Jak poznałem właściwą kobietę V
Słoneczny poranek zapowiadał upalny dzień. Wczorajszy urlop z Mają naładował mnie energią na dzisiejsze wyzwania. Od rana szykowałem dom na dawno zapowiadaną imprezę. Kelnerzy z firmy cateringowej przywozili potrawy i rozstawiali na stołach w ogrodzie. Fotograf sprawdzał sprzęt a Pani Stasia z niepokojem patrzyła na całe zamieszanie. Nie oczekiwałbym od niej sprzątania po tak grubej balandze. Odprawiłem ją do domu obiecując posprzątać przed jej powrotem.
Oczywiście zajmie się tym ekipa z cateringu a nie ja osobiście. Maja przybyła punktualnie o 9-tej. Ucałowała mnie na przywitanie, ale nie została długo w mych ramionach. Wyrwała się z objęć i pobiegła do ogrodu. Widziałem jak z uśmiechem na ustach pomagała w ostatnich przygotowaniach. Wiedziałem, że świetnie się sprawdzi jako moja asystentka. Skończyli w ciągu godziny i większość pracowników opuściła teren pozostawiając jedynie dwie osoby do pomocy.
Pozostało samemu się przygotować i przystroić Maję, bo w tym stroju na pewno nie wystąpi przed moimi gośćmi. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do centrum wybrać jej kreację na dzisiejszy wieczór.
Po przeczesaniu kilku butików wybraliśmy długą złotą suknię z odkrytymi plecami. Do kompletu złoto-czarne szpilki. Miałem dla niej jeszcze jedną niespodziankę dlatego poprosiłem żeby poczekała w aucie a sam wróciłem z powrotem do sklepu. Przed powrotem zatrzymaliśmy się jeszcze w sklepie z bielizną. Złoto beżowy komplet prześwitującej koronki z pasem do pończoch. W domu wskoczyliśmy pod prysznic. Zostało niewiele czasu, tylko chwilę się kąpaliśmy. Pobudzeni, ale nienasyceni wysuszyliśmy nasze ciała. Zostawiłem Maję w łazience nakładającą makijaż.
Na dzisiejszą okazję wybrałem szary garnitur i koszulę do koloru. W pokoju gościnnym Maja przymierzała nowe ubrania. Stała przed dużym lustrem w samej bieliźnie i oceniała się z każdej strony. Pozując wypinała pośladki i piersi. Cieliste pończochy pasowały do jej karnacji. Przezroczysty stanik nie zasłaniał jej sutków a cienkie paski stringów delikatnie wpijały się w jędrne biodra.
– Nie będą ci dzisiaj potrzebne. Przestraszyła się mojej obecności. Nie zauważyła kiedy wszedłem do pokoju. Pierwszą reakcją było zasłonięcie piersi i łona. Skąpa bielizna nie zostawiała wiele dla wyobraźni. Kiedy zdała sobie sprawę, że to ja ją podglądałem oparła pewnie ręce o biodra.
– Zamierzałam je założyć na dzisiejszy wieczór. – Nie pasują do sukni z odsłoniętymi plecami. Chcę żeby wszyscy widzieli twoją nagą skórę. Ten komplet wybraliśmy na później. Kiedy po północy przeniesiemy się do środka.
– Niech ci będzie. Erotycznie zdejmowała bieliznę przez cały czas patrząc prosto w moje oczy. Striptiz zakończył się kiedy na nagie ciało założyła wieczorową suknię.
Krótko czekaliśmy na pojawienie się pierwszych gości. Zazwyczaj byli to mężczyźni z młodymi kobietami. Przy drzwiach wręczaliśmy im maski karnawałowe.
Zasłaniały tylko oczy a dawały tak dużo anonimowości a przez to pewności naszym gościom. Z progu domu widziałem zbliżającego się wrednego sąsiada Kacperka z prześliczną młodziutką dziewczyną. Oboje w mundurkach prestiżowej szkoły średniej. Nie sądziłem, że uda się mu zaprosić tak ładną panienkę.
– Witaj skarbie. – przywitałem ją na schodach.
– Miło, że do mnie przyszłaś. Nie sądziłem, że Kacper umawia się z takimi ślicznymi dziewczynami. Jak masz na imię?
– Jestem Julka. Z Kacprem chodzimy do tej samej klasy, tylko się przyjaźnimy.
– Mam nadzieję, że jesteś już pełnoletnia i będziesz mogła wypić lampkę szampana.
– Miałam 18-tkę kilka miesięcy temu. Nawet wcześniej chodziłam na takie domówki.
– To bardzo specyficzna impreza dla dorosłych. Sama się przekonasz. – Zwróciłem się do Mai. – Pożyczysz młodej damie swój złoty komplet?
Maja rozczarowała się, że kazałem jej dzielić się swoimi ciuszkami, ale bez słowa złapała małą pod ramię i poszły na górę ją przebrać. Pod nieobecność Mai podjechała taksówka z jej siostrami.
– Witajcie. Wyglądacie pięknie jak Maja, więc zapewne jesteście jej siostrami.
– A ty zapewne jesteś jej nowym tajemniczym szefem. Dużo o tobie mówiła, ale nadal nie wiemy czym się dla ciebie zajmuje.
– Same się przekonacie. – Wręczyłem im paczki które rano zamówiłem w sklepie. – Zaplanowałem dla Mai małą niespodziankę z waszym udziałem i mam nadzieję, że zrobicie to dla niej.
– To prezenty powitalne? – Młodsza obracała w rękach złote pudełko.
– Prawie. Przygotowałem dla was takie same kreacje. Otworzyły pudełka i wsunęły ręce w złoty materiał. Po schodach zbiegła Maja.
– Jednak przyszłyście. – Uściskała siostry. Odwzajemniły gest i wymieniły zdziwione spojrzenia kiedy zauważyły nagie plecy i brak jej bielizny.
– Tak jak obiecałyśmy. Chciałyśmy poznać twojego tajemniczego marszanda.
– Co tu macie? – Odsunęła się i wskazała na kartoniki – Przyniosłyście prezenty?
– Nie. Zaraz sama zobaczysz. Czy możemy na chwilę udać się do łazienki?
Maja zaprowadziła je w głąb mieszkania. Jako ostatnie przyszły moja dobra znajoma Basia z młodszą towarzyszką. Miały na sobie dwie identyczne czarne suknie z wysokim wycięciem na udzie.
Miałem duży problem z rozpoznaniem mojej przyjaciółki. Ten sam wzrost i rysy twarzy. Jakiekolwiek różnice wyrównane makijażem. Założyłem im maski i był to ostatni moment tego wieczora kiedy potrafiłem je rozróżnić. Zamknąłem za nami wrota i dołączyłem do gości w ogrodzie. Na trawniku błyszczały trzy gwiazdy. Identyczne jak 3 krople wody. Maja z siostrami w złotych mieniących się sukniach trzymały się razem. Pomyślałem o seksie z każdą z nich z osobna i razem. O wszystkich pozycjach które musimy przeżyć. Jako pierwsza na werandzie dostrzegła mnie Maja i pomachała do mnie. Po niej w moim kierunku wzrok skierowały jej siostry oraz reszta gości.
– Witajcie ponownie moi przyjaciele. Mam nadzieję, że i tym razem będziecie się dobrze bawić. – zwróciłem się do obecnych – Cieszmy się słońcem, pysznym jedzeniem – wskazałem na stoły – i sobą nawzajem. – Zakończyłem powitanie schodząc z tarasu i obejmując moje „gwiazdeczki”.
– Jak podoba Ci się moja niespodzianka Maju? – Trochę przewiewnie – odparła najstarsza siostra. –
Pierwszy raz mam na sobie taką suknię – dodała młodsza.
– Przyzwyczaicie się. – pocieszyła je Maja – Razem tak pięknie wyglądamy. Czujecie na sobie te spojrzenia zachwytu, zazdrości i pożądania?
– Dużo czuję. Odczuwam. Z początku chciałam się zasłonić, ale teraz podoba mi się atencja i bycie w centrum uwagi. Ich twarde sutki odbijały się na materiale.
– Cieszę się, że zgodziłyście się towarzyszyć Mai. Dajcie się poznać reszcie gości.
Odwróciły się do mnie nagimi plecami i spojrzały na pozostałe grupki przyjaciół. Na najmłodszą z sióstr suknia była trochę zbyt długa bo widziałem dolinkę jej nagich pośladków. Odruchowo klepnąłem ją w tyłek.
Rzuciła zalotne spojrzenie, ale kontynuowała ruch w kierunku gości. Do wieczora bawiliśmy się przy grillu. Kilka dziewczyn zrzuciło sukienki i opalało się bez biustonoszy ku uciesze słońca i ciekawskich sąsiadów. Dla nas był to tylko przedsmak nadchodzącej orgii, więc nie napastowaliśmy wzrokiem ich pięknych ciał, a tylko chwilami zawieszaliśmy oko.
– Widziałeś gdzieś moja dziewczynę? – Kacper szarpał mnie za rękaw marynarki.
– Nie poznałeś jej w masce? – wskazałem na dojrzałą kobietę opalającą się w samych stringach.
– Myślałem, że wiesz jak wygląda nago twoja „dziewczyna”. Przyglądał się i bez oderwanie wzroku odpowiedział.
– Nigdy… Tylko się przyjaźniliśmy. – Kobieta dostrzegła jego nachalny wzrok, ale nie zasłoniła piersi.
– Nie sadziłem, że tak pięknie wygląda nago.
– Spokojnie. – Uśmiechnąłem się. – To nie ona. Przyjrzyj się dokładniej. To ciało dojrzałej kobiety. Mogła by być twoją matką. – skierowałem jego uwagę na dom
– Pewnie mijacie się w tak dużym domu. Spróbuj ją jeszcze poszukać.
– Okej. – odparł zakłopotany Kacper – To pójdę jej dalej szukać. – z niechęcią oderwał wzrok od blondynki i wszedł do środka.
– Już możesz się odwrócić. Poszedł sobie. – odezwałem się do stojącej obok dziewczyny w lnianej podomce. –
Skąd wiedziałeś, że to ja? – zapytała zdziwiona Julka.
– Poznam swój szlafrok. Czemu go założyłaś?
– Nie chciałam tak paradować. – odsłoniła poły płaszcza.
Miała na sobie komplet który już dzisiaj widziałem na Mai. Pończochy opinały jej szerokie uda. – z powrotem się zasłoniła i nie mogłem się lepiej przyjrzeć. Musiałem chwilę ochłonąć nim jej odpowiedziałem.
– Nie wolałaś założyć z powrotem swojego mundurka?
– Mogłam? – była w szoku – Myślałam, że nie mogę już go zakładać? Założyłam twój szlafrok bo był pod ręką. – przepraszała miną – Pójdę się przebrać. – skierowała się do domu.
– Teraz nie możesz! Zaraz schodzimy i będziesz naszą… – rozsunąłem szlafrok i objąłem w pasie – …atrakcją. Zarumieniła się, ale nie uciekła. – Znajdź Maję. Wszystko ci wytłumaczy. Znikaj. – pobiegła do środka. Zwróciłem się do osób jedzących w ogrodzie.
– Na resztę wieczoru zapraszam do podziemia. Gościcie zaczęli się tłoczyć na tarasie i schodzili do piwnicy. – Kacper chodź tu do mnie. – złapałem go za kark – Znalazłem twoją dziewczynę. Nie mogłeś jej rozpoznać bo założyła sukienkę. – ciągnąłem go do piwnicy – Tam ją spotkasz.
