sprawdzić.
– Ile będzie mnie nowy kosztował?
– Wiem że u ciebie z tym ciężko. Chodź do mnie. Powinienem mieć jakieś stare części, to złożę ci coś, na czym pisać skończysz.
– Dzięki.
***
– No to powinno zadziałać, o ile dysk będzie cały. – Niemal godzinę później stwierdził Wojtek podłączając składaka do sieci.
– Działa. – Paweł z ulgą stwierdził kilka minut później. Rany, jak ci się odwdzięczę.
– Piwo postawisz i będziemy kwita.
– Jasne…
– Te a może wyskoczymy wieczorem do knajpy.
– Daj spokój…
– Człowieku nie możesz siedzieć tak w domu. – Przerwał mu Wojtek. – Napijemy się piwa, wyrwiemy jakieś laski…
– Ale…
– Kurwa człowieku. – Znów mu przerwał. – Wiem, że nie jesteś taki świętojebliwy…
– Nie obrażaj mojej mamy.
– Przepraszam, wyrwało mi się. Ale powiedz mi ile ty masz lat? Dwadzieścia. Chcesz umrzeć prawiczkiem? Człowieku, otworzyli zajebisty klub. Można się napić, panienki tam przychodzą, żeby je wyrwać. Bez zobowiązań.
– Dzięki za komputer. – Paweł wstał. – Muszę pisanie kończyć.
– Jak chcesz. Ale o dziewiątej wieczór będę na dole. Jak chcesz to pójdziemy.
– Jeszcze raz dzięki. Postaram się odwdzięczyć. – Powiedział wychodząc.
***
– Nie wiem co się ostatnio z tobą dzieje. – Usłyszał głos matki za plecami. – To już kolejny dzień jak wizytę w kościele zaniedbujesz.
– Mamo…
– Nie przerywaj mi. Nasz Pan oczekuje od wiernych tego, że będą go czcić na mszach. Wiem, że masz tę pracę do napisania, ale zaczyna to być męczące.
– Dobrze mamusiu.
– Jutro jest niedziela i idziemy razem do kościoła, gdzie przed ołtarzem i wyspowiadasz się z grzechu zaniedbania.
– Dorze mamusiu. – Potwierdził zrezygnowany.
Sięgnął po butelkę wody i zaskoczony zorientował się, że za oknami zrobiło się ciemno. Spojrzał na zegarek i zobaczył że jest za piętnaście dziewiąta.
– W cholerę z tym. – Mruknął i wyłączył komputer.
Szybko się przebrał i poszedł do salonu.
– Mamusiu muszę wyjść.
– O tej porze?
– Tak. Jak mi się komputer zepsuł straciłem trochę materiałów, na szczęście Wojtek mi pomógł większość odzyskać, ale muszę iść do Andrzeja, żeby skorzystać z jego notatek. Nie wiem ile mi zejdzie i mogę wrócić późno w nocy.
– Weź klucze.
– Tak mamusiu.
Przejście przez korytarz i zejście na dół zajęło mu tylko chwilę.
– No gratuluję odwagi. – Usłyszał Wojtka w wejściówce.
– Ciszej. Mama może wyjrzeć przez okno.
– To lepiej idźmy jak szpiedzy, osobno. – Ze śmiechem powiedział Wojtek. – Po wyjściu w lewo i za winkiel. Tam się spotkamy…
Paweł bez słowa wyszedł i skręcił w lewo. Za rogiem zatrzymał się i poczekał na Wojtka.
– Może wydawać ci się to śmieszne…
– Przepraszam. Nie powinienem. Chodźmy.
– A w ogóle gdzie idziemy.
– Do „Łuku Erosa”…
– Co? Przecież to jest…
– Spokojnie. Wiem, ze twoja starsza była tam na protestach i że kler rzuca gromy, ale fajna zabawa tam jest… Chyba się nie wycofasz.
***
Paweł bezradnie rozglądał się po sali. Mimo zapewnień Wojtka, nie było tak „zajebiście”. Kilka dziewczyn, z którymi usiłowali zagadać szybko ich spławiło. Dudniąca muzyka, mrok i stroboskopy potęgowały uczucie duszności.
Zanim, kilka minut temu, zdążył mu powiedzieć, ze wraca do domu, Wojtek wstał i stwierdził, że idzie do klopa.
– Mogę się przysiąść? – Ledwo usłyszał pytanie.
Zaskoczony odwrócił się i zobaczył stojącą obok atrakcyjną kobietę.
– Ja… jasne. – Zająknął się.
Nieznajoma siadła na przeciw i chwilę bawiła się drinkiem, który miała w ręku.
– Magda. – Przedstawiła się.
– Paweł. – Odruchowo odpowiedział. – Miło mi.
– Pierwszy raz tu jesteś. – Stwierdziła.
– Aż tak to widać?
