Od myśli do spełnienia | cz. III
Ta niedziela
W sobotę, przed zaśnięciem, myślał o tym, co ma się zdarzyć w niedzielę. Jak to będzie? Widział wiele scen trójkątów w internecie. Dwie kobiety i facet. Dwóch facetów i kobieta. W tym wypadku nadziewali ją na różne sposoby. Przód i tył. Dwa tyły. Ale ich spotkanie ma być inne… Czując mimo wszystko przyjemne mrowienie, zasnął w końcu.
Rano Maks szykował się do zrobienia sobie śniadania, gdy usłyszał znajome stukanie do drzwi. Anka weszła beztrosko niosąc miskę z sałatką warzywną, idealnie wpasowując się w czas. Usiedli przy stoliku w aneksie kuchennym dzieląc się bagietką. Podczas jedzenia opowiadał mu o swojej pracy, nie wspominając o tym na co są umówieni. Słuchał zadowolony z jej obecności. Sam też dzielił się anegdotami ze swojej pracy. Po śniadaniu siedzieli jeszcze pijąc herbatę. Parzyli sobie w oczy.
– Nie martw się – powiedziała głaszcząc mu dłoń – będzie świetnie. Zobaczysz.
– Wiem – odpowiedział spokojnie głaszcząc jej dłoń swoją.
Pocałowała go czule w policzek.
– Lecę. Odezwę się później – wstała i wyszła z mieszkania.
Po południu zadzwoniła i powiedziała, że niespodziewanie troszkę zmieniły się plany.
– Ale będziesz zadowolony. Zobaczysz – mówiła tajemniczo – Chciałabym, żebyś przyszedł do nas. Piotra jeszcze nie ma, ale możesz przyjść już teraz.
Zgodził się bez namysłu. Nie mógł się już doczekać jej ciała.
Zapukał podobnie jak ona. Wpuściła go do środka. Mieszkanie mieli dużo większe niż jego. Wszedł do salonu i zaskoczony ujrzał brunetkę siedzącą na sofie. Wstała, a Ania przedstawiła ich sobie. To była Klaudia. Miał dłuższe włosy od Ani, bardziej zaokrąglone kształty i równie piękne brązowe oczy. Spodobała mu się od razu. W krótkim błysku wyobraźni zobaczył jak się wzajemnie pieściły. Otrząsnął się z tych myśli i usiadł obok Klaudii. Z jej drugiej strony przysiadła Ania. Zauważył, że obie położyły sobie wzajemnie dłonie głaszcząc się po udach. Obie były w sukienkach, więc uda miały odkryte. Ania opowiadała o swojej koleżance anegdoty z lat szkolnych. Panowała całkiem miła atmosfera.
Niebawem zniknęła sztywność, jaka jest zwykle między nowo poznanymi.
– Anka dała mi przeczytać twoje opowiadanie – powiedziała w pewnym momencie Klaudia – Bardzo mi się spodobała ta utopia, ten erotyczny raj – patrzyła w oczy Maksa – Opowiedziała też jak się kochaliście.
– Co? Tak wszystko sobie mówicie? – czuł, że robi się czerwony.
– Raczej tak – odparła z uśmiechem Ania – Tobie też przecież opowiadałam, jak się pieściłyśmy z Klaudią.
Poczuł w piersiach przyśpieszone bicie serca. Zaczynało być mu gorąco.
– Ania wspomniała, że dobrze całujesz – odezwała się śmiało Klaudia – Pokażesz mi?
Ania znacząco popchnęła Klaudię w jego kierunku. Maks nie mając wyjścia i też nie broniąc się w żadnym razie, dotknął wargami jej rozchylonych ust. Nabierając odwagi, ujął jej górną wargę swoimi, lekko ssąc, wsunął język szukając jej języka. Zaczęli smakować swoje wargi a języki ścierały się walcząc o wejście głębiej w usta. Jednocześnie obejmowali swoje głowy głaszcząc się wzajemnie. Ania przyglądała się im z zadowoleniem. Maks zauważył to i jeszcze bardziej przyłożył się. Anka sięgnęła dłonią pomiędzy uda Klaudii i zaczęła masować ich wnętrze. Klaudia westchnęła i na chwilę przestali się całować.
– Nie przerywajcie – szepnęła z uśmiechem Ania – Obiecałam Klaudii, że ją dziś wykochamy – powiedziała namiętnie kierując wzrok na Maksa.
Jego oczy wyrażały wielką na to ochotę. Wrócili do pieszczot swoich ust, do których dołączyła się też Ania. Wsuwała swój język między ich wargi.
