Chcę więcej kochanie
Kochani,
pewnego razu na jednym portali erotycznych poznałem kogoś, kto okazał się zostać dość fajnym kumplem. Opowiedział mi o swoich przygodach w swingu, o pragnieniach i o… swojej żonie. W rezultacie tych opowieści powstało najpierw dość ostre opowiadanie, a później pełna powieść. Tak, jestem pisarzem :)
Zapraszam Was do pierwszego rozdziału. Powieść liczy 470 stron, a tutaj prezentuję Wam rozdział pierwszy. Miłych wrażeń :)
Blurb (czyli słowo o samej fabule):
Trzymasz w dłoni historię ostrą i odważną. Opisującą wędrówkę ku spełnieniu fantazji. Tego, co uśpione głęboko przez całe lata, zaczyna w końcu się budzić i pragnie zostać zaspokojone.
Jest to historia o odkrywaniu granic. O odwadze, transformacji i wyzwoleniu.
Jak może zakończyć się ekscytująca podróż po zakamarkach własnych pragnień? Jaki finał może mieć przygoda, która nie tylko poszerza cały wachlarz doznań cielesnych i duchowych, lecz również odkrywa niebezpieczne i mroczne obszary własnej osobowości? Czy odkryte siły okażą się destrukcyjne dla głównej bohaterki i jej bliskich? A może wręcz przeciwnie?
Jak zakończy się najodważniejsza przygoda życia?
Klaudia jest z zawodu nauczycielką, a prywatnie żoną i matką. I chociaż żyje w udanym związku, jednocześnie pragnie czegoś więcej od życia. Czegoś tak niebezpiecznie ekscytującego i szalonego, iż obawia się podzielić się tym ze swoim mężem – Rafałem. Jednak przytłoczona codziennością, marazmem i świadomością upływającego czasu, zdobywa się na odwagę. Pewnego wieczoru, z duszą na ramieniu wypowiada magiczne słowa: chcę więcej, kochanie.
To wyznanie zaowocuje ekscytującą przygodą, nie tylko po krainie seksualnych uniesień, ale przede wszystkim po nieznanych obszarach swojego wnętrza, które umożliwi spojrzeć w samą siebie i przejrzeć się w odbiciu swoich pragnień, niczym w lustrze. Jaki obraz przyjdzie zobaczyć Klaudii? I czy uda się jej odkryć samą siebie na nowo?
Czy szalone przygody w tajemniczym miejscu zmienią Klaudię na lepsze? Czy zaspokoją jej chęć na „coś więcej”?
Odpowiedź na to pytanie trzymasz właśnie przed oczami. Musisz to odkryć samodzielnie. Ale ostrzegam: to również będzie podróż w głąb Ciebie.
Bezpośredni i dosadny styl języka budującego tę historię sprawia, że autor tego dzieła musi kryć się pod pseudonimem.
Ostrzeżenie: Ta powieść przeznaczona zdecydowanie dla dorosłego czytelnika.
Rozdział I
Klaudia na chwiejnych nogach skierowała kroki w stronę łazienki. Nagle zatrzymała się i zerknęła na siedzącego na skraju łóżka męża, mocującego się z bielizną. Podobał się jej ten widok. Jak na swój wiek i staż, który mogli odhaczyć na kartach kalendarza, jej facet zachował dobrą formę i wigor. Oczywiście, nie były to czasy, gdy podczas nocy mógł skończyć nawet pięć razy, ale tamto to było zakochanie. Organizm wtedy działa wbrew prawom natury. Miłość to coś więcej. To uczucie całkowicie odkrywa i celebruje prawdę.
O lojalności, wierności, zaufaniu, oddaniu. Ona znała te wszystkie komponenty składające się na pożywną zupę małżeńskiego pożycia. Problem polegał jednak na tym, że od dawna, smakując tego dania pełnego codziennych życiowych składników, nie czuła żadnych wyrazistych przypraw. Ten sam smak, konsystencja, tekstura. Już od dawna nie miała okazji posmakować czegoś nowego, ekscytującego i zaskakującego. Wszystko stało się jakby mdłe, swojskie, powtarzalne i przewidywalne. Jak codzienność solidnego, małżeńskiego dania z wieloletnim terminem przydatności do spożycia.