Goście usadzili się na kanapach i wolno popijali drinki.
-Chciałbym wam przedstawić Kacpra – nadal trzymałem go za mundurek. – Nasz młodzik obchodził ostatnio 18-tkę. Złożymy mu życzenia. – goście podnieśli kieliszki – I pasujmy go. – pociągnąłem go do pręgieża. Nie zdążył się oprzeć kiedy zatrzasnąłem skoble na nadgarstkach.
– A oto twój tort urodzinowy. Na schodach stanęła seksowna małolata z tortem. Z każdym krokiem coraz lepiej widać było jej piękne nogi z pończochach. Koronkowa bielizna wpijała się jej szerokie biodra. Pełne piersi próbowały wyskoczyć ze złotego przezroczystego biustonosza. Złota maska dodawała jej tajemniczości. Zeszła po schodach prosto do Kacpra. Ręką oderwała kawałek tortu i nakarmiła go.
– Zliż – nakazała kiedy pozostały tylko lukier na dłoni.
Kacper posłusznie lizał i ssał jej paluszki. Maja podeszła do niej od tyłu i zaczęła rozbierać. Goście zbliżyli się i utworzyli krąg.
Uwolnione piersi pięknie wglądały z szerokimi brodawkami. Delikatne dłonie Mai gładził jej skórę i schodziły niżej. Po talii do bioder. Chwyciła za stringi i ściągnęła je bardzo powoli. Dziewczyna została w samej w masce, pasie i pończochach. Chwile niepewności przerwała Maja która zaczęła prowadzić ją dookoła, wzdłuż szeregu otaczających je gości. Po prezentacji wzięła jeszcze jeden kawałek tortu i wtarła w swoje sutki. Podeszłą ponownie do Kacpra i ścisnęła piersi.
– Zliż!. – Rozkazała. Najpierw niepewnie, potem przyssał się do jej sutków. Nie mógł się od nich oderwać i coraz mocniej wyciągał głowę z pręgieża. Odsunęła się i z roztartą słodyczą na klatce piersiowej skierował się do wyjścia. Zniknęła wśród gości.
– Czy rozpoznałeś swoją przyjaciółkę w tym tłumie? Na pewno widziała jak rzuciłeś się na tort. Zawstydzony swoim niepochamowanym zachowaniem zaczął się rozglądać w poszukiwaniu koleżanki z którą przyszedł
– Po toaście! Po torcie! – wymierzyłem pejczem w Kacpra – Pora na Pasowanie!
Goście wiwatowali i po kolei podchodzili do pręgierza. Maja zdarła z niego szorty.
– Pamiętasz jak chciałeś się ze mną zabawić w ogrodzie? – przerażony rozpoznał ją – Teraz ja pobawię się tobą. Klepnęła go w pośladki. Każdy z gości wymierzył jeden cios. Większość była delikatnymi klepnięciami lub ściśnięciami. Oczywiście pod koniec jego poślaki były już mocno przekrwione i piekły nawet przy najsłabszym dotknięciu.
– Znalazła się zguba. – Julka stała za Kacprem w mundurku szkolnym. Wymierzyła cios a Kacper zapiszczał.
– Uwolnij mnie! Czemu mnie zostawiłaś?
– Przecież cały wieczór się z tobą bawię. – Rozpięła marynarkę i wypięła swoje piersi. Te same które nie tak dawno wielbił.
– Chcesz ponownie ich spróbować? – przysunęła do jego twarzy. Już miał je w ustach kiedy zawył w bólu.
– Ostatni klaps zostawiłam dla siebie – szepnęła Kacprowi na ucho Maja – Pejczyk się trochę ześlizgnął. Mam nadzieję, że nie będziesz się na mnie złościł i jesteśmy kwita.
