Pamiętacie jak zabawiałam się po raz pierwszy z Agnieszką? Tak…było to po dyskotece w oczekiwaniu na pociąg.
Niestety ale pomimo tego, iż nasze przyjacielskie relacje nie uległy zmianie i nadal jeździłyśmy razem do klubów, nie udało mi się posmakować jej szparki. Czas leciał, lata mijały a my zaczęłyśmy żyć każda swoim życiem. Ja wzięłam ślub a ona była w stałym związku z jakimś kolesiem, chociaż nie mieszkali razem.
Często wspominałyśmy minione lata, lecz nigdy we wspomnieniach nie mówiłyśmy o tej wyjątkowej sobocie.
Zbliżał się koniec roku i zaplanowaliśmy z mężem spędzić wieczór sylwestrowy w górach, tylko we dwoje.
Ech…szlag trafił nasze plany na dwa dni przed wyjazdem. Praca mojego męża, to odwieczna podróż. Niestety…zadzwonił do mnie z przeprosinami, że nie zdąży wrócić w starym roku i musiałam odwołać rezerwacje pokoju.
Było mi trochę przykro…aaaaale, głowa do góry…pomyślałam, coś wymyślisz :)
No i wymyśliłam. Zadzwoniłam do Agnieszki z nadzieją, że tak jak ja będzie spędzała Nowy Rok w domu. Pomyliłam się jednak, miała iść z chłopakiem na jakąś domową imprezę, gdzie absolutnie nie miała ochoty pójść.
Od wczesnego popołudnia obie zaczęłyśmy małe przygotowania do wieczornego świętowania.
Nie brakowało jedzenia, alkoholu również miałyśmy niezłą gamę do wyboru łącznie z szpanem w roli głównej. Muzyka dość głośno puszczana umilała nam cały dzień.
Pod koniec przygotowań postanowiłyśmy zrobić sobie po malutkim drinku i sączyć kulturalnie do wieczora.
Nic bardziej głupiego nie mogłyśmy wtedy wymyślić. Był jeden drink, po chwili kolejny, trochę inny, później jeszcze jeden, bo w końcu miałyśmy kilka rodzai alkoholu do spróbowania ;) Lekko zaczęło nam szumieć w głowach. Chwiejnym krokiem zaczęłyśmy nakrywać do stołu. Atmosfera była świetna. Mnóstwo śmiechu, tematy o tym i o tamtym ale żaden na poważnie.
– Im starsza, tym bardziej seksowna.
Oznajmiła, opierając głowę na moich pochylonych plecach.
Po ciele przeszedł mnie dreszcz.
Chwyciłam stanowczo jej ręce i odwróciłam się gwałtownie. Popatrzyłam na jej twarz. To było spojrzenie z tamtych lat. Patrząc w błękit jej oczu poczułam lekkie mrowienie między udami, które przypomniało mi jak bardzo znów chcę poczuć te chwile uniesień i rozkoszy jakie dała mi kilka lat wcześniej.
– Ale tym razem to ja posmakuję Ciebie.
Uśmiechając się, złapałam ją za ramiona i wolnym krokiem pchałam w stronę wersalki, która była tuż obok.
Będąc na miejscu odwróciłam Agnieszkę tyłem do siebie, odpięłam zamek sukienki i zsunęłam na podłogę pozostawiając przyjaciółkę w skąpej bieliźnie z chabrowej koronki i czarnych pończochach. Po chwili energicznym ruchem ściągnęłam również swoje ubranie.
Przytuliłam się od tylu do jej aksamitnego ciała i zaczęłam pieścić. Słyszałam tylko jej cichutkie westchnienia i czułam drgania wywołane narastającą podnietą.
Ustami muskałam jej plecy, szyje, ramiona. Snując się wolno po jej ciele, drogę znaczyłam wilgotnym językiem.
Po chwili odwróciła się do mnie i zaczęła namiętnie całować. Zatopiłam się w jej pełnych ustach nadgryzając delikatnie od czasu do czasu.
