Hotka Klaudia | cz. III
Moje marzenia na jawie przerwało pytanie Klaudii przeglądającej w międzyczasie telefon.
– Może chciałbyś smycz? – zaskoczyła mnie nim zupełnie. By rozjaśnić co ma na myśli, zademonstrowała mi zdjęcie wykonanej z czarnej skóry smyczy zapiętej na szyi uroczego modela, której drugi koniec tkwił w ręce modelki ubranej w stylu dominy. – Chcesz mnie tak prowadzać po mieście na paradach równości? – zażartowałem wiedząc, że aż tak otwarta z okazywaniem swych preferencji nie jest. Odwzajemniła śmiechem mój żart. – Nie, głuptasku. Po prostu podoba mi się ten widok. Może pozwoliłabym Ci popatrzeć na mój seks, gdybyś ją miał założoną? – No, nie wiem – odrzekłem. Musiałabyś się gzić z kimś, kto mnie nie zna. – Dokładnie, skarbie. Pomyślałam o niej w kontekście odwiedzin w klubie dla swingersów.Doskonale wiedziała czym mnie zachęcić.
Rozpaliła mą wyobraźnię opisem sceny w której ja klęczę przy łóżku na którym ona kopuluje. Z zapiętą na szyi smyczą, której drugi koniec dzierży moja słodka lubieżnica w swej drobnej dłoni. Jak wierna psina waruję przy niej. Pilnując by wybrance mojego uległego serca nic się nie stało. Pokornie czekając aż zakończy swe igraszki, bym mógł ochoczo spełnić jej kolejne wyuzdane polecenia. – Czyż to nie jest romantyczne kochanie? – zapytała retorycznie, widząc moje zainteresowanie i podniecenie. – Bardzo – odrzekłem. – To byłby symbol Twej wierności. Tak pięknie okazywanej, nawet w sytuacji widoku moich i kochanka narządów kopulacyjnych naparzających się kilka centymetrów od Twych oczu. To byłoby dla mnie świadectwo naszej miłości będącej czymś znacznie większym niż tylko fizyczny seks. To wejście na wyższy poziom. Pełna akceptacja, zrozumienie i dopasowanie. Jakież to piękne i romantyczne mój misiaczku! – O, tak. Też mnie to bardzo podnieca. – upewniłem ją, że podzielam jej fascynację kobiecą dominacją w seksie. – Miałbyś wyjątkową możliwość oglądania z bliska jak czerpię przyjemność z penetracji. Jak reaguję czując w sobie nowego kutaska. Bardzo lubię uczucie wchodzącego we mnie po raz pierwszy nowego męskiego członka. Każdy mężczyzna robi to trochę inaczej. Jednocześnie ze świadomością, że jesteś przy mnie, patrząc na to wszystko, otrzymałabym potężną dawkę emocji i zmysłowych wrażeń. Aż na samą myśl o tym zrobiłam się mokra skarbeńku.Zaciekawiony dotknąłem jej warg i wsunąłem palec. Po czym wyjąłem i z zadowoleniem pokazałem, że badanie potwierdziło, że rzeczywiście jest podniecona.
