Nareszcie osiemnastka! Długo wyczekiwana, upragniona… Urządziłem imprezę urodzinową. Zaprosiłem ludzi z mojej klasy, wśród nich był Anton – mój kolega pochodzący z Ukrainy, który pełnoletniość uzyskał miesiąc wcześniej.
Na Antona zawsze mogłem liczyć; był bardzo pomocny i – muszę przyznać – dużo bardziej zaradny ode mnie, co zawsze mi imponowało. Miało to również wpływ na jego powodzenie u dziewczyn, za co go podziwiałem, a jednocześnie nieziemsko zazdrościłem.
Po imprezie wszyscy pożegnali się ze mną, Anton miał nocować u mnie.
– To co, idziemy pod prysznic?
– Razem?! – krzyknąłem zaskoczony jego propozycją.
– Tak, razem. Przecież obaj mamy taki sam sprzęt. Co się krępujesz, chodźmy!
Kwestie płciowości zawsze były u mnie w domu wielkim tabu. Przez to moja wiedza dotycząca seksu była bardzo skąpa. Całe szczęście, jak czegoś nie wiedziałem, to Anton cierpliwie mi wszystko tłumaczył.
Weszliśmy do łazienki. Anton od razu zrzucił z siebie ubranie. Pewny siebie, wszedł do kabiny prysznicowej. Jego zachowanie (nawet sposób poruszania się!) wskazywało na to, że ma o sobie naprawdę wysokie mniemanie. Coś, czego mnie zawsze tak brakowało.
Obaj zaczęliśmy się myć, Anton przyniósł też swój żel do kąpieli.
– Jak masz ochotę skorzystać, to proszę.
Polałem trochę jego żelu na swoje ciało. Widziałem, że Anton też z ogromną dokładnością się odświeżał. Włożył sobie prawą rękę między pośladki i zaczął czyścić swoją pupę. Widziałem, że sprawia mu to przyjemność, bo miał uśmiech na twarzy od ucha do ucha, a jego oddech był głęboki. Zapatrzyłem się na niego.
– Sprawia ci to przyjemność… – powiedziałem nieśmiało.
– Ano sprawia, polecam. – zaśmiał się.
Włożyłem swoją rękę między pośladki, ale miałem wątpliwości, czy wkładać ją głębiej. Przecież nigdy wcześniej tego nie robiłem.
– Nie bój się! – rzekł zachęcająco.
Jednak ja nie miałem wystarczająco odwagi.
– Możesz zrobić to za mnie?
– Jasne, że mogę. Od czego ma się przyjaciół.
Włożył kilka palców swojej dłoni w mój tyłek, a ja po chwili poczułem tak silną przyjemność, że się zsikałem.
– Widzę, że ci się spodobało. – uśmiechnął się.
– I to bardzo!
Poszliśmy do mojego łóżka. Choć było małe, jakoś się na nim zmieściliśmy.
– Mam pomysł – szepnął Anton – ściągnijmy te piżamy nieszczęsne, w nich tak niewygodnie się śpi.
Tak, jak wcześniej wspomniałem – tematy związane z nagością nie były głośno omawiane z moimi rodzicami, więc miałem obiekcje. Co innego chwilę pod prysznicem, a co innego spanie całą noc.
– No dawaj, to dużo zdrowsze i można się wyspać porządnie, czujesz się wolny jak ptak. Śmiało!
Wahałem się przez długą chwilę, ale ostatecznie zgodziłem się. Rzeczywiście ciekawe doświadczenie, choć na początku krępujące.
Już miałem oddać się w objęcia Morfeusza, kiedy mój najlepszy kumpel spytał ni skąd, ni zowąd:
– Współżyłeś kiedyś?
– Nie. – przyznałem z lekkim wstydem.
– Chłopaku, nie wiesz co tracisz!
– To ty już pierwszy raz masz za sobą…
– Nawet dziesiątki razy.
Poczułem żal do siebie. Jesteśmy rówieśnikami, a on już zaszedł o tyle dalej niż ja.
– Głowa do góry! Na ciebie w końcu też przyjdzie kolej. W takim razie może sami ze sobą się zabawimy?
Biłem się z myślami. Moi ultrakonserwatywni rodzice od zawsze uważali, że masturbacja to zło. Jednak ogromna siła nagromadzona w moich jajkach sprawiała, że miałem ogromną ochotę – zwłaszcza po słowach Antona.
Gładziłem się po mosznie. Ptaszek stał na sztorc. No i zaczęliśmy…
Obaj mieliśmy przyspieszone oddechy, jak gdybyśmy biegli maraton. Po chwili mój przyjaciel spojrzał na mnie.
– Poczekaj – szepnął. – przygotowałem niespodziankę.
Już chciałem wytrysnąć, a on tu o jakichś niespodziankach! No ale dobrze – pomyślałem – poczekam.
W tym momencie zza drzwi wyskoczyła nieziemsko piękna dziewczyna.
– Poznajcie się – powiedział Anton. – To moja koleżanka Olga, to mój kumpel Mateusz.
Przywitałem się z Olgą. Ledwo się obejrzałem, a oni już przeszli do seksu.
Byli w pozycji misjonarskiej, on patrzył jej głęboko w oczy. Ja pobudzałem samego siebie.
Nagle Anton przerwał. Olga tylko rzuciła:
– Chodź, Mateusz.
I teraz ja uprawiałem z nią miłość, tyle że ona dominowała. Delikatnie szczypała moje sutki; poprosiłem Antona, żeby wszedł w moją pupę. Co zresztą zrobił.
Czułem, że nadciąga moje szczytowanie. Po chwili wytrysnąłem w jej cipuszkę. A Anton? On też, nawet jakby chciał, to i tak nie był w stanie już dłużej wytrzymać. Spuścił się na moją twarz, jego nasienie spływało po mnie, a ja wziąłem trochę na palec i polizałem.
– Dobre!
Wszyscy troje mieliśmy banany na buziach.
O nie! Już świta, zaraz moi rodzice wrócą i będzie awantura, jak się zorientują, że się tu bawiliśmy – pomyślałem sobie. Ale Anton z Olgą już zbierali się do wyjścia.
Na pożegnanie rzuciłem tylko:
– Anton, ty częściej mi rób takie niespodzianki.
Zaśmiał się pod nosem. – Luzik, bracie! Coś się wymyśli.
Autor: Mateusz
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!