[Poniższy wpis naszego czytelnika był komentarzem do opowiadania „
Sauna”, lecz ze względu na dość obszerną i szczegółową relację, został zamieszczony jako oddzielne opowiadanie].
Przyznaję się: zupełnie nie jest w moim zwyczaju czytanie intymnych historii, a tekst „Sauna” przeczytałem przypadkowo, ponieważ ta strona www jakiś czas temu była (?) w historii przeglądarki mojej małżonki.
Powyższe wyznanie pani Justyny jest oczywiście niesamowite, ale też dokładnie pokazuje do czego mogą doprowadzić takie niekontrolowane zabawy, zwłaszcza kiedy nieoczekiwanie dołącza inna, zupełnie obca nam osoba! Wiem coś o tym bowiem doświadczyliśmy razem z moją małżonką czegoś bardzo podobnego…
Zapowiadał się zwykły wakacyjny weekend nad morzem, lecz moja druga połówka postanowiła tym razem totalnie wyluzować i słoneczną kąpiel uskuteczniała na pobliskiej plaży nudystów (choć twierdzę, że jest to duże wyzwanie dla zazdrosnych mężczyzn, zwłaszcza w czasach gdy partnerka preferuje swobodę w opalaniu oraz całkowitą depilację intymnych stref i nie uznaje nawet najmniejszych „skrawków” jakże podniecającego (wg mnie) cudownego meszku). Lecz nagość na plaży szybko ją znudziła, podjęła więc decyzję, że podczas całego pobytu nie będzie nosić na sobie żadnej bielizny! Czyli „zero” biustonoszy, a tym bardziej majteczek!
Oczywiście na plaży naturystów nie miało to większego znaczenia, bowiem tam i tak wszyscy byli rozebrani, ale już wędrówka po np. zwykłej plaży, była pewnym wyzwaniem.
Jej letnia tunika (dla wnikliwych oczu) ukazywała nie tylko braki w bieliźnie, ale wręcz zarys jej kobiecych kształtów. Czasami dodatkowo prowokowała mężczyzn, którzy dopatrzyli się jej nagości i specjalnie zatrzymywała się przy nich niby poprawiając swoją sukienkę, ale tak naprawdę dawała tym samym sposobność do dokładniejszego zgłębienia tego co (nie) ma pod szydełkowym materiałem. Lecz dla niej to wszystko wciąż było za mało prowokujące! Chciała doświadczyć czegoś zupełnie innego, jak sama stwierdziła chciała przeżyć:
niebywale głębokie doznanie.
Postanowiła więc troszeczkę zabawić się z naszymi tymczasowymi sąsiadami. Sąsiadką była skromna, ale bardzo atrakcyjna w pełni dojrzała kobieta, zaś sąsiad to zadbany, starszy i szarmancki pan. Już pierwszego dnia moja Pani przyglądała mu się z nieukrywaną uwagą, komentując jego wygląd, ubranie i zachowanie. (Dotarło do mnie, że zawsze „interesowała” się starszymi, zadbanymi panami, zapewne ma to powiązanie z jej pierwszym pracodawcą i też z jej osobistym lekarzem). Była pod ogromnym wrażeniem, że ten 50-latek może jeszcze czerpać tyle z życia. Ja taką samą ocenę wystawiłem sąsiadce, faktycznie mimo swoich lat i bardzo spokojnego usposobienia „miała to coś w sobie” co oddziaływało na mnie jako na zdrowego mężczyznę, a dodatkowo kokietowała mnie i to dość w otwarty, ale jakże miły i czarujący sposób.
Moja druga połówka odebrała jej zachowanie jako wyzwanie i podniosła rzuconą w jej stronę rękawicę.
Totalne apogeum nastąpiło drugiego dnia, kiedy moja Pani po powrocie z plaży otrzepywała swoje ubranie z piasku, zapewne „nie zdając sobie sprawy” o przyglądającym się jej z uwagą sąsiedzie. Co ciekawe gdy weszła do naszego domku, aż płonęła z podniecenia, wyjrzałem na zewnątrz i zobaczyłem samotnego sąsiada do którego właśnie podchodziła sąsiadka.
– Co tam robiłaś? – zapytałem próbując, aby mój ton był bardzo poważny.