Uśmiechnęła się zalotnie i dłonią skierowała wilgotny palec do mych ust. Pozwoliłem jej go włożyć bez opierania się, czyszcząc dokładnie językiem i wargami. W efekcie mój samczy narząd poczuł nagły przypływ krwi, okazując czerpane z tej sytuacji zadowolenie. Dostrzegła to i uśmiechając się skomentowała: – Musisz poczekać na swoją kolej tygrysku. W odpowiedzi uraczyłem ją uśmiechem, by wiedziala, że uwielbiam, gdy bywa wyuzdana. Kontynuując wertowanie ulubionego femdomowego bloga zarzuciła kolejną myśl: – Wiesz, nie zaszkodziłoby, gdybyś znowu mógł pochwalić się tym cudownym sześciopakiem na brzuszku. Tak bardzo lubiłam go głaskać. – Starość nie radość. – próbowałem usprawiedliwiać swoje lenistwo. – Zrób to dla mnie kotku. – ciągnęła. – Tak bardzo bym chciała przechadzać się z Tobą takim wysportowanym na mojej smyczy w tym klubie. Żeby inne laski to widziały i żeby mi zazdrościły. Wiesz kobiety lubią się chwalić swoim facetem. Patrzyłyby z zazdrością na mnie widząc Ciebie oddanego mi w pełni. Gdy w Twojej poddańczej obecności swobodnie łapię innych mężczyzn za rozporki, pokazowo przelizuję się z nimi i zezwalam ich dłoniom wyjmować moje piersi z gorsetu. – Mogłaś od razu od tego zacząć skarbie. Dla takiego celu mogę zacząć trenować nawet od dzisiaj!Paweł przyjechał punktualnie pod nasz dom. Moja zrobiona na bóstwo boginii dała mi całusa na pożegnanie, a ja zdążyłem jeszcze zawołać do niej, gdy zamykała drzwi naszego domu:
– Baw się dobrze kochanie – chcąc podkręcić w niej żądzę seksu. – Będę – usłyszałem stłumiony głos żony śpieszącej się pogłębić swe doświadczenia seksualne z nowym kochankiem. Mimo, że miała już kilku kochanków w trakcie naszego związku, nie byłem nigdy bezpośrednim świadkiem jej miłosnych uniesień z nimi. Z powodów bardzo prozaicznych. Trudniej o spontaniczny seks z mężatką na boku, gdy całe zajście miałby obserwować jej mąż. Poza tym Klaudia również czuła się bardziej komfortowo uprawiając seks, gdy nie patrzę na nią. Mogła swobodnie zrealizować różne zabawy, które mi jako jej wielbicielowi nie przechodziły nawet przez myśl do wykonania wobec niej. Pamiętam jak z wypiekami na twarzy opowiadała, gdy jeden z jej byłych kochanków w typie maczo, okrakiem przykucnął nad jej głową, gdy leżała na łóżku. Zakrył jej twarz penisem i jajkami. Ssała mu więc worek. Potem lizała na zmianę jego pałkę, jajka i tyłek w zależności co jej podstawił do buzi. O takich zabawach opowiadała mi z lekką obawą, że wezmę ją za najgorszą i np. nie pocałuję, brzydząc się jej lubieżnymi aktami.Ja jednak zawsze bardzo podniecony takimi zboczeństwami z jej udziałem wskazywałem na moją erekcję i zapewniałem ją:
– Popatrz jak mnie podnieciłaś kochanie. Kocham Cię za to, że taka jesteś i cieszę się, że Cię mam w swym życiu. Po czym z miłością całując ją w czoło przytulałem mocno i leżeliśmy szczęśliwi, że tak dobrze się dogadujemy seksualnie w tej dość nietypowej relacji. Staram się zawsze upewnić moją żonę o uczuciu miłości, gdy pojawia się u niej choćby cień wątpliwości. Obowiązkowe jest więc dodanie na końcu stwierdzenia czułego słówka typu: „mój skarbie”. Czuły pocałunek w czoło jest wisienką na torcie w realizacji jej potrzeby poczucia bycia kochaną. Tak głębokich emocji nie zapewni jej żaden kochanek z największym penisem czy bicepsem. Zapewniają jej jedynie dobrą zabawę. Z uroków której ja również potrafię czerpać przyjemność i podniecenie. I to jak duże podniecenie! Mogę sobie jedynie próbować wyobrazić jakie niewiarygodne emocje może Klaudia odczuwać w chwili, gdy opowiada mi o swej zdradzie, flircie czy tylko zaczepce innego mężczyzny, a ja zamiast ją zwyzywać od najgorszych, okazuję jej swoje podniecenie, zapewniam o miłości, całuję i przytulam.Gdybym ją zwyzywał, to oczywiście nigdy już by mi żadnej swej przygody seksualnej nie opowiedziała. A ja tak je uwielbiam!