Muskała ich wargi swoimi. Odwzajemniali jej tym samym. Długo tak się wzajemnie namiętnie całowali. W końcu Anka odłączyła się i ukucnęła przed Klaudią. Rozsunęła jej uda, które nie sprawiały oporu. Klaudia była już tam naga. Jakby oczekiwała tych pieszczot. Ułożyła się na plecach nie wypuszczając głowy Maksa z dłoni, ssąc namiętnie jego język. W tej pozycji Anka mogła bez przeszkód zanurzyć usta w jej myszkę. Zaczęła ją namiętnie całować, ssać i lizać językiem po całej szczelince aż do błyszczącej perły. Klaudia pojękiwała z rozkoszy.
Maks, po oświadczeniu Ani, czuł obowiązek bardzo się postarać by sprawić Klaudii jak największą przyjemność. Całując ją namiętnie, głaskał, obejmował i uciskał piersi. W pewnym momencie zgodnie pozbyli się sukienek i staników. Teraz mógł już bez przeszkód całować jedwabiste ciało Klaudii. Wycmokał jej dekolt i dotarło do obfitych piersi. Zanurzył się w nie obejmując wargami sutki, ssąc i liżąc je. Klaudia oddychała głęboko i pojękiwała, co było spowodowane pieszczotami zarówno jego, jak i Anki na dole.
Gdy już Maks nasycił się piersiami, całował jej brzuch, lizał pępek, aż dotarł na dół. Ania oderwała się od szczelinki Klaudii i pocałowała go w usta. Przez chwilę trwali w namiętnym pocałunku. Poznał wtedy smak Klaudii. Spijał go z warg Anki. W końcu zamienili się pieszczotami. Ania dotarła do ust Klaudii, a on zaczął pieścić perełkę Klaudii na przemian z wkładaniem języka w jej szczelinkę. Trwało to do czasu, gdy obie nie zaczęły głaskać jego nabrzmiałe krocze, zdejmując mu jednocześnie spodnie i szorty. Musiał zmienić pozycję, aby ułatwić im rozebranie go.
Gdy już twardy i wilgotny bujał się swobodnie, obie przylgnęły do niego ustami i zaczęły go pieścić.
Najpierw całowały i lizały po całej długości. Następnie obejmowały ustami i ssąc, masowały go wargami. Robiły to na przemian. Raz Ania, raz Klaudia. Czasami spotykały się ustami i całowały namiętnie by zaraz powrócić do pieszczenia jego przyrodzenia. Maks patrzył na nie z góry, starając zapamiętać każdy szczegół tego cudownego widoku. Po chwili poczuł, że już długo nie wytrzyma. Domyśliły się i przerwały zabawę. Ania chwyciła go i nakierowała na muszelkę Klaudii. Wszedł w nią powoli wywołując przeciągłe westchnienie. Nie śpieszył się, żeby nie skończyć za szybko. W tym czasie Klaudia zapragnęła Ani więc ta usiadła okrakiem na jej twarzy, a dłońmi głaskała jej piersi i masowała perełkę. Maks w tej pozycji mógł wchodzić w Klaudię i całować namiętnie usta Ani.
Nagle w drzwiach stanął Piotr. Wszyscy zamarli.
– Cześć Piotruś – przywitała go Anka bez zażenowania by natychmiast powrócić do namiętnego całowania Maksa, sugerując tym, żeby nie przerywali swoich pieszczot.
– Cześć wszystkim. Ładnie się zabawiacie. A ja w robocie – stwierdził rozbawiony – Ogarnę się trochę, wezmę prysznic i dołączę do was. Też chcę trochę przyjemności zaznać w ten weekend.
Trójka na łóżka wróciła do kochania się. Ania pojękiwała w jego usta, przygryzając z podniecania jego wargi i język. Najwidoczniej Klaudia skutecznie ją pieściła. Maks już nie mógł powstrzymać nadchodzącego spełnienia. Skończył w Klaudii w spazmach rozkoszy. Gdy wyszedł z niej, Anka opadła na Klaudię. Wsunęła w nią palec, językiem zlizywała jego nasienie a drugą dłonią masowała perełkę. Po krótkiej chwili obie równocześnie zaczęły wić się i jęczeć. W końcu zastygły w bezruchu głęboko oddychając.
Po jakimś czasie wszyscy troje leżeli obok siebie na rozłożonej sofie. Byli nadzy, zmęczeni i zadowoleni. Do pokoju wszedł Piotr. Miał na sobie tylko slipki. Na jego ciele lśniły się jeszcze krople wody.
– Pachnie tu przyjemnie seksem – powiedział –Może chcecie się wykąpać, odpocząć trochę.
– Dobry pomysł – odezwała się zmęczonym głosem Ania – Piotrusiu, zrób wszystkim herbatę, proszę.
Minęło trochę czasu.
– Dziwnie tak siedzieć w gościach na slipkach – pomyślał na głos Maks, sącząc herbatę.