– Jak mam być szczera to tak. – Uśmiechnęła się do niego. – Siedzę tu chwilę, a nie przedstawiłeś się, nie sypnąłeś żadnym tanim komplementem i usilnie starasz mi się nie przyglądać.
– Nie…
– Mój drogi. Patrz ile chcesz. – Powiedziała i pochyliła się eksponując mu biust, który ledwo mieścił się w opiętej bluzce.
Zaskoczony Paweł odruchowo spojrzał i nagle speszony odwrócił wzrok.
– No. Skromny jesteś. – Ze śmiechem stwierdziła Magda. – Nie lubię pustych gadek, więc powiem wprost. Przyszłam tu, bo chcę kutasa między nogami poczuć.
Zaskoczony Paweł zakrztusił się colą, którą popijał.
– Bezpośrednia jesteś.
– A po co mam czas tracić. Jak chcesz mnie wyruchać, to zapewnię ci zabawę jakiej jeszcze nie miałeś.
– Ale jest jeden problem. – Powiedział Paweł widząc Wojtka przeciskającego się w ich kierunku. – Jestem tu z kumplem.
– Dam radę wam obu. – Stwierdziła Magda kładąc mu pod stołem dłoń na kolanie.
– Witam. – Powiedział podchodząc. – Wojtek jestem.
– Magda. – Odpowiedziała. – Proponuję twojemu koledze trójkącik, a on się waha.
– Jedziemy do ciebie? – Zapytał.
– A może na plażę? – Uśmiechnęła się Magda. – Jest kilka takich miejsc, a mnie podnieca seks pod gołym niebem.
Wojtek z uśmiechem podał rękę Magdzie pomagając jej wstać.
– Idziesz? – Zapytał obejmując ją.
Paweł wahał się tylko moment. Dopił Colę i wstał. Szybko przecisnęli się przez tłum i po chwili szli między zaparkowanymi samochodami.
Magda zatrzymała się przed czerwonym Oplem i wyjęła z torebki kluczyki.
– Kurwa. – Mruknęła słysząc odgłos upadającej zapalniczki.
Zanim któryś z nich zareagował pochyliła się wypinając w ich kierunku tyłek, na którym opięła się miniówka.
– Śmiało, pomacaj. – Powiedziała uśmiechając się na widok miny Pawła.
Widząc jego niezdecydowanie wzięła go za rękę i położyła na pośladku. Wojtek skorzystał z chwili, podszedł do niej i wsunął jej dłoń między uda.
– Hmmm. – Mruknęła, przysunęła się do niego i pocałowała.
Po chwili odsunęła się od Wojtka i odwróciła do Pawła i chwyciwszy za koszulę przysunęła go do siebie. Zaskoczony pochylił się i zaczął ją niewprawnie całować. Sięgnął do jej piersi, ale położył rękę na dłoni Wojtka, który właśnie ją ściskał. Przesunął ją w dół i wsunął dłoń pod spódniczkę.
– Poczekajcie panowie chwilę. – Powiedziała odsuwając się lekko.
Wsiedli do samochodu i ruszyli w kierunku morza. Kilka minut później Magda skręciła w boczną drogę i którą jechali następnych kilkanaście minut.
– No jesteśmy na miejscu. – Powiedziała wyłączając silnik. – Bądźcie tak mili i wyjmijcie koc z bagażnika.
Poprowadziła ich przez wydmy w kierunku szumiącego morza. Magda stanęła tuż poza zasięgiem fal. Chłopcy rozłożyli koc i stanęli patrząc niepewnie na siebie.
– Coś nie tak? – Zapytała.
– Nooo. – Odpowiedzieli niemal jednocześnie.
– Nie ma co się bać. – Stwierdziła.
Przytuliła się do Pawła i wsunęła mu język w usta. Po chwili jedną ręką zaczęła masować mu krocze, a drugą sięgnęła do tyłu i chwyciła za spodnie Wojtka. Przyciągnęła go do siebie i poczuła jego dłonie na piersiach. Odwróciła się do niego i chwilę muskała językiem jego usta. Czując jak obaj panowie wsuwają ręce między jej nogi rozsunęła Wojtkowi rozporek i sięgnęła do środka.
Paweł nieśmiało pieścił jej szyję i przesuwał powoli rękę w górę uda. Czując jak Magda rozchyla uda śmielej sięgnął w górę i napotkał dłoń Wojtka sunącą w tym samy kierunku. Obaj panowie, nagle spłoszeni, cofnęli się o krok. Spojrzeli na siebie i… powiedzieli jednocześnie.
– Ty pierwszy.
– Ty zaczynaj.
– Ja was pogodzę. – Stwierdziła Magda.
Uklękła między nimi i wyjęła kutasa Wojtka na wierzch. Polizała go, wzięła w usta i powoli zaczęła przesuwać nimi do przodu i do tyłu.