Widziałem jak ostatni cios Mai był starannie wymierzany między pośladki chłopaka. Trochę poniżej. Po strzale w jądra zawisł na skutych nadgarstkach próbując się osłonić. Rozkułem go i poprowadziłem na górę. Na schodach naciągał spodenki i masował obolałe krocze.
– Na dziś wieczór wystarczy ci sensacji. – Wyprowadziłem go przed dom. – A twoja mama prosiła żebyś następnym razem nie wpatrywał się tak bezczelnie na jej piersi kiedy się opala. Nie czekaj na nią. Wróci późno. Jeszcze do niego nie dochodziło, że kobieta w samej masce i w stringach którą widział w ogrodzie była jego rodzicielką.
– Ale swoją dziewczynę w końcu odnalazłeś? – Nadal miał głupi wyraz twarzy.
– Miło z jej strony, że nakarmiła cię tortem. Zatrzasnąłem drzwi zostawiając Kacpra na zewnątrz żeby przyswoił w samotności. Schodząc do piwnicy słyszałem jak dobijał się, ale ściany na dole wyciszały hałasy.
– Zapraszam was do stolików! A moje Muzy do nas. Po schodach schodziły piękne panie w długich sukniach.
– Mam nadzieję, że sprawią wam wiele przyjemności. A wy ją odwzajemnicie. Szyły w ustalonej kolejności. Prowadziła Maja w złotej sukni. Za nią moja przyjaciółka Basia w czarnej obcisłej kreacji. Piątka pięknych dam w złoto czarnym korowodzie.
Wszyscy zamilkli obserwując każdy ich krok. Stanęły przed nami i niemal jednocześnie rozwiązały suknie które opadły na podłogę odsłaniając ich nagie ciała. Jak kapłanki seksu czekające na uwielbienie swoich wyznawców. Z początku stały bez ruchu dając obserwatorom okazje do dokładnej oceny. Uniosły ręce do góry żeby podkreślić swoje talie oraz gładziły dłońmi swoje uda, piersi, szyje. Gęstniejący tłum zbliżał się powoli do kobiet aż pochłonął je w swoich objęciach. Zostałem z tyłu przyglądając się. Nie chciałem krępować moich gości.
W mroku przyglądałem się Mai. Jej rozanielony wyraz twarzy od delikatnych pieszczot całego ciała. Reszta dziewczyn także oddała się wielbicielom.
– Zaprowadzi mnie Pan do Kacpra? – spytała się Julka – Źle się czuję bez niego. Poprowadziłem ją na górę do drzwi.
– Kacper też za tobą tęskni. – Stał pod drzwiami i próbował dojrzeć wnętrze mieszkania przez pionowe lustrzane okno.
– Pewnie czeka na mnie.
– Zanim cię wypuszczę mam jeszcze jedną prośbę. – W holu rzuciłem nastolatkę na kolana i rozpoiłem spodnie wyciągając sprzęt. Masowała mojego penisa a drugą ręką dotykała siebie pod spódnicą.
– Ręce trzymaj przy sobie! Dla mnie pozostaw tylko usta. Wzięła żołądź w usta i mocno ssała. Wolnymi dłońmi rozpięła marynarkę i ściskała czerwone sutki. Jej szybkie ruchy doprowadzały mnie do ekstazy.
– Skończę na twoich cycuszkach. Uklękła na piętach i wypięła klatkę piersiową. Skończyłem ręką zalewając jej młode ciało spermą. Ostatnie krople złapała do ust.
– Muszę cię jeszcze poprosić o oddanie bielizny. Maja dopiero ją dostała. Rozpoiłem pończoszki i delikatnie zsunąłem z jej wilgotnych ud. Potem pas do pończoch.
– Możesz na pożegnanie we mnie wejść? – poprosiła Julka. Byliśmy już przy wyjściu. Oparła się rękoma o drzwi i wypięła w moim kierunku. Podciągnąłem plisowaną spódniczkę i wszedłem w jej wilgotną cipkę.