Spojrzała na mnie wielkimi oczyma.
– Nic– odpowiedziała lekko przerażona.
– Nic? – kontynuowałem niczym na przesłuchaniu.
Odwróciłem ją i przyparłem całym ciałem do ściany. Moja dłoń powędrowała pod jej zwiewną sukienkę (oczywiście nie miała na sobie bielizny). Dotknąłem jej idealnie wygolonej cipeczki, a ona była niesamowicie pobudzona i bardzo wilgotna.
– Nic?! – powtórzyłem pytanie jednocześnie zdejmując swoje spodenki.
– Co robisz? Nie zamkniesz drzwi? – dopytywała się słysząc tuż za drzwiami prowadzoną rozmowę między sąsiadami.
– A naprawdę chcesz żebym je zamknął?!Uniosłem w górę jej krótką sukieneczkę odsłaniając zgrabny tyłeczek i przytrzymałem ją w biodrach. A ponieważ była niebywale rozluźniona i mokra, jednym stanowczym ruchem zdobyłem jej dziewczęce ciało. Pisnęła, ale natychmiast zamknęła w przerażeniu usta, zdając sobie sprawę z bliskiej obecności sąsiadów.
Mój penis wchodził w jej rozochoconą cipeczkę w małym letniskowym domku przy otwartych na oścież drzwiach i odsłoniętych oknach. Każdy przechodzień, który mijałby naszą kwaterę widziałby nasz miłosny akt. Chciała krzyczeć, mruczeć, ale wiedziała, że swoimi nawet najmniejszymi jękami może nas zdradzić.
– Wystraszyła cię nadchodząca sąsiadka? – zapytałem nie przestając systematycznych uderzeń w jej wilgotną cipeczkę.
Przytaknęła w milczeniu głową.
– Więc co robiłaś tam na zewnątrz? – powtórzyłem spokojnie pytanie, ale nie zmieniając rytmu swoich ruchów.
– Dotykałam się… – wyrzuciła z siebie.
– A dokładnie? – zadałem kolejne pytanie, mocniej napierając na jej dziewczęce ciało.
– Pieściłam swoją muszelkę na oczach sąsiada! – odpowiedziała szybko, aby tylko przypadkiem nie wypuścić z ust najmniejszego okrzyku czy jęku.
Nie byłem na nią zły, czułem jak niesamowicie nakręca ją publiczne pokazywanie swojej nagości.
Oczywiście nie mogłem dać jej odczuć, że jej ekshibicjonizm również na mnie działa pobudzająco. Kocham ją i wiem, że zna granice zaufania, ale musiała przecież ponieść karę za masturbowanie się przed jakby nie było, obcym mężczyzną. Wyjąłem swojego sterczącego penisa z jej cipeczki i zacząłem nim jeździć między jej ponętnymi pośladkami.
– Co robisz? – spytała bojaźliwie odgadując moje niecne zamiary.
– Wymierzam ci karę! – odrzekłem i przytrzymując w jednym ręku moją twardą maczugę (niestety nie chodzi o wielkość, a o kształt mojego przyrodzenia (też żałuję:)) i nakierowałem w jedno, dotąd nie zdobyte bardzo konkretne miejsce.
Ku mojemu zdziwieniu nie protestowała, a wręcz przeciwnie wypięła swój tyłeczek próbując wytrzymać mój napór. Zrobiłem jeszcze jedną niewielką korektę w kierunku ataku mojej męskiej broni i pchnąłem. Mocno i z impetem.
– Aaauć…- wylało się z ust mojej Pani w momencie kiedy pękata główka zajrzała do środka jej skrywanej do tej pory przed całym światem wąskiej groty.
Niestety moja radość nie trwała długo bowiem po pierwsze natychmiast po moim „uderzeniu” zostałem gwałtownie odepchnięty, a po drugie głosy sąsiadów były słyszalne już prawie w naszych drzwiach. Moja pani błyskawicznie poprawiła sukienkę, a ja w ostatniej chwili wciągnąłem spodenki (choć miałem pewne problemy natury technicznej).
– Zaproponuj sąsiadom wspólny wieczór! – szepnęła mi. – Z
abawimy się trochę…- dodała cicho i zabierając ręcznik, szybko udała się pod prysznice, wymieniając w drzwiach jedynie grzecznościowe gesty z sąsiadami.