Chłopacy siedzieli w slipkach a Klaudia i Ania w lekkich koszulkach na ramiączkach i majtkach. Piotr, tak jak Maks, na fotelu a dziewczyny na sofie. Opowiadał o swojej pracy. Jeździł po miastach do kontrahentów firmy, w której pracował. Dziewczyny słuchały anegdot, a w tym czasie Maks im się przyglądał. Ankę już znał całą. Piotrek był dość przystojny. Na tyle mógł go określić, bo nigdy nie zastanawiał się nad urodą mężczyzn. Był wystarczająco wysoki, szczupły, z zarysowanymi lekko mięśniami. Większymi niż miał Maks. Jednak on był wyższy, lepiej zbudowany od Piotrka, choć trochę zapuszczony, jeśli chodzi o umięśnienie. Piotrek miał też prawdopodobnie, patrząc na obcisłe slipy, większego niż Maks. Wiedział, że nie ma co rywalizować w tej dziedzinie z innymi. Jego ptaszek był średniej postury, ograniczony do tego fałdkami nagromadzonymi podczas siedzącego trybu życia. W końcu wykonywał tylko prace biurowe, w przeciwności do Piotrka, który miał znacznie więcej ruchu w pracy. Szczególnie skupił się na Klaudii. Podobała mu się. Lubił jej głos, jej sposób poruszania, gesty. Chętnie by się z nią umówił. Dziwne – pomyślał – Normalnie po randce próbowałby ją pocałować, może nakłonić na zbliżenie. A tu zastanawia się, jak się z nią umówić po kochaniu się z nią. Poznał najpierw jej cudowne, lekko nad miarę, miękkie i słodkie ciało, zaznał z nią niezwykłej, bo wspólnie z Anią, rozkoszy, a teraz dopiero poznaje jej osobowość. I ta też mu się podoba. Ania była cudowna, ale nie była „jego”. Za to Klaudia była jeszcze cudowniejsza i pragnął, żeby stała się „jego”.
Wpatrywał się, co nie uszło jej uwagi. Uśmiechnęła się. Maks nabrał nadziei, że to może znaczy coś więcej.
Rozmawiali o wszystkim i o niczym. W końcu zaczęło wyczuwać się atmosferę oczekiwania na to, na co przecież byli umówieni. Maks, zafascynowany Klaudią, przysiadł się blisko niej. Anka za to znalazła się na kolanach Piotrka. Zaczęli namiętne pocałunki. Klaudia spojrzała głęboko w oczy Maksa. Dotknęła delikatnie jego torsu. Złożył swoje usta na jej miękkich, nabrzmiałych wargach. Zaczęli się całować, jak niedawno temu. W tym czasie Anka była już bez koszulki, głaskana przez Piotrka. Wiadomo już było, że zaczyna się ich wspólne kochanie. Klaudia i Maks zrobili to samo, a nawet więcej, ściągając sobie wzajemnie dolne części garderoby. Położyli się bokami i przylgnęli do swych ciał. Całowali się zapamiętale, głaszcząc wzajemnie.
Anka wstała z kolan Piotrka. Jego ptak wyskoczył ze ściąganych przez nią slipów. Wzięła go za rękę i zaprowadziła na sofę. Wcisnęli się obok Klaudii i Maksa. Piotr przylegał swoimi plecami do pleców Klaudii. Całowali się równie zapamiętale. Jego dłonie głaskały Anię, a czasami też docierały do pupy Klaudii. Ta odwzajemniała się sięgając do ptaka Piotrka. Po jakimś czasie Anka wstała.
– Klaudia. Chcesz posmakować Piotrka? – spytała namiętnie.
Nie czekając na odpowiedź, chwyciła Piotrka za napięte przyrodzenie i skierowała do twarzy Klaudii, która jeszcze ssała język Maksa.
Klaudia odwróciła się na wznak. Piotr klęczał przy niej. Prącie Piotrka znajdowało się przed jej i Maksa ustami. Miał rację. Był całkiem spory i zgrabny. Anka położyła się na Klaudii, wzięła jego główkę do ust. Possała chwilę a potem włożyła w usta Klaudii. Maks patrzył na to leżąc niewiarygodnie blisko. Klaudia zaczęła zabawiać się z ptaszkiem Piotrka a w tym czasie Anka włożyła język w usta Maksa robiąc młynki z jego językiem.
– Teraz ty – po chwili powiedziała Anka do Maksa.
