Mam 26 lat. Jestem już matką dwojga wspaniałych dzieciaków, tak więc moja figura lekko uległa zmianie i nie jest już perfekcyjna, jednak nadal przyciągam uwagę wielu mężczyzn. Po prostu…zwyczajna kobieta…166 cm wzrostu, biust „D”, niebieskie oczy, pełne usta, włosy długie, brązowe z odcieniem czerwieni i…jak to mój mąż zawsze mówi… „kacza pupa”. Jeden rzeczy tylko nie widzę, którą widzą inni, a mianowicie…kurwiki w oczach…cokolwiek miało by to znaczyć.
Często rozmawiamy o swoich upodobaniach i chęci eksperymentowania.
Mój mąż ma sporo kolegów, których poznałam jeszcze przed ślubem. Polubiłam ich a oni zaakceptowali fakt, iż biorę pod swoje skrzydła ich duszę towarzystwa. Często bywali gośćmi w naszym domu. Nie ukrywałam przed mężem fakt, iż są przystojni i z chęcią zorganizowałabym małą orgię z ich udziałem. Z resztą…oni również nie kryli się z zafascynowaniem moją osobą. Często, gdy wspólnie imprezowaliśmy dochodziło do małego, niewinnego flirtu, jednak trzymaliśmy się niepisanej zasady, że żony kumpla się nie pieprzy.
Był letni dzień. Wyszliśmy całą rodziną na spacer. Gdy stałam z dziećmi pod bramą czekając na męża, pod dom podjechał piękny, czerwony hatchback.
– Cześć Adasiu, takie cacko to w spadku odziedziczyłeś, czy na loterii wygrałeś? Mówiąc to powoli podeszłam do auta i jak zawsze na powitanie pocałowałam Adama w policzek, gdy tylko otworzył drzwi. Kiedy pochyliłam się do niego, na miejscu pasażera siedział starszy, przystojny i bardzo elegancko a za razem bogato ubrany mężczyzna.
– Chciał bym.
Uśmiechając się popatrzył na pasażera.
– Ta piękność należy do tego przystojniaka.
Gestem głowy wskazał na mężczyznę.
– Aaaaaa…przepraszam, nie przedstawiłem was sobie. Joasiu to jest mój stary przyjaciel Max, a to Asia, żona szczęściarza.
– Bardzo miło mi ciebie poznać…Joasiu. Z zalotnym uśmiechem popatrzył na mnie i wyciągnął dłoń na powitanie.
– Mi również jest miło. Odwzajemniłam uśmiech podając dłoń.
Po chwili zszedł mąż. Powitanie ich było gorące tak, jak przystało na dawnych, dobrych znajomych po kilkuletniej rozłące.
Nasze plany nie uległy zmianie. Poszliśmy na spacer zaraz po tym, jak panowie ustalili datę spotkania i odjechali.
Oczywiście, jak zawsze impreza miała odbyć się u nas w najbliższy weekend. Nie bardzo mi się to podobało, no ale cóż, nie wypadało odmówić.
Dwa dni szybko zleciały, nadeszła sobota. Dałam dzieci pod opiekę babci, by w domu goście mogli się czuć swobodnie i nie musieli zwracać uwagi na ton głosu, a zwłaszcza jeśli będą się dobrze bawić pod wpływem alkoholu wspominając dawne czasy.
No i z niczym się nie pomyliłam.
Wszyscy bawili się super, prócz mnie.
Było by całkiem fajnie, gdyby nie wzrok Maxa śledzący każdy mój ruch i głębokie spojrzenia prosto w moje oczy. Jako jedyny nie pił tego wieczoru. Tłumaczył się prowadzeniem auta.
W pewnym momencie temat panów zmienił się ze wspominek na pochwałki bryki Maxa.
Dowiedziałam się wówczas, że jest to Mercedes z tego roku, „full wypas„ jak to ładnie określili, automat ze skórzaną tapicerką. Dla większości z siedzących tutaj była to „fura marzenie”. Okazało się, że dla mojego męża również.
Stałam przy blacie nakładając coś na półmiski.
Do kuchni wszedł Max.