Jednocześnie rozpięła spodnie Pawła i poruszając dłonią wydobyła jego męskość. Przez kilka minut brała w usta raz jednego raz drugiego. Lekko drażniąc się z nimi podniecała ich coraz bardziej. Słysząc ich przyspieszone oddechy wstała i zaczęła rozpinać bluzkę.
– Możesz rozpiąć? – Powiedziała odwracając się do Wojtka.
Jednocześnie odrzuciła spódniczkę, do której chwilę później dołączył biustonosz.
– Zapraszam panowie. – Powiedziała układając się na plecach.
– W cholerę z tym. – Pomyślał Paweł i zrzucił szybko z siebie ubranie.
Nagi pochylił się nad nią i wsunął język w jej usta. Magda przez chwilę rozkoszowała się pocałunkiem, ale później zdecydowanie przesunęła go niżej jedną ręką podsuwając mu swoją pierś. Chwycił ją w usta i zaczął ssać jednocześnie dłonią sięgając do cipki ledwie zasłoniętej przez stringi. Tym razem czując, że Wojtek, pieszcząc drugą jej pierś, wsunął w nią palce nie cofnął ręki, lecz także wcisnął w nią swoje dwa palce.
– Och tak. – Westchnęła. – Taak. Wyliżcie mnie!
Wojtek odsunął się i zdjął z niej stringi. Potem położył się między jej udami i wsuwając dłonie pod pośladki zaczął ją lizać. Zaczął powoli rozchylając lekko wejście do muszelki, by po chwili wsunąć język do środka.
– Taaak. – Odwróciła się do Pawła. – Daj mi swojego, chcę go ssać.
Paweł klęknął obok i chwyciwszy jej głowę w dłonie wsunął fiuta w usta i zaczął nim powoli poruszać.
– Aaaach! – Krzyknęła szczytując w chwili, gdy Wojtek ssąc jej szparkę wsunął jej palec w odbyt. – Taaak!
– Połóż się. Chcę cię ujeżdżać. – Wydyszała do Pawła .
Stanęła nad leżącym, który mógł chwilę podziwiać widok i pochylając się naprowadziła go na wejście. Siadała na nim powoli, niemal z namszczeniem, aż usiadła mu na udach. Odwróciła się lekko do stojącego koło niej Wojtka i chwyciła go dłonią za jądra. Masując mu kuleczki wzięła jego kutasa w usta. Chwilę ujeżdżała Pawła jednocześnie obciągając Wojtkowi.
– Wsadź mi. – Powiedziała do Wojtka pochylając się nad Pawłem.
Czując, że Wojtek rozchyla jej pośladki wydyszała.
– Nie. Nie teraz. Chcę was obu w jednej dziurcde.
Wojtek niepewnie naprowadził się na jej szparkę, wypełnioną kutasem Pawła.
– Dalej rżnijcie mnie. – Powiedziała Magda.
Podjąwszy decyzję Wojtek zaczął się wpychać do środka.
– Oooooo! Taaaak. – Jęczała czując jak obaj zaczęli się w niej poruszać. – Tak!
Złapawszy wspólny rytm pieprzyli ją wspólnie w rytm jej jęków i krzyków, aż do momentu, w którym zastygła i odchyliwszy głowę zawyła w orgazmie. Skorzystawszy z chwili bezruchu Wojtek wyjął fiuta z jej cipki i rozchyliwszy pośladki zaczął się wsuwać w odbyt.
– Ooooj taaak. – Szepnęła i w chwilę później znów obaj panowie rytmicznie ją posuwali.
– Aaargh! – Ryknął Wojtek i wysunął się z pupy strzelając jej na pośladki i plecy ciepłą spermą.
Podskakując na kutasie Pawła wyczuwała, że nadchodzi kolej i na niego. Położyła się na nim i objąwszy zaczęła całować. Objęci jęcząc wspólnie dosięgli kolejnego orgazmu i po chwili zeszła z niego czując jak powoli wypływa z niej sperma.
– No panowie. Zajebiście było. – Powiedziała sięgając po papierosy.
Paweł odmówił i w czasie kiedy oni palili on się ubrał.
– Możemy wracać? – Zapytał? – Przepraszam cię, ale moja matka jest nieco zaborcza.
– Jasne. – Powiedziała Magda i szybko się ubrali.
W drodze powrotnej Paweł, siedząc na tylnym siedzeniu przesłuchiwał się jak Wojtek plotkuje z Magdą. Wysiedli przed klubem i Magda ucałowała ich na do widzenia.
– Zobaczymy się jeszcze? – Zapytał Paweł w chwili, kiedy Magda włączyła silnik.
– Chętnie, bywam tu niekiedy. – Odpowiedziała. I tuż przed ruszeniem dodała. – W końcu nie miałam takiego rżnięcia nawet w czasie kiedy byłam mężczyzną…
Autor: Astar
Zaebiste