Chwilę później przestałam. Pchnęłam ją na wersalkę a sama skierowałam w stronę szafki po niezbędne w tej sytuacji zabawki.
Agnieszka czekała z niecierpliwością na dalszy ciąg zabawy. Podeszłam do niej i rozchylając jej uda uklękłam między nimi. Odchyliłam skrawek koronkowego materiału by dostać się do szparki. Bez zastanowienia skierowałam swój język na jej wilgotną już dziurkę.
Wsadziłam język tak głęboko, jak tylko mogłam po czym mocno wyciągniętym delikatnie jechałam ku górze by nawilżyć łechtaczkę.
Ciało dziewczyny zaczęło się wyginać, gdy pieszcząc językiem jej szparkę w dziurkę delikatnie wkładałam sporych rozmiarów wibrator. Jęki i westchnienia jakie zaczęła z siebie wydobywać nakręcały mnie do śmielszych pchnięć wibratora i szybszej pracy języka.
Dłonie Agnieszki w tym czasie zmysłowo pieściły ciało, które pachniało tak cudownie, że mogła bym lizać ją bez końca. Jednak widząc jaką przyjemność sprawiał jej gruby i długi, silikonowy przyjaciel zaczęłam wkładać go jeszcze głębiej i szybciej w tą jakże cudownie mokrą dziurkę.
Widziałam ile to jej dawało przyjemności. Była bliska szczytowania. Zgięte nogi podniosła mocno do góry i palcami zaczęła pieścić wilgotną łechtaczkę. Jej westchnienia były coraz głośniejsze a moje pchnięcia szybsze. Po chwili ostrego pieprzenia zacisnęła uda na mojej dłoni z wibratorem w sobie i wyginając ciało do góry zamilkła w totalnym bezruchu. Na twarzy pojawił się grymas skupienia. Przeszyła ją fala niesamowitej rozkoszy. Z każdą kolejną sekundą uścisk słabł. Rozchyliła uda i łapiąc mnie za dłoń wysunęła z siebie mokrą od białej cieczy zabawkę.
Odłożyła ją obok i opuszczając nogi na podłogę przesunęła się w moją stronę z zamiarem dalszej zabawy.
– E! Wydusiłam zanim zatkała mi usta swoimi ustami.
Popatrzyła na mnie lekko zdezorientowana.
– Czy to odwet za tamto w pociągu?
Chrzęsnęłam się.
– Absolutnie! Stanowczo zaprzeczyłam.
– Była bym głupia nie wykorzystując takiej sytuacji, jednak przed nami cała noc a to była tylko zapowiedź dobrej zabawy.
Na kolejną część erotycznych uniesień nie czekałyśmy długo. Wystarczyło dopełnić krew w żyłach odrobiną alkoholu i już można było słyszeć dalszy ciąg westchnień i poczuć zapach unoszących się w powietrzu feromonów.
Tym razem zabawa była dość ostra. Obie posmakowałyśmy zabawek w obu dziurkach na raz, co było dla nas pięknym przeżyciem. Jednak najbardziej podobała się nam rozkosz w pozycji 69, kiedy to obie w jednym czasie mogłyśmy pieścić się w niemal podobnym tempie i jednocześnie przeżywać nieziemskie orgazmy.
Tak bardzo byłyśmy zajęte sobą, że zapomniałyśmy o celu w jakim w ogóle się spotkałyśmy…a może właśnie to było celem naszego spotkania?
Od tamtej pory jeszcze kilka razy zdradziłam męża ze swoją przyjaciółką, o czym mężowi oczywiście nie powiedziałam bo z pewnością chciałby dołączyć do nas. Mogło by być całkiem przyjemnie…ale…to była nasza zabawa i nasze zabawki :)
Autor: NIEGRZECZNA 69
2
komentarzy:
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!
Nic dodać
Nic ująć
Dla mnie perła w koronie.
To twoje opowiadanie „Po latach” przypomina mi trochę moje pierwsze zetknięcie ze szparką tyle tylko, że my bawiłyśmy się we trzy i to był pierwszy raz każdej z nas.
Szkoda tylko, że ostatni bo bardzo mi się to podobało.