Oboje byli zachwyceni moją propozycją i momentalnie zorganizowali małe, kameralne przyjęcie.
Po powrocie z długiej kąpieli, moja małżonka widząc nas już wspólnie rozmawiających, prawie nie zaklęła pod nosem kiedy spostrzegła w jaką wyzywającą sukienkę ubrała się jej konkurentka. Na szczęście gdy tylko starszy pan szarmancko zaprosił ją do nas, prawie nie oszalała słysząc jego zmysłowy głos, a zwłaszcza zachwytu nad jej imieniem w którym wyłapał podwójną literę el.
Po chwili dotarło do mnie wołanie, a gdy wszedłem do naszego domku, aż zaniemówiłem z wrażenia, bowiem moja Pani miała na sobie tylko skromną haleczkę i koronkowe stringi.
– Mogę w tym wyjść? –zapytała z błyskiem w oczach.
– A jesteś pewna, że tego chcesz? – dopytywałem, mając świadomość jak bardzo wyzywający i prześwitujący jest jej strój (na szczęście skromne majteczki, które tym razem miała na sobie – zakrywały jej intymne skarby).
Tylko przez chwilę zastanawiała się, po czym na jej twarzy zagościł podstępny uśmiech, kilkakrotnie przytaknęła sobie głową i dając mi zmysłowego całusa, zakomunikowała.
– Dziś w nocy będziesz mógł zrobić ze mną wszystko co tylko zechcesz, a później spróbuję zaprzyjaźnić się z tą nową zabawką, którą mi kupiłeś! Tak widziałam go…- zagryzła wyzywająco wargi –
jest naprawdę olbrzymi!
Gdy wyszła na zewnątrz sąsiad wręcz oniemiał z wrażenia, dlaczego? Wystarczy wyszukać grafikę wpisując nazwę halki w przeglądarce (dokładnie jest to zdjęcie z tym małym czerwonym kwadracikiem). Oczywiście starszy pan szarmancko pocałował jej drobną dłoń, ale ja doskonale wiedziałem gdzie tak naprawdę utkwił swój natarczywy wzrok. Sąsiadka na ten skąpy strój mojej Pani zareagowała nad wyraz spokojnie, wręcz była podekscytowana, jakby licząc właśnie na taki rozwój sytuacji.
Przyznaję, cała nasza czwórka bardzo dobrze się bawiła. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się a ja czułem jak ta wyjątkowo „gorąca” atmosfera niesamowicie nakręca moją partnerkę i jak czerpie przyjemność z kokietowania starszego pana, który wręcz pożerał ją wzrokiem.
Fakt, sąsiad był taktowny przez co było miło i przyjemnie, a kolejne szklaneczki z trunkiem rytmicznie napełniały się i znikały. Nawet nasze panie z czasem się chyba trochę zaprzyjaźniły, bowiem obie systematycznie „przepadały” w domku sąsiadów i dopiero po naszych intensywnych nawoływaniach pojawiały się z podejrzanym rozanieleniem na zadowolonych twarzach.
Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, a wokoło wszystko zaczęło jakoś dziwnie wirować i dwoić się. Kolejna wypita szklaneczka i…
Pamiętam jak sąsiadka coraz odważniej przybliża swoje ciało do mojego ciała, jak szepcze mi czułe, wręcz zakazane słówka. Gdy zauważyłem, że druga para również adoruje się nawzajem w podobny sposób, zacząłem coś podejrzewać, lecz moje dalsze dochodzenie zakłócił krążący w żyłach alkohol i jeszcze jeden niewielki szczegół. Bowiem gdy mój wzrok w pewnym momencie zatrzymał się na tyłeczku mojej Pani, coś zaczęło mi nie pasować!
– ..? – zawołałem już trochę niewyraźnie, a moja Pani podeszła do mnie i nachyliwszy się, wypięła swój zgrabny tyłeczek w stronę nieustannie wpatrującego się w nią sąsiada.
– Tak? – zapytała jakby spodziewając się dużo wcześniej pytania z mojej strony.
– Czy ty nie masz na sobie majteczek? – szepnąłem przerażony tym niebywałym odkryciem
.
– Już od bardzo dawna nie mam ich na sobie! – wyznała cichutko i jakby zalotnie. –
Co więcej nasza sąsiadka od samego początku nie ma na sobie żadnej bielizny i zapewne bardzo spodobałby ci się pewien niewielki i ciemny…
– Kochani! Proponuję następny toast..- usłyszeliśmy głos sąsiada kończący tym samym naszą pokątną rozmowę.
Będąc w posiadaniu przekazanej przed chwilą wiedzy, automatycznie spojrzałem na sąsiadkę, od razu wyłapując na przylegającym materiale idealnie odznaczające się krągłości jej masywnych piersi i wręcz sterczące na baczność oba suteczki.
– Ktoś ma ochotę na nocną kąpiel? – zapytała radośnie sąsiadka, widząc moje nietaktowne zapatrzenie w jej obfity i jakże pełny, a w dodatku idealnie uwidoczniony ma cienkim materiale, jędrny biust.
– Ja zostaję! – natychmiast wykrzyczał wesoło sąsiad.
– Tu jest płyn w którym chciałbym się wykąpać, ba nawet dziś utopić! – dodał podnosząc swoją cały czas napełnioną szklaneczkę.
– Popieram! – zawtórowała moja małżonka, obficie nawilżając kolejny raz swoje usta bursztynowym trunkiem.
– Ktoś musi mnie ratować… – rzuciła wyzwanie sąsiadka patrząc mi prosto w oczy i wyciągając do mnie zachęcająco swoją szczupłą dłoń.
Spojrzałem na swoją Panią, która właśnie została poproszona do tańca, a palce starszego pana spoczęły na jej przecież prawie nagich pośladkach. Moja nowa partnerka widząc rodzące się we mnie zaniepokojenie, obdarowała mnie niebywale namiętnym pocałunkiem, a swoje paluszki idealnie przyłożyła do mojego przyrodzenia, które momentalnie zaczęło nabrzmiewać pod wpływem jej niegrzecznego dotyku.
– Zostawmy ich, niech sobie potańczą! – zaproponowała zmysłowo, zabierając ze sobą duży kąpielowy ręcznik.
I wtedy zrozumiałem, że to my wpadliśmy w jej sidła!
To była jej gra, a my byliśmy zupełnie niedoświadczonymi graczami, ale na wycofanie się z tej zabawy było już stanowczo za późno! Wspólna podróż na plażę zajęła nam chyba wieczność, każdy przystanek oznaczał dla nas wręcz nieopisane doznania. Napawałem się jej cudownym zapachem, smakowałem jej usta i pieściłem cudowne kobiece ciało. Wszystko działo się tak naturalnie, tak spontanicznie i tak… inaczej.
Gdy dotarliśmy na plażę wydawało mi się, że księżyc specjalnie świecił na jej kobiecą postać która bez najmniejszej krępacji zdejmowała z siebie skromną sukienkę. Fakt, nie miała pod cienkim materiałem żadnej bielizny (to zdążyłem już wcześniej kilkakrotnie sprawdzić ). Teraz stała zupełnie naga na plaży, a ja patrzyłem na nią jak oniemiały. Miała cudowne blond włosy, niebywale krągłe piersi i ten prześliczny idealnie przystrzyżony niewielki skrawek ciemnych włosków łonowych i ostre wcięcie w talii i…, mógłbym tak wymieniać cały czas i bez końca.
– Chyba nie pozwolisz, abym sama weszła do wody! – odwróciła się i z gracją pobiegła w stronę niewielkich fal.
Mój wzrok podążał za jej jędrnymi pośladkami, a wyobrażenie kołyszących się piersi, setny raz tej nocy postawił mój męski żagiel w stan pełnej gotowości. Zapomniałem o wszystkim i zachowałem się jak napalony małolat, który dla pierwszej miłości jest w stanie zaprzedać własną duszę. Po chwili biegłem nagi w sam środek burzy z błyskawicami i grzmotami, choć niebo tej nocy było zupełnie bezchmurne.
Stała nieruchomo w morskiej wodzie, całkowicie ukrywając swoje kobiece skarby w spokojnej toni.