Stanął za mną i odważnie zaczął całować mnie po szyi. Wzburzona wypuściła wszystko z rąk i gwałtownie się odwróciłam. I to chyba był mój błąd. Miałam ochotę uderzyć go w twarz, lecz gdy tylko podniosłam rękę do góry złapał ją mocno i przycisnął do kredensu, z drugą zrobił podobnie, chyba tak na wszelki wypadek. Drżałam ze strachu i niepewności bałam się, że do kuchni wejdzie mąż albo jeszcze któryś z chłopaków i będzie jatka. Jednak panowie tak dobrze się bawili, że nawet nie przyszło im do głowy, by odejść od stołu i lejącego się alkoholu. Mężczyzna, który tak mocno mnie trzymał i wpatrywał się we mnie wzrokiem pożądania dobrze o tym wiedział, że nikt jemu nie przeszkodzi w tym co zamierzał zrobić. Dlatego bez wahania zatopił swój język w moich ustach. Z początku próbowałam się wyrwać, ale po chwili przestał natarczywie napierać na moje usta i pocałunek stał się bardzo namiętny i delikatny.
Poddałam się.
Kiedy tak podążał nimi po moim ciele, pomimo iż był to dotyk przez cienki materiał sukienki jaką miałam na sobie, to i tak przeszył mnie dreszcz podniety. Wówczas jego ustom oddałam się całkowicie i bez zahamowań przyjmowałam namiętność chwili.
– Jesteś piękną i niesamowicie seksowną kobietą.
Usłyszałam te słowa zaraz po tym jak oderwał się od moich ust.
– Chcę się z tobą kochać.
– Słucham?
Z oburzeniem w głosie z ledwością wypowiedziałam to słowo po usłyszeniu propozycji.
– Wiem, że tego chcesz tak samo jak ja. Chcę ciebie legalnie, za przyzwoleniem twojego męża.
Stałam i słuchałam tych słów z niedowierzaniem.
– Nie wierzę w to, co słyszę, a o tym pocałunku zapomnij.
Zdenerwowana, a za razem bardzo podniecona wzięłam do ręki półmisek z przekąskami, picie i poszłam do pokoju.
Usiadłam na miejscu. Serce waliło jak głupie a w uszach nadal miałam słowa mężczyzny. Gdyby tego nie zaproponował, tylko od razu się za mnie wziął, to bez mrugnięcia okiem bym należała do niego. Teraz jednak miałam mały mętlik w głowie chociaż bardzo chciałam poczuć jego nagie ciało na swoim. Siedziałam przy tym stole zamyślona próbując jakoś ugryźć całą tą sytuacje.
Do pokoju wrócił także Max. Stanął przy swoim krześle i nie wiele myśląc zwrócił się do mojego męża.
– Powiedz mi tak szczerze, gdyby ktoś zaproponował ci takie auto jak moje za jedną noc z twoją żoną…zgodził byś się?
Nagle wszyscy zamilkli. W pokoju nastała cisza, ktoś nawet wyciszył muzykę.
– Moja żona lubi urozmaicenia, w sumie to oboje lubimy eksperymentować, więc nie miał bym nic przeciwko temu, żeby zorganizować trójkącik.
Mój mąż chyba nie do końca zrozumiał pytania Maxa, jednak nie było dalej tematu. Max nie próbował tłumaczyć czego tak naprawdę chce, bo dla niego sytuacja była jasna.
Po chwili wszyscy jak by nigdy nic wrócili do zabawy.
Ja siedziałam zdezorientowana i z niedowierzaniem patrzyłam na Maxa w głowie analizując jego słowa. Teraz to już nie byłam pewna tego, czy chciała bym pójść z nim do łóżka czy nie.
Moje kotłujące myśli jeszcze bardziej mnie zadręczały. Lecz gdy patrzyłam na niego i widziałam te oczy przepełnione porzadaniem skierowane w moją stronę wiedziałam, że tego chcę i nie będę czekała na pozwolenie męża czy na moment, kiedy mnie wymieni na samochód.
Pragnę kochać się z tym przystojnym facetem choćby i zaraz.
Robiło się już późno. Powoli zaczęłam zbierać puste szklanki i talerze. Zaniosłam naczynia do kuchni. Wracając do pokoju zauważyłam, że w holu stoi mąż z Maxem. Kiedy szlam z kolejną turą naczyń do kuchni, panowie wrócili do pokoju.