Posuwałem ją bez umiaru. Jej piski i drapanie o drzwi zwróciły uwagę Kacpra który znowu wpatrywał się w lustro z nadzieja dostrzeżenia wnętrza. Kiedy doszła dałem jej chwilę na złapanie oddechu, ale nie pozwoliłem poprawić ubrania lub zetrzeć spermy z piersi.
– Powiesz mu, że to lukier. – wystawiłem ją przed drzwi. Kacper podniósł się ze stopni i podbiegł do Julki która nadal głośno dyszała. W szoku starała się zakryć nagie piersi i opuścić spódnicę.
– Masz wolna chatę Kacprze oraz chętną dziewczynę. Chyba wiesz co to znaczy? Zostawiłem młodych na zewnątrz i przyglądałem się przez lustro. Chwilę rozmawiali do czasu jak Kacper złapał Julkę za rękę i porwał do swojego domu. Młoda nie zdążyła zapiąć marynarki wiec ten krótki odcinek chodnika przebiegła z odsłoniętymi piersiami. Wróciłem do mrocznej pieczary. Było o wiele ciemniej i głośniej. Napotykałem a bardziej wpadałem na kolejne rozebrane postaci.
Z każdego zakamarka Sali dobiegały pojękiwania. Ciemność Sali przebijał sporadycznie błysk flesza. Byłem ostatnią ubraną osobą.
– Gdzie się podziewałeś? Wszędzie Cię szukałyśmy.
– Basia z „siostrzyczką” przywarły do mnie. – Musiałem wypuścić naszych najmłodszych gości.
– Już nie spotkamy Julki? – zasmuciła się Basia.
– Jest niedaleko. Dosłownie za ścianą. Potrzebowali chwili na osobności. Sądzę, że niedługo skończy z Kacprem i do nas dołączy.
– Czyli mamy chwile dla siebie? Uklękły i zaczęły pieścić moje przyrodzenie. Jeszcze nie byłem gotowy po poprzednich pieszczotach, ale cieszyłem się z przyjemności.
– Chodźmy do mojej loży.
Na skraju Sali czekała jedna wolna okrągła kanapa i stolik. Wszyscy wiedzieli, że tylko ja mogę z niej korzystać jako gospodarz. Była szersza, głębsza i wygodniejsza od pozostałych. Rzuciłem je brzuchem na stół i co kilka pchnięć zmieniałem. Kiedy byłem już wystarczająco podniecony postawiłem je do pionu.
– Kogo zaprosiłaś do mnie Basiu?
– Bliską znajomą. Daleką krewną. – wymigiwała się w odpowiedzi. Za brak szczerości wepchnąłem ją do loży obok skąd wydobywało się chrumkanie. Widziałem, że to Marcin, Tomek, Patryk, Michały dorwały jakąś samotną panienkę i obracają ją bez opamiętania. Chciałem ją ukarać za kłamstwo.
– Mamo! – cicho wydobyło się z ust dziewczyny.
– A więc to ty Agusiu. – zwróciłem się do niej – Miło mi cię wreszcie poznać. Mama wiele o tobie opowiadała, ale nigdy nie pokazała nawet zdjęcia. Czy ty przypadkiem nie masz… – wpiła usta w moje usta – …lat? – dokończyłem zdanie kiedy zakończyła pocałunek.
– Czy nic jej nie będzie? – zaniepokoiła się. Po krótkiej szamotaninie z loży wyszła na klęczkach inna zmęczona dziewczyna. Powoli wstała do łazienki umyć się po tych dzikach. Nowa krew najwyraźniej spodobała się chłopakom bo ponownie dziko zarżeli.
– Spokojnie. To nie jej pierwszy raz z chłopakami. – objąłem ją ramieniem – Nawet możliwe, że któryś z nich jest twoim ojcem. Chciała się wyrwać, ale ponownie zabrałem ją do siebie. Brałem ją w pozycji misjonarskiej kiedy obok słychać było na przemian wycie bólu, rozkoszy oraz rżenie.