Zbliżyłem się do niej i stanąłem idealnie za nią. Świadoma mojej obecności chwyciła mnie za dłoń i przyciągnęła maksymalnie do siebie. Czując jak mój sterczący penis dotyka jej pośladków cicho zachichotała, po czym skierowała moją dłoń na jędrną pierś. Odchyliła głowę kładąc ją na moim ramieniu całkowicie oddając się otrzymanym pieszczotom. Nie protestowała gdy moje obie dłonie pieściły jej zgrabne cycuszki. Nie były duże, ale były cudownie jędrne i takie ciężkie. Delikatnie masowałem je i ściskałem, wyczuwając ich masywność, a przede wszystkim stojące na baczność drobne suteczki. Nie protestowała też gdy gładziłem jej mały skrawek intymnych włosków łonowych.
Nie wiem czy to było moje wyobrażenie, czy też zasługa morskiej wody, bowiem, gdy odwróciła się do mnie i pocałowała, czułem że tuli się do mnie morska syrena, która tylko raz w życiu spotyka swojego żeglarza. I tylko raz w życiu oddaje wszystkie swoje kobiece skarby temu jednemu wybrańcowi.
Moje usta natychmiast złączyły się z jej namiętnymi ustami. Jej dłoń nie miała problemu, aby odnaleźć moje stojące na baczność przyrodzenie.
Pobudziła mnie jeszcze bardziej, kilkukrotnie zdejmując skórkę z nabrzmiałej główki. Odwróciła się do mnie ponownie tyłem, tuląc swoje ciało do mojego, jej jedna dłoń momentalnie odnalazła mojego sterczącego penisa i nakierowała między swoje uda. Instynktownie delikatnie pchnąłem i poczułem nieopisane ciepło. Tak to było jej wewnętrzne kobiece ciepło, tak dobrze odczuwalne na moim twardym atrybucie męskości.
Nie wierzyłem w to co się dzieje! Nasz spacer właśnie zamienił się w miłosny akt. Tak, mój penis właśnie wniknął w ciało dojrzałej i prawie obcej mi kobiety, kobiety którą znałem zaledwie od kilkunastu godzin. Zdałem sobie sprawę, że właśnie zdradzamy swoich małżonków! Ja robiłem to po raz pierwszy w życiu! Moje myśli natychmiast powędrowały w kierunku mojej Pani i nawet świadomość jej skąpego odzienia i osobliwego tańca z obcym mężczyzną, nie mogły być dla mnie żadnym usprawiedliwieniem w porównaniu z naszymi niemoralnymi wyczynami!
Uświadamiając sobie to wszystko, zacząłem powoli wycofywać się, lecz sąsiadka poczuła mój „uciekający” ruch i momentalnie, a zarazem stanowczo objęła dłonią mój pośladek i powoli zaczęła siłą przybliżać go w swoją stronę.
– A twój małżonek? – zapytałem chcąc wzbudzić w niej poczucie winy.
– Krzysztof i ja nie jesteśmy m a ł ż e ń s t w e m! – odpowiedziała, a każdą literę ostatniego wyrazu potwierdzała mocnym i rytmicznym „uderzeniem” w moje ciało.
Docierający do mnie sens słów mojej morskiej nimfy, całkowicie pozbawił mnie świadomości.
Pamiętam, tylko że przez jej te systematyczne ruchy moje ciało coraz bardziej zbliżało się do jej ciała i w końcu przy którejś literze połączyło się w jedność.
Nie będę się tłumaczył, nie będę zrzucał winy na wypity alkohol, po prostu to co się stało było aktem niewierności wobec moje żony, ale też ogromnym pragnieniem wobec tej drugiej kobiety. I przyznaję się: tak kochaliśmy się wtedy, kochaliśmy się namiętnie i bez zahamowań, a jedyny świadek naszych miłosnych uniesień – jasny księżyc, przyglądał się nam i wsłuchiwał w nasze odgłosy.
Moje dłonie teraz pewnie spoczęły na jej biodrach, delikatnie odpychając, a potem przybliżając jej chętne ciało do swojego ciała.