– Chłopaki z przykrością informuję, iż alkoholu brak…idziemy do baru, ja stawiam.
Po tych słowach mojego męża wszyscy wstali, podziękowali za super wieczór i wyszli. Max wychodząc uśmiechnął się tajemniczo i zanim zamknęłam za nim drzwi pocałował mnie w rękę.
Położyłam się do łóżka, gdy do drzwi ktoś zadzwonił. Byłam przekonana, że to mąż. Wyskoczyłam szybko nie zakładając kapci ani szlafroka i pobiegłam do drzwi. Pospiesznie je otworzyłam. W drzwiach stał Max.
– Przepraszam, że nachodzą ale chyba zostawiłem kluczyki od auta.
– Proszę…wejdź.
Zakrywając rękoma prześwitujące przez cieniutki materiał piersi z uśmiechem otworzyłam szerzej drzwi i wpuściłam gościa do środka.
– Żelaznem, jeszcze raz dziękuje za miły wieczór.
Mówiąc te słowa stał na wprost mnie przyglądając się, jak niezręcznie próbuje ukryć kobiece walory.
– Nie zasłaniaj ich, już je widziałem. twoja dzisiejsza kreacja bardziej je uwydatniała niż zasłaniała.
Po tych słowach chyba zrobiłam się czerwona na buzi bo gorąc zalał moje ciało.
Opuściłam rękę odsłaniając jędrny biust i chwyciłam za klamkę, by gościowi otworzyć drzwi.
Max chwycił mnie mocno za ręce i przyciągnął do siebie. Będąc w jego bardzo silnych ramionach nie miałam szans na wyzwolenie się i tak naprawdę nawet tego nie chciałam. Byłam gotowa oddać się jemu cała. Drżałam z podniety.
Powoli kierowaliśmy się w stronę sypialni.
Opadłam na łóżko.
Max w pośpiechu pozbył się ubioru.
Staną przede mną całkowicie nagi, pięknie zbudowany dojrzały mężczyzna z penisem godnym podziwu.
Nie czekał długo. Rozchylił mi uda i podniósł mocno do góry po czym wbił się do samego końca. Krzyknęłam.
Mimo tego nie zaprzestał napierać na mnie tylko zaczął ostro posuwać. Moje jęki były głośne. Ból i rozkosz sprawiały, że pragnęłam tego wszystkiego jeszcze bardziej. Zmienialiśmy pozycje co jakiś czas a w każdej szczytowałam. Brakowało mi już sił. Miałam dość, jednak orgazmy jakie fundował mi penis mężczyzny pobudzały u mnie nienasycenie. Po dłuższym czasie, gdy wypinałam do niego swoje pośladki a on trzymając mnie za biodra ostro posuwał moją dziurkę usłyszałam jęki zbliżającego się wytrysku.
To było jak porażenie prądem. Wzdychałam i krzyczałam na przemian coraz głośniej, kiedy to pieprzył moją pupę. Lecz gdy nabił mnie na siebie z impetem moje ciało wygięło się z bólu, lecz po chwili poczułam ciepłą spermę cieknącą pomiędzy pośladkami. Wyciągnął mokrego penisa, odwrócił mnie na plecy i kładąc się na mnie zaczął całować moje ciało począwszy od biustu a kończąc na ustach.
Znowu mogłam posmakować tych delikatnych i namiętnych warg.
Podziękował za wspaniały i niezapomniany seks, po czym ubrał się i wyszedł.
Tak jak leżałam, tak też zasnęłam w błogim zmęczeniu.
Rano, gdy się obudziłam, na kanapie spał mój mąż. Chyba przyszedł bardzo późno i nie chciał mnie obudzić.
Wzięłam poranny prysznic, zrobiłam kawę i usiadłam na tej samej kanapie, na której spał mąż. Na stole zauważyłam kluczyki od auta Maxa.
W tym czasie mój małżonek raczył się obudzić.
– Dzień dobry kochanie.
Jak by nigdy nic powitałem męża jeszcze zaspanego albo lekko przepitego.
– Dzień dobry…cholera jak mnie boli głowa, zrób mi proszę kawę.
Z ledwością wydobył z siebie te słowa.
Po chwili kawa stała na stole.