Wyjęła ptaszka Piotrka ze spragnionych ust Klaudii i wepchnęła szybko w usta Maksa, nie dając mu czasu na zastanowienie. Poczuł gorącą, gładką skórę jego grzybka wypełniającą mu usta. Słonawy smak jego soków nie przeszkadzał mu. Zdziwiony przyjemnością, jaką mu to sprawa, zaczął ssać i lizać. Dziewczyny w tym czasie lizały trzon i spore jądra. Piotrek wzdychał z rozkoszy. Po długiej chwili przerwali pieszczoty. Tak zdecydowała Anka, zarządzająca ich spotkaniem. Zgadzali się na to bez zastrzeżeń. Teraz wszyscy troje zajęli się członkiem Maksa. Klaudia położyła się na niego muszelką na jego twarzy. Bez namysły zagłębił w nią swój język. Ona w tym czasie ssała jego. Pozostała para przykucnęła przy niej, dzieląc się jego przyrodzeniem. Nie widział w tym czasie kto się nim zabawia. Ale wiedział, że robi to też Piotrek. Czuł nawet, że czasami było mu inaczej. To musiał być wtedy on. Obejmował go ustami i ssał mocniej i chyba wkładał go sobie głębiej w gardło. Dziewczyny obawiały się bólu partnera, a przecież penisy nie są tak delikatne. Było mu niezwykle przyjemnie. Prawdopodobnie szczytowałby, ale niedawno już miał orgazm i teraz dochodził wolniej.
Tymczasem namiętnie pieścił muszelkę Klaudii sięgając niekiedy językiem i wpychając go w jej drugą dziurkę. Klaudia wzdychała wtedy jeszcze bardziej.
Anka „zarządziła”, że teraz kochamy Klaudię. Wstaliśmy. Klaudia pozostała na wznak. Anka położyła się na niej pupą do jej twarzy. Skierowała Piotrka do jej dziurki naśliniwszy go najpierw obficie ustami. Piotr wszedł w Klaudię i zaczął swoje ruchy. W tym czasie Anka lizała perełkę Klaudii a ta penetrowała muszelkę Anki. Po dobrej chwili Anka złapała za członka Maksa, wzięła go do ust śliniąc obficie i teraz on pracował w Klaudii. Zrobili po kilka takich zmian, gdy Klaudia w końcu szczytowała z ptakiem Piotrka w sobie. Ten już też nie mógł dłużej wytrzymać. Gdy wyszedł z Klaudii, Anka przyciągnęła Maksa do ptaka Piotrka i oboje zaczęli go ssać i lizać. Piotrek wystrzelił, gdy był w ustach Anki. Wtedy ona wyjęła go i włożyła Maksowi.
– Posmakuj – powiedziała.
Nie sprzeciwił się. Sam był tego ciekawy. Potem już oboje zlizywali nasienie z penisa Piotrka.
Piotrek opadł wyczerpany. Anka skulnęła się z Klaudii i włożyła w siebie przyrodzenie Maksa. Był już gotowy do dojścia. Pracował szybko. Ich ciała z plaskiem obijał się o siebie. Klaudia dłonią masowała perełkę Anki, całując się z nią namiętnie. Maks spełnił się w niej. Orgazm miał nieprzeciętnie długi. Mimo, że był już wyczerpany nie przerywał swoich ruchów. Wiedział, że teraz kolej na Ankę. Niewiele czasu wystarczyło, gdy ścisnęła go mocno udami unosząc pupę nad łózko.
Doszła w spazmach trzymając cały czas głowę Klaudii przy swojej.
– Myślałam, że odgryziesz mi język – powiedziała ze śmiechem Klaudia, gdy już trochę ochłonęli.
Leżeli, ciężko oddychając, przytuleni do siebie parami. Odpoczywali.
– No i jak tam panowie? – zagadnęła Anka – było wam przyjemnie posmakować siebie wzajemnie?
Uśmiechali się niepewnie.
– Tak. Było fajnie – nabrał odwagi Piotrek – Następnym razem powinniśmy być śmielsi wobec siebie – patrzył na Maksa.
– Też tak sądzę – odparł Maks – Anka była wspaniała. Nie mam nic przeciwko poddaniu się jej kierownictwu.
– Też jej ufam całkowicie – powiedział Piotr.
– Smaczny byłeś – po dłuższym milczeniu zdobył się na zwierzenie Maks.
– Ty też – przyznał Piotr.
– Tyle, że tylko ja smakowałem twoje nasienie.
– Następnym razem ja muszę spróbować – odparł Piotr.
Dziewczyny były rozbawione.
– No proszę – śmiała się Klaudia – Nie tylko my lubimy siebie smakować, prawda Anka?
– Nooo. Super. Cieszę się z tego. Jesteśmy zgranymi parami – odezwała się Anka.
Maks, słysząc to posumowanie, nabrał odwagi i zapytał.
– Klaudio. Może umówimy się kiedyś na kawę… czy coś.
– Ty też mi się podobasz – odparła bez ogródek Klaudia.
Autor: Adam
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!