Skąpana w rozkoszy
Stał twarzą zwróconą do lasu, z kostkami zanurzonymi w potoku. Boże, ale miał tyłek. Perfekcyjnie wyrzeźbione, jędrne pośladki odcinały się swoim kolorem od reszty opalonej skóry. Widok jego umięśnionego ciała od samego początku powodował u mnie wibracje podniecenia. To nie jest normalne.
„Wchodź” – rzucił w moją stronę.
Nie znosiłam zimnej wody, jednak letni dzień wakacji nastroił mnie pozytywnie do tego pomysłu. Kąpiel nago w górskim potoku. Co za absurd.
Z momentem, w którym zanurzyłam stopy w zimnej wodzie moje sutki napięły się do granic możliwości a piersi zaokrągliły i stwardniały. Zaszedł mnie od tyłu. Jego mokra dłoń z całych sił uderzyła w mój pośladek. Zabolało, oczy zaszły mi łzami a w środku zagotowałam. Zwinnie oplótł przedramieniem moje piersi, wbijając w nie paznokcie a drugą rozchylił uda. Byłam w potrzasku. Palce zaczęły powoli ślizgać się po mojej skórze, jego zimne od potoku dłonie powodowały u mnie gęsią skórkę. Już sama nie wiedziałam czy sutki sterczą mi z podniecenia czy zimna.
Powoli zaczął rozchylać moje uda szukając ulubionego punktu doznań.
Zaczął pieścić go opuszkami palców. Lubiłam, kiedy zanurzał je we mnie delikatnie jeden po drugim. Jęknęłam. Sprawiało mu to nie tylko przyjemność, ale zwyczajną zabawę. Myśl, że w jednej jego ręce zamykam się cała JA, podniecała go bardziej niż sam sex. Władza. Władza nade mną. To lubił. Pieścił mnie tak przez dłuższą chwilę aż wyczuł, że zrobiłam się kompletnie mokra. Soki ciekły mi po wewnętrznej stronie ud, byłam bliska eksplodowania a on nie odpuszczał. Pomiędzy nogami, tuż pod moimi pośladkami poczułam, jak twardnieje mu kutas.
Byłam tak nakręcona, że chciałam chwycić go za przyrodzenie i wsadzić w siebie. Przyblokował mnie chwytając mocniej piersi i przywierając do mnie mocniej.
Nie wytrzymałam. Krzyknęłam z rozkoszy, która zalała mnie jedną falą. Zakrył mi usta, więc zachłysnęłam się swoim oddechem. Poczekał aż się uspokoję. Odwrócił się i z uśmiechem odszedł w kierunku brzegu. Tyle było z tej „kąpieli”. Odmarzły mi stopy.
Autor: Satine
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!