Nasze ruchy z czasem stały się na tyle zgrane, że moje palce ponownie powędrowały do jej cudownych piersi i na drobny meszek kobiecego łona. Pieściłem ją wszędzie i bez ograniczeń. Bawiłem się jej piersiami jak dzieciak ulubioną zabawką, a ona szalała. Mocno uderzała w moje ciało za każdym razem nadziewając swoje ciało na moją męskość. Szalona, długa jazda zmęczyła ją. Wykonała kilka szybkich i głębokich ruchów, wykorzystując maksymalnie moją męskość, po czym momentalnie obróciła się i objęła moją szyję rękoma, a swoimi szczupłymi nóżkami objęła mnie w pasie.
Dzięki słonej wodzie z łatwością uniosła się ku górze i powoli zaczęła się opuszczać, ale wcześniej ze swojego kciuka i palca wskazującego jednej ręki utworzyła pierścień i zacisnąwszy go u podstawy mojego penisa przesunęła go w stronę samej główki. Tym niewielkim zabiegiem cała moja wilgoć została skierowana ku ujściu i dopiero kiedy zaczęła opuszczać swoje ciało, jednocześnie trzymając mojego penisa, a ja poczułem dziwny opór, zrozumiałem gdzie chce wycelować moją maczugę. Sama ta myśl skierowała do nabrzmiałego przyrodzenia setki dodatkowych żołnierzy, powiększając tym samym moją armię.
– Nie ułatwiasz mi zadania… – zażartowała czując jak rosnę w jej dłoni.
Na chwilę skierowała swoje paluszki między kobiece krocze i gdy po chwili ponownie zaczęła się cała opuszczać. Wyczułem dodatkową wilgoć i poczułem jak główka mojego penisa z trudem, ale jednak przedarła się do wnętrza jej ciasnej jaskini. Widząc moje wielkie oczy, uśmiechnęła się.
– Pierwszy raz? – zapytała.
Nie czekała na moją odpowiedź, bowiem wykonując jeden stanowczy ruch nadziała się maksymalnie na moją maczugę. Cicho jęknęła, po czym mocno wtuliła się we mnie i zupełnie znieruchomiała.
– Ależ mi tego brakowało… – skwitowała swój błogi stan.
Trwała tak bez ruchu, delektując się wypełniającą ją do granic, moją skamieniałą męskością. Uświadamiając sobie gdzie jest teraz mój penis, ponownie i trochę nieświadomie zwiększyłem objętość swojego przyrodzenia. Cicho jęknęła w odpowiedzi, jeszcze mocniej wtulając się we mnie. Powtórzyłem zabieg tym razem w pełni świadomie.
Ponownie jęknęła, lecz tym razem lekko unosząc się jakby chcąc uciec przed następstwami moich poczynań.
Mimo, że mój penis był w niej wręcz zakleszczony to pod wpływem jej nieznacznego gestu, poruszył się w niej odrobinę i ten niewielki ruch wywołał u niej ciche westchnienie. Kilkakrotnie ponownie „napompowałem” swojego uwięzionego i ściśniętego penisa, a ona w odpowiedzi za każdym razem unosiła się i mruczała wykonując swój osobliwy taniec. Chcąc jej pomóc chwyciłem jej zgrabne pośladki i uniosłem kobiece ciało ku górze, tym samym wywołując już trochę większy ruch mojego przyrodzenia. W odpowiedzi wręcz wtopiła się cała we mnie, prawie mnie dusząc.
– … –szepnęła cichutko.
Mocniej chwyciłem ją za pupę i jeszcze raz uniosłem ją ku górze.
– Proszę, nie… – powtórzyła, lecz tym razem z jej ust wydobył się też niewielki jęk rozkoszy.
Zacząłem unosić ją powoli i powoli opuszczać.
– Nie, nie… – powtarzała nieustannie w rytm rytmicznych uniesień.
Nie zwracając na jej słowne zakazy zacząłem coraz szybciej i wyżej unosić jej ciało. Mój penis dziesiątki razy przedzierał się w jej małym pokoiku i prawie za każdym razem w lekko uchylonych wrotach meldowała się nabrzmiała główka mojej maczugi, domagając się jeszcze większego niż poprzednim razem ich otwarcia.
Moje szalone ruchy doprowadziły ją do jakiegoś dziwnego stanu, w którym całkowicie odpłynęła, jakby przenosząc się w inną rzeczywistość i inny czas, w którym wszystko się w niej kłóciło, ale z drugiej strony dawało tak niewyobrażalnie ogromną rozkosz.