Klaudia doszła do takiego etapu w swoim związku, w którym kwestia ufności i lojalności była podstawowym elementem spajającym codzienność ich rodzinnego życia. Wiedziała, że może Rafałowi powierzyć absolutnie najskrytsze sekrety. Nawet te zakazane. Nawet te, które uśpione na dnie jej kobiecej namiętności, spoczywały uśpione przez lata, a ostatnio zaczynały się budzić. Tak jej się przynajmniej wydawało. Dlaczego więc tego nie robiła? Co ją powstrzymywało? Ten jeden niewielki, a jednocześnie kluczowy obszar jej jaźni nadal podlegał cenzurze strachu i niepewności. Bała się tego, jak zareaguje Rafał na jej „fanaberie”. Jednak to był ten dzień. Lepszego nie będzie.
Skoro ufa mężowi, może mu również „to” powiedzieć.
– Chcę więcej, kochanie – wypaliła nagle, zaskakując samą siebie.
Rafał podniósł wzrok i spojrzał na opierającą się o futrynę łazienki żonę.
– Skarbie – odparował, naciągając bokserki – dostaniesz więcej. Daj mi tylko trochę odsapnąć. 20 minut powinno wystarczyć.
– Nie o to mi chodzi, chociaż do tego wrócimy – puściła mu oczko. – Mam na myśli coś innego.
Spojrzał na nią. Po seksie zawsze wyglądała wspaniale, nawet gdy igraszki były naprawdę ostre. Nęciła erotyczną aurą. Zwłaszcza, gdy po wszystkim zakładała jego cienką bawełnianą koszulkę ledwo przykrywającą jej pośladki. Gdy stała w drzwiach, jasne światło padające z łazienki rysowało jej szczupłą sylwetkę niewyraźnym konturem prześwitującym przez materiał. Rafał ponownie poczuł pulsowanie w podbrzuszu.
Tym razem dodatkowo dostrzegł coś, czego w spojrzeniu swojej żony nie widział od bardzo dawna.
Klaudia zakołysała biodrami i podeszła do niego. Jej zmysłowy zapach perfum, potu i kobiecości otoczył go, wywołując adekwatną i właściwą reakcję jego ciała. Rafał powoli chwycił za kraj koszulki i podniósł powyżej jej piersi. Zdecydowanie chwycił za jej pośladki rozkoszując się aromatem zaspokojonej kobiety. Czuł nie tylko jej zapach. Pożądanie ponownie zaczęło w nim rosnąć, gdy tylko zauważył, że sutki dziewczyny są twarde i sterczące, jakby była piekielnie napalona.
– Jeszcze ci mało, żoneczko? – Przygryzł delikatnie sterczący sutek. Klaudia zasyczała i mruknęła rozkosznie. – Coś czuję, że będę musiał się tobą zająć i zaspokoić twoją chęć na więcej.
Dziewczyna pocałowała go i powoli odsunęła się o krok. Światło padające z łazienki rozświetliło strumyczek nasienia spływającego po jej prawym udzie. Strumyczek sączący się wprost z jej wnętrza.
– Możemy pogadać? – jej poważny ton trochę go ostudził.
O co może chodzić, pomyślał.
– Zaczynam się ciebie bać – uśmiechnął się niepewnie. – Nie dałem jakiejś wielkiej plamy chyba, co nie?
– Plamę dałeś, mój drogi – odwróciła się do niego tyłem i wypinając się delikatnie rozchyliła rękami pośladki – o tutaj. Ale takie plamy lubię.
Rafał odetchnął. Gdyby sprawa była niemiła, nie miałaby ochoty na takie frywolne zachowanie.
– Gdzie chcesz porozmawiać?
– W salonie. Ale najpierw weźmy prysznic – złapała go za podbródek i zadarła mu głowę do góry. – Zaspokoiłeś mnie, cipkę zalałeś spermą a mój pośladek nadal mnie piecze. Prysznic, a później relaks.
– Skoro jesteś zaspokojona – zaczepnie wypalił Rafał – dlaczego sutki sterczą ci tak, jakbyś nie myślała o niczym innym, tylko o twardym kutasie?
– Tak kochanie. O kutasie – puściła mu oczko. Kolejny raz tego wieczoru. Coś się szykuje – pomyślał Rafał. Wstał i złapał żonę za rękę.
– Chodź. Umyję ci plecy.
Po ścianach salonu migotały błyski tańczącego w kominku ognia. Przyjemne ciepło idealnie komponowało się z kubkiem aromatycznej kawy. Było doskonałym dopełnieniem rozkosznych chwil spędzonych w sypialni.
Na podłodze stało kilka średnich i wielkich donic z roślinami, nadając pomieszczeniu domowego, przyjaznego klimatu. W rogu salonu zagościł duży regał zapełniony książkami. