Zaspokojenie
Lewa dłoń powoli ześlizguje się na piersi, których zmarznięte sutki z niecierpliwością oczekują już na ten dotyk. Zatacza wokół koła, nieśpiesznie. Czując podniecenie i wilgoć namaszcza nią palce, pierś…
Ja pier.. .Kogo ja chcę tym podniecić? Co uzyskać? Banał, nuda i nostalgia. Kiedyś pisanie tego sprawiało jej radość, pisała długo bo każdy ruch musiała sobie co najmniej wyobrazić, odtworzyć w pamięci lub na własnym ciele. Ale teraz nic. Pusto. Czuje brak. Skumulowana, zablokowana ogromna energia seksualna, której nie może wyzwolić. Dobra, jeszcze jedna próba. Google, tak jestem pełnoletnia, kategorie… a może by tak dziś coś innego? Fps – co to jest? Internet jest cudowny, błyskawicznie odczytuje informację „miara płynności wyświetlania ruchomych obrazów”. Hm, nadal nie rozumie czego może się spodziewać, a więc… odpalamy. Na początek reklama, darmowy symulator seksu… Co za świat. Właściwie do seksu nie jest już nam potrzebna druga osoba, wystarczy obraz, odrobina wyobraźni.
No oczywiście, Monika, mimo szczerych chęci zmiany, wyszukuje jednak to co zwykle. Jakby potrzebowała zaopiekowania się całością w jednej i tej samej chwili.
Czterech muskularnych, czarnoskórych mężczyzn dotyka, całuje i pieści drobną, zgrabną kobietę. Takie obrazy wybiera, lubi patrzeć na pięknych ludzi. Już kiedy widzi pieszczoną palcem cipkę, przy jednoczesnych pocałunkach, ssaniu piersi czuje rosnące w niej podniecenie. Zaczyna się dotykać, zamyka oczy, przez krótką chwilę zapomina się. Jedna ręka wciąż rytmicznie stymuluje waginę , druga sięga po „przyjaciela”, gumowego, wiernego i jakże skutecznego. Nie trwa to długo. Gdy jest już na granicy, czuje nadchodzący orgazm, wkłada sztucznego penisa , chwilę porusza się rytmicznie, spazmatycznie opada na krzesło i… Nie potrafi nad tym zapanować. Płacz, nie, nie , tego nie da się tak nazwać, to wycie rannego zwierza wydobywa się z niej, jest poza nią i jednocześnie ogarnia każdą komórkę. Czuje ból, smutek, ogromną samotność. Nie musi jej teraz ukrywać. Stymulator seksu? Jak zastąpić czyjąś pieszczotę, dotyk. Czyta definicję orgazmu: „zaspokojenie seksualne, które objawia się rozluźnieniem ciała”. Rozluźnienie może jest, może stąd ten skowyt? Ale zaspokojona Monika nie czuje się na pewno. Potrzebuję człowieka, żywego, prawdziwego mężczyzny, jednego i niekoniecznie tak cudnego jak na filmie, ale realnego. Jeszcze nie wiedziała co zrobi, a już na pewno jaki będzie tego skutek, jedno tylko było pewne. Trzeba wyjść z domu.
Pośpiesznie ubrała się, nieco więcej czasu poświęciła na delikatny, acz staranny makijaż podkreślający błękit jej oczu.
Uśmiechnęła się do odbicia w lustrze, nakazując sobie zapamiętanie tego co w nim zobaczyła, tej pewności w siebie i w to że ma prawo – i nie ma nic zdrożnego ani nieodpowiedniego – do spełnienia swojego pragnienia. Wyszła. No to do dzieła… Tylko gdzie? Ani kierunku, ani planu żadnego nie było przecież. Na wyjście do baru za wcześnie, zresztą w prowincjonalnym mieście w którym mieszkała o każdej porze było to słabe wyjście. No dobra, okolice ładne, może w takim razie w drogę do… W zasadzie nie musiała określać przecież dokąd. Ważne żeby stanąć w jakimś dogodnym miejscu i wyglądać jak dojrzała autostopowiczka. Miała szczęście. Nie trwało to długo i zatrzymał się samochód . Kierowcą był starszy pan, obok siedziała kobieta. Cudownie, czekają mnie fantastyczne doznania, zaśmiała się w duchu do tej myśli i zaraz wymyśliła jakiś powód dla którego jednak nie mogła jechać z tymi uroczymi ludźmi. Na kolejne auto musiała długo poczekać. Zdążyła zniechęcić się, pomyśleć o głupocie tego planu, odmrozić sobie ręce i marzyć o powrocie do domu.
Jak to w filmach często bywa, a w życiu prawie nigdy dokładnie w tym momencie zatrzymało się obok niej auto, Volkswagen Transporter T4, w kolorze zielonym. Cóż za przypadek. Próbowała nie wracać do tego, ale każdy taki pojazd przywoływał masę wspomnień od których od dłuższego czasu pragnęła się uwolnić. Chciała zrezygnować z podwózki, ale postanowiła najpierw zerknąć na kierowcę. Już po chwili Monika tworzyła na bieżąco wiarygodną historyjkę o sobie, a ciemnowłosy mężczyzna o mrocznych oczach i zawadiackim uśmiechu słuchał jej z przyjemnością.
Jechali i sama jazda dawała Monice niesamowitą przyjemność. Mogłaby tak bez celu jechać, zerkać na przystojną twarz kierowcy, podziwiać widoki… gdyby nie te przemarznięte dłonie.
Piotr podkręcił wprawdzie ogrzewanie maksymalnie, ale ból związany z zimnem nie ustępował. Kobieta wsunęła lekko za pasek swoich spodni dłonie, to był ostatni z pomysłów jaki przyszedł jej do głowy. Gdy to zrobiła poczuła nagle podniecenie. Patrząc na kierowcę, rozpięła sobie spodnie, rozsunęła nogi… była lekko zażenowana, skrępowana tym co robi a jednocześnie wyzwolona… Ściągnęła kurtkę, bluzę, pozostając jedynie w lekkiej koszulce; teraz swobodnie i już bez żadnego skrępowania jedną ręką uciskała swą pierś, lizała ją językiem, drugą wsunęła w szparkę pieszcząc intensywnie. Podniecenie wprawiło jej ciało w ruch, z ust wydobywała się rozkosz. Czuła pod palcami cudowną, wzmagającą się wilgoć, widziała podniecenie współpasażera. Wiedziała o czym teraz myśli. Błędny wzrok przenoszony z Moniki na drogę, na której szukał dogodnego miejsca do zjazdu. Nie zdążył, bo kiedy kobieta skończyła zbliżyła się do niego. Zaczęła pieścić jego ucho, szyję, ręką gładząc udo i z niepowstrzymywanym entuzjazmem zmierzała do jego krocza, nabrzmiałego już, gotowego do pieszczot. Zawsze chciała to zrobić. Jak na amerykańskich filmach. Piotr z jednej strony skupiony na drodze, na tyle na ile pozwalała sytuacja, doszedł w niej, wypełnił swoimi sokami jej usta. Kobieta z zadowoleniem usiadła na siedzeniu pasażera. Nie mówili do siebie nic, oboje z roześmianymi oczami, przyklejonym uśmiechem oddali się drodze.. A więc jednak zaspokojenie…..
Autor: DAGMARA
Hej Dagmara,
Twoje opowiadanie zainspirowało mnie do opisania tej sytuacji ale z punktu widzenia Piotra (opowiadanie „Delikatnie”)
Bardzo ciekawe i inspirujące doświadczenie, stanąć po drugiej stronie🙃
Pozdrawiam serdecznie