W pewnym momencie swoją jedną dłoń skierowała między swoje uda i zaczęła wykonywać nią dziwne ruchy. Były coraz szybsze i coraz bardziej szalone. Namiętnie pieściła swoją cipeczkę, gdy mój penis nieustannie poruszał się w pokoiku między jej pośladkami. Czułem jak w odpowiedzi na zwiększoną intensywność moich i swoich ruchów, coraz silniej oplata mnie nogami co pozwoliło jej na pełną kontrolę nad moimi ruchami, co przede wszystkim nie pozwalało na dopuszczenie do stanu w którym moje przyrodzenie całkowicie opuszczało jej ciało.
Z jej ust wydobywały się teraz przeraźliwe okrzyki.
– Boli? – zapytałem, uświadamiając sobie, że zachowuję się niczym dzikus napawając się tym nowym doświadczeniem, który w fizyczny sposób bezcześcił jej kobiece ciało.
– Nie –odparła patrząc mi w oczy. –
Dziś nie boli…
I dopiero, gdy zobaczyłem w jej oczach łzy, zrozumiałem, że zrodziły się one z rozkoszy której towarzyszył ból, lecz nie był to ból fizyczny.
Robiliśmy razem rzeczy których nigdy dotąd nie doświadczyłem, pozwoliła mi na bardzo wiele, a ja chętnie eksperymentowałem.
Nie pamiętam ile razy wychodziliśmy, aby osuszyć swoje ciała i ile razy wtuleni w siebie mówiliśmy sobie zakazane słowa. W momencie kiedy słońce powoli budziło się do życia, moja syrena leżała na kąpielowym ręczniku, a ja dokładnie wysysałem z niej wypływającą intymną wilgoć mieszającą się ze spływającej z jej cudownego ciała słoną wodą. Mój język i moje usta obdarowały pocałunkiem każdą cząstkę jej wyjątkowo jasnej, zupełnie nie opalonej delikatnej skóry, a moje paluszki długo głaskały i bawiły się jej skromną intymną fryzurką.
Widząc wschodzące słońce ponownie pozwoliła, aby moja łódź pływała po jej wzgórkach, pagórkach i zahaczała o cudowne i jakże wilgotne płycizny, oraz wpłynęła w głębiny jej kobiecego oceanu. Gdy słońce zaczęło na dobre rozświetlać swoimi jasnym promieniami plażę, a pierwsi spacerowicze chcący powitać nowy dzień pojawili się na horyzoncie, moje nieposkromione morskie stworzenie zaczęło „znikać” jakby bojąc się nadchodzącej jasności i towarzyszącej temu jawności.
Do ośrodka dotarliśmy szybko i bez słowa, dopiero pod domkiem obdarowała mnie namiętnym, bardzo długim pocałunkiem.
– Dobrze, że dziś wyjeżdżamy bo pierwszy raz poczułam coś, co…
Natychmiast odwzajemniłem pocałunek nie dając jej dokończyć. Ta cudowna chwila trwała wieczność, a potem zwyczajnie odwróciła się i znikła w swoim domku.
– Żegnaj moja syreno, ja też to poczułem.
Wiedziałem, że moja Pani będzie wściekła na mnie. I nie myliłem się, spała choć bardzo niespokojnie, śniąc jakiś zły sen. Wsunąłem się więc niepostrzeżenie pod kołdrę, a ona czując moją obecność, jęknęła cicho, jakby ze strachu czy nawet bólu.
– .. jestem już przy tobie moja mała dziewczynko. Cii… –szepnąłem chcąc ją uspokoić, gdy kolejny dreszcz przeszedł jej całe ciało.
Moje dłonie długo wędrowały po jej mokrych włosach, lecz myśli krążyły zupełnie gdzie indziej…
Nie było mi dane pożegnać się z sąsiadką, bowiem gdy rano się przebudziłem usłyszałem jedynie już odgłos ciągniętych walizek i zamykanych drzwi. Z ogromnym bólem głowy i podwójnym kacem wyszedłem na zewnątrz.
– … już idę siostro Moniko…– relacjonował telefonicznie sąsiad zdradzając stan gotowości do wyjazdu, a przede wszystkim wyjaśniało ich pokrewieństwo.