– Proszę…gorąca kawa czeka, a możesz mi powiedzieć co tu robią kluczyki od samochodu Maxa?
– Nie Maxa tylko mojego.
Z radością w głosie oznajmił, sięgając po kubek z kawą.
– Jak to twojego?
– A dobrze ci było tej nocy?
Z niedowierzaniem tego co słyszę, wstałam z kanapy, podeszłam do męża i z całej siły uderzyłam w twarz.
– Ja kurwa mogłeś? To tyle jestem dla ciebie warta…samochód? Nawet nie próbowałeś ze mną o tym porozmawiać, czy tego chce, czy mam ochotę!
– Ochotę z pewnością miałaś, bo na takiego faceta to sam bym poleciał a auto, to tak przy okazji.
– W takim razie…tak całkiem przy okazji… auto jest moje, bo to mi było zajebiście w nocy, a ty pakuj się i wypieprzaj, masz godzinę na zamknięcie drzwi od drugiej strony.
Chwyciłam kluczyki, ubrałam się i wyszłam, by wypróbować swoją nową zabawkę. W skrytce były dokumenty pojazdu, a w nich umowa sprzedaży wystawiona na moje imię.
Kiedy po kilku godzinach wróciłam do domu, męża i części jego rzeczy nie było.
Autor: NIEGRZECZNA 69
15
komentarzy:
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!
Jestem pod ogromnym wrażeniem tego opowiadania.
Piszesz naprawdę bardzo fajnie i super się czyta twoje opowiadania, ale to jest jeszcze lepsze od poprzednich.
Kobieto!
Kobieto!
Kobieto!
Super!!!
Tym razem dałam ci tylko 4 gwiazdeczki za kilka błędów w pisowni. Poza tym świetne opowiadanie, chociaż wolę ten styl pisania, który używałaś na początku.
Szkoda, ze nadal grasz tymi kartami. Baw sie dobrze, powodzenia.
Takiej kobiety nie oddał bym nawet za salon pełen Mercedesów.
Wyobraźni ci nie brakuje kobietko.
Historyjka rewelka.
I pytanko przy okazji. Czy te komentarze na bierząco z „twoimpanem” będziecie jeszcze prowadzić?
Pozdrawiam.
Niestety, ale nie.
Szkoda bo fajnie się to czytało chociaż teraz zauważyłem chyba mały zgrzyt między wami, tak patrząc na komentarz „twojegopana”.
Pozdrawiam.
Za malo wulgarnych slow pizda kutas spuszczanie i lizanie mokrej cipy.
Dziękuję za szczerość, jednak ciężko mi jest pisać tak ostro. Takie pisanie pozostawię panom…oni lubią używać języka tego typu. 😁
Mnie takie słownictwo bardziej odrzuca od czytania niż przyciąga.
Jeżeli mężczyzna używa takiego słownictwa to według mnie brakuje mu wyobraźni.
W seksie, gdzie chcemy opisać ekstremalne emocje, dosadne i wulgarne słownictwo jest jak najbardziej na miejscu i znakomicie się sprawdza.
Myślę, że sama przyznasz, że soczyste „kurwa” nierzadko znakomicie oddaje silne emocje postaci. Szukanie łagodnych odpowiedników mija się z celem i dążyłoby do udawania, że świat jest inny niż w rzeczywistości.
Inaczej mówiąc: skoro istnieją wulgarne słowa z mocnym ładunkiem emocjonalnym i są używane, to nie powinniśmy udawać, że ich nie ma usuwając je całkowicie z opowiadań itp.
Wiele kobiet ciągle jeszcze jest „ofiarą” wychowania patriarchalnego. Wychowanie patriarchalne (pod rządami męskimi) traktuje już nawet małe dziewczynki jako gorsze, inne niż chłopcy. Mniej wartościowe. Przeznaczone do innych zadań (najlepiej codziennych, żmudnych obowiązków jak sprzątanie i gotowanie).
Typowe od wieków podejście to: chłopak może być niegrzeczny – dziewczynce „niewypada”, chłopak może wyjść sam – dziewczynie niewypada, chłopak może zakląć i wulgarnie żartować – dziewczynie niewypada, mąż może być rozpustnikiem – kobieta ma być cnotliwą „dobrą” matką dzieci itp.