Po skończeniu pozwoliłem Adze wstać.
– Nie idź tam. Wezmą cię i nawet nie zauważą różnicy. – nadal chciała wyciągnąć Matkę. Chwyciłem ją za rękę.
– Możesz tylko zamienić się z nią miejscami. Czy jesteś gotowa na potrują penetrację. – zawahała się. – Przyszła twoja wybawicielka. – Po chciwi relaksu z łazienki wracała dziewczyna Marcina. Ochoczo wskoczyła za parawan. Po chwili pisków i okrzyków wymiany, wróciła Basia.
– Połóżcie się w pokoju gościnnym. Otworzę go dla was. Aga wspierała Basię w ramionach i razem wyszliśmy do salonu na parterze. W kuchni kręciła się Julka przygotowując sobie drinka.
– Chodź Julciu. Przedstawię ci kogoś. – bez pytania poszła za nami. Z telefonu wysłałem sms do Rafała „pokój gościnny”.
– Ostatnim razem narzekałaś na zbyt małą ilość zdjęć Basiu. Chciałem ci to wynagrodzić i zaplanowałem dla was całą sesje zdjęciową. – Otworzyłem Salę na piętrze i wpuściłem dziewczyny. Zatrzymałem Julkę przed wejściem.
– Powinnaś znać Agnieszkę. – wskazałem nastolatkę. – Posiada taki sam mundurek jak twój. Mam nadzieję, że nie zdradzisz w szkole jej sekretu.
– Słowo Harcerki. Rozebrałem ją na korytarzu i dołączyła nago razem z fotografem który przybiegł z dołu. Zatrzasnąłem drzwi i postanowiłem udać się spać.
Nie chciałem odbierać przyjaciołom przyjemności z Mai kiedy miałem ją na co dzień. Razem z siostrzyczkami wiedziały jak może potoczyć się impreza. Zasnąłem sam na swoim wielkim łożu na poddaszu.
Cicha muzyka zagłuszała wesołe okrzyki biesiadników. Obudziłem się z przyjemna myślą w głowie. Jak pięknie pachnie śniadaniem. Z dołu słyszałem odgłosy sprzątania. Podniosłem się na ramionach a na moim łóżku leżały moje gwiazdeczki. Moi przyjaciele przynieśli je dla mnie po zakończeniu orgii. Nie chciałem ich budzić po tak męczącej nocy wiec po cichutku opuściłem łózko. W szlafroku zszedłem na dół.
– Jaki mamy status Rafale? Fotograf uśmiechnął się na mój widok. Dawno nie widziałem go tak rozpromienionego.
– Wszystko posprzątane. Goście odstawieni do domów. Śniadanie gotowe. –
Ile gości wolało pozostać?
– Tylko dziewczyny z twojego pokoju.
– Świetnie. A jak zdjęcia?
– Już wywołane.
– Wręczył mi grubą kopertę i pendrive.
– Możesz wszystkim podziękować. Śniadanie do łózka przyniesie nam Pani Stasia.
Odwróciłem się i poszedłem umyć się w swojej łazience. Po szybkim prysznicu wróciłem do łóżka gdzie czekały moje Panie. Skoro już wstały zadzwoniłem po śniadanie które zjedliśmy razem w łóżku.
– Ciekawiło was co Maja dla mnie robi? Może opowiesz siostrzyczkom jakie dawałem ci zadania w ostatnim tygodniu.
Leżeliśmy w łóżku przeglądając wczorajsze zdjęcia. Maja opowiadała nasze pierwsze spotkanie. O myciu okna. Jak poznała nowych znajomych swojego chłopaka Miska. Trochę narzekała na brak seksu z nim, ale nie brakowało jej przecież innych partnerów. Reszta naszych przygód zostanie sekretem. Ten tydzień był dopiero początkiem wspólnie spędzonych wakacji, świąt i wielu, wielu imprez.
Autor: Michał
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!