Widząc moją osobę sąsiad natychmiast zakończył rozmowę, podszedłem do niego, zauważając, że wokół naszych domków stoi kilku (również przygotowanych do podróży) młodych piłkarzy.
– Kilku z nich przywitało się wczorajszej nocy z twoją panią… – skomentował sąsiad widząc moje zdziwienie na ich szemranie między sobą, gdy nas zobaczyli.
Czyli skąpy i nietypowy „wieczorowy” strój mojej Pani nie tylko na nas dwóch zrobił wrażenie! – wydedukowałem w myślach, lecz nie odpowiedziałem sąsiadowi. Nie chciałem zdradzać się z nie pamiętania tego faktu mającego przecież miejsce podczas naszej zakrapianej imprezy.
– Ależ ta twoja kobieta cudownie się poruszała!- zaczął swoje sprawozdanie, gdy zauważył jak mój wzrok wyłapał w oddali kobietę, która tak bardzo przypominała sylwetką moją nocną syrenę.
– Nie dziwię im się, że każdy z osobna nich chciał… – kontynuował wskazując na grono młodziaków i jednocześnie jakby chcąc odwrócić moją uwagę i koniecznie skierować wzrok koniecznie w ich kierunku
– … jak ona szalała, jak piszczała…
– Wiem, jest naprawdę niesamowita gdy tańczy…- odrzekłem zupełnie automatycznie, nie słuchałem bowiem słów sąsiada.
Przypominałem sobie własny godowy taniec w morzu i jednocześnie wodziłem wzrokiem i myślami za znikającą w oddali smukłą postacią.
Tajemnicze zachowanie sąsiada było jedynie moim błędnym odczuciem, gdyż obserwowana w oddali kobieta była zupełnie inna, ukrywała swe blond włosy pod dziwnym przykryciem i ubrana była w prostą, długą szatę.
Wróciłem do mojego domku, wtuliłem się w moją Panią i ze zdumieniem odkryłem, że przez całą noc miała na sobie majteczki! Z początku myślałem, że to jest kara za moją nocną nieobecność, ale gdy się przebudziła i zobaczyła moją pytającą minę, wtuliła się mocno we mnie i przeprosiła ze łzami w oczach za brak możliwości spełnienia złożonej wcześniej obietnicy. Tłumacząc się nieoczekiwanie przybyłą kobiecą niedyspozycją. Przytuliłem ją całą zapłakaną i nie nalegałem, bowiem po pierwsze czułem do siebie wstręt, a po drugie faktycznie cała była obolała, a stan jej bielizny po nocy potwierdzał to co mówiła. Na szczęście już popołudniem na plaży okazało się, że był to fałszywy alarm – podobno czasem tak działa na kobiecy organizm zmiana klimatu. Mimo wszystko poprosiła, abyśmy przez klika najbliższych dni wstrzymali się z ostrymi miłosnymi igraszkami, bowiem cały czas odczuwała dyskomfort stref intymnych.
Nigdy nie rozmawialiśmy z moją Panią o tym co się wydarzyło pamiętnej nocy, ja nie przyznałem się do zdrady, a ona chyba domyślając się co się wydarzyło wtedy nad morzem, całkowicie wyrzuciła sąsiadkę ze swojej pamięci. A przecież to nie ja, tylko moja Pani miała przeżyć niebywale głębokie doznanie.
Proszę pamiętajcie więc: oczywiście takie osobliwe gry są niebywale podniecające, ale też są nieprzewidywalne, a wtedy bardzo łatwo przekroczyć granice.
PS
Erotyczna zabawka (duże
dildo z przyssawką), którą zakupiłem na ten wyjazd, nie została wtedy i raczej nigdy nie zostanie wykorzystana – bo jej długość, a przede wszystkim jej grubość jak stwierdziła moja Pani:
nie jest przeznaczona dla jej dziewczęcego ciała. Choć czasami wydaje mi się, że gdy jest sama w domu to potajemnie podejmuje wyzwanie, ale do tej pory nie zaliczyła tej wyjątkowo grubej silikonowej masy. Odkryłem bowiem, że po tych jej skrytych zabawach nawilżającą oliwką oprócz „grubasa” pachniał zarówno jej najmniejszy, a ostatnio też ulubiony czarny
wibrator.
Autor: DM
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!