Krótki erotyk
Widziałam Go po raz pierwszy. Do tej pory świat Social Media przecinał od kilku miesięcy nasze drogi wiele razy, jednak rzeczywistość była o wiele, wiele lepsza. Byłam mu wdzięczna za skrócenie naszej karkołomnej trasy na Rysy o znienawidzoną przez wszystkich drogę do Morskiego Oka. Stał teraz oparty o swój pickup i patrzył.
Podeszłam bliżej, aby podziękować mu za podwózkę.
Stanął zdecydowanie za blisko. Przeszywał mnie wzrokiem. Świtało. Jednym ruchem złapałam go za nadgarstek i wsunęłam jego dłoń pod moje opinające ciało leginsy. Palce szybko odnalazły mokrą dziurkę. Wyszeptał nieme „o kurwa”. Nie czekając długo, podniosłam jego dłoń i oblizałam palce. Nie wytrzymał. Przywarł ustami i wsunął mi język w gardło. Wszystko trwało ułamki sekund, ale w brzuchu czułam znajome podniecenie. Wyślizgnęłam się, narzuciłam plecak i bez słowa ruszyłam w stronę Morskiego Oka. Czułam, że odprowadza mnie wzrokiem. Czekała mnie długa wędrówka.
Rysy obeszły się z nami łagodnie. Urodzone farciary, góroholiczki, nawet z chwil kryzysu potrafiłyśmy się śmiać. Nie zamieniłabym takiego kompana za nic na świecie. Schodziłyśmy wykończone, psychicznie wyprute, ale szczęśliwie. Już z daleka rozpoznałam jego samochód. Skąd wiedział?
Zbliżając się widziałam tylko wlepione we mnie oczy.
Nie miały litości. Widział, że jestem zmęczona. Nie miałam szans, żeby się obronić. Byłam jego.
Rano obudziły mnie wyrzuty sumienia, promienie słońca wdzierające się spod niedosuniętej zasłony i jego język między moimi nogami. Byłam mokra. Zlizywał ze mnie soki przez chwilę. Poczułam, jak wbija palce w moje pośladki. Jednym ruchem ręki odwrócił mnie na brzuch i wszedł. Wypełniał mnie cały, twardym kutasem. Było mocno, gwałtownie i szybko. Tak, jak lubię po przebudzeniu. Jego fala pożądania zalała moje ciało.
Wychodząc rzucił: „Przyjeżdżaj częściej w Tatry”. Wiedziałam, że długo tu nie wrócę.
Autor: Satine
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!