Po takim praniu mózgu od dzieciństwa, wiele kobiet ma duży problem z dorównaniem mężczyznom. Zarówno seksualnie jak i zawodowo. W testach efekty wychowania patriarchalnego objawiają się gorszymi wynikami studentek w zadaniach wymagających odwagi do samodzielnego myślenia, do podejmowania odważnych decyzji. Z powodu wychowania (nie odmiennego mózgu ;), dziewczyny preferują testy i zadania, gdzie znane są im zagadnienia. W nich wypadają równie dobrze jak mężczyzni.
Masz racje Krzysiu w wielu kwestiach. Zgadzam się z tobą ze stwierdzeniem, że soczystego „kurwa” nie zastąpi się żadnym innym słowem, nawet ostrym „fuck”. Polskie tzw. dobitne słownictwo albo inaczej mówiąc przekleństwo jest w pewnych okolicznościach niezastąpione. Jednak jeśli chodzi o erotyczne opowiadania, czasami lepiej jest przeczytać np: lizał mi mokrą szparkę niż lizał mi mokrą cipę, czy też…zrobiłam mu soczystego lodzika zamiast ssałam solidnie jego kutasa
Tak samo jak ładniej brzmi…solidnie mnie pieprzył albo nawet rżnął niż solidnie mnie pierdolił. W tym temacie, jak i w wielu innych są gusta i guściki.
A jeśli chodzi o różnice między mężczyznami i kobietami…hmmmm. Tego raczej nie powinniśmy zmieniać. Nie wyobrażam sobie, by kobietom miała zaniknąć delikatność i subtelność, której brakuje mężczyznom. Tak samo jest w drugą stronę nie chciałabym, żeby u mężczyzn zanikła ich hardość i męski sposób na życie, bo takie różnice nas do siebie przyciągają jak magnes. I pragnę ci mój drogi przypomnieć, że to kobiety są bardziej rozważną istotą od mężczyzn, dlatego rzadziej podejmujemy ryzykowne decyzje, gdyż rozważamy wszystkie za i przeciw, ale to wcale nie znaczy, że ich nie podejmujemy.
W tematach damsko – męskich moglibyśmy polemizować w nieskończoność, jednak to nie jest miejsce na to. 😁
I tutaj podtrzymuję swoją wcześniejszą wypowiedź, że jesteś cholernie intrygującą kobietą.
Twoje opowiadania pokazują ile seksapilu jest w tobie i pomimo upodobań do ostrego seksu nie ma w nim wulgaryzmu, co bardzo mi się podoba.
100% kobiecości i żadnych poglądów feministycznych. Brawo!
Każdy – również mężczyźni – chciałby mieć przy sobie kogoś, kto wykonałby za niego „czarną robotę” osoby hardej, idącej na pierwszą linię frontu. Obojętne czy to w wychowaniu dzieci jako ktoś od strofowania, karania itp. Czy w innych sytuacjach, gdzie trzeba negocjować twardo warunki, brać na siebie główny ciężar odpowiedzialności za przedsięwzięcie itp.
Takie zadania zarówno w przypadku wychowania dzieci wykonują równie dobrze kobiety. A tatusiowie jedynie noszą na rękach i rozpieszczają swe córeczki. Mamusia bierze na siebie ciężar tej złej. Jak i w przypadku chociażby nadzorowania i pilnowania budowy domu, czy negocjacji zakupu nieruchomości.
A w drugą stronę u mężczyzn z całą pewnością nie brakuje delikatności i subtelności w rozpieszczaniu chociażby swych córeczek. Ale również partnerek czy przyjaciółek itp. Kwestia wychowania i genów, ale nie płci jako takiej.
Troszkę więc powieliłaś stereotypy płciowe charakteryzujące się właśnie takim sztucznym podziałem na płcie.
Pracuję w sklepie spożywczo-przemyslowym. Na codzień mam kontakt z około 50 paniami w różnym wieku. I wiele z nich cechuje się silniejszym charakterem, wytrwałością i ambicjami niż ich mężowie. Więc realia są trochę inne niż ciągle funkcjonujące w świadomości wielu osób patriarchalne stereotypy na temat kobiet i mężczyzn. Każdy z nas jest inny, ale to nie płeć jest główną linią podziału na nasze cechy charakteru czy osobowości.