Być może nawet nigdy już by mnie nie zdradziła? Ale czy ja bym tego chciał? Skąd brałbym tak wielką podnietę seksualną moją żoną? Ciągle po piętnastu latach tak wielką, jakbyśmy co dopiero się poznali i mieli znów po dwadzieścia lat? Jej powodzenie seksualne wśród innych mężczyzn czyni z niej boginię seksu w moich oczach. Boginię, którą chce się wielbić i dostąpić zaszczytu współżycia. Po wyjściu Klaudii na randkę, teraz to ja nie wiem czym się zająć. Nie mogę się na niczym skupić. Wolę jednak nie mieć wiedzy o igraszkach Klaudii trwających w trakcie mojego oczekiwania na nią. Jeśli się czymś nie zajmę, to moje męskie hormony osiągają szczytowe zakresy. A wyobraźnia pracuje na maksymalnych obrotach. Prymitywna podświadomość w mojej głowie mówi mi, że mam konkurencję wśród innych samców. Budzą się wówczas we mnie jakieś pierwotne samcze instynkty. Testosteron zaczyna buzować, adrenalina dodaje nowych sił i pojawia się silne podniecenie. Czuję, że ta pełna chuci samica, pożądana przez innych, musi być przeze mnie zdobyta.Nasza kobietocentryczna relacja wprowadza bardzo dużo seksualnych bodźców i nowych doświadczeń do naszego związku. Ciągle nas seksualnie nakręca uniemożliwiając powstanie łóżkowej nudy.
Jestem w nieustającym podnieceniu napływającymi ciągle do mej głowy wyobrażeniami jej klęczącej przed nim i rozpinającej pożądliwie rozporek jego spodni. Łapczywie zasysającej jego jajka do ust i wsuwającej sobie jego penisa głęboko do gardła, aż łzawią jej oczy. Po czym z zadowoleniem spoglądającej słodkimi, mokrymi oczami, pełnymi pożądania na właściciela tej niesamowitej podniety. Przesadzam. Przecież najpierw kolacja w restauracji. Więc pewnie usiadła obok niego. Założyła te nowe piękne pończochy dla niego, więc na pewno zwróci uwagę na jej ładne uda. A jego ręka powędruje na jej kolano. Albo i dalej…? Nawet nie mogę się skupić na oglądaniu telewizora przez te lubieżne myśli o mojej żonie. Najlepiej jak pójdę podźwigać ciężary do garażu i popracować nad swym sześciopakiem. Powinno ujść ze mnie trochę tego ciśnienia. Adrenaliny, kortyzolu, testosteronu i czego tam jeszcze mój organizm w odpowiedzi na tę sytuację nie wytworzył wbrew mej woli.Po ponad godzinie siedzenia w garażu i machania na zmianę czym popadnie dostaję wiadomość. Zmachany, ociężałymi od wysiłku łapami chwytam telefon, prawie nie czując go w ręce.
– Kolacja była pyszna kochanie. Teraz pora na deser, ale to za chwilę… w apartamencie. Całuski. Pa. Pod wiadomością załączone zdjęcie ukazujące fragmentu stołu i kolana Klaudii. Na wewnętrznej stronie uda dostrzegłem rękę Pawła, jednak włożoną na tyle daleko pod sukienkę, że dłoni nie było widać. Odpisałem w żartobliwym tonie: – Widzę, że Paweł pomaga Ci zapiąć pończochy. Odpisała: – Przecież wiesz, że założyłam samonośne misiaczku.Scena na zdjęciu i rozmowa dopełniły emocji budujących moje podniecenie, które wróciło ze wzmocnioną siłą.
A jednak zabawiają się nawet w miejscu publicznym. Serce wskoczyło mi na jakieś 150 uderzeń na minutę, jak po maratonie pompek. Nie mogąc już wytrzymać musiałem sobie ulżyć. Ciągle patrząc na zdjęcie wytrysnąłem na posadzkę garażu mocnym strzałami kilku białych strumieni. Wreszcie rozładowałem długo narastające podniecenie. Przynajmniej na chwilę. Wypompowany. Dosłownie. Zarówno fizycznie jak i seksualnie poszedłem spać. Autor: Krzysztof L.Jakie opowiadania chcesz przeczytać?
Wypełnij anonimową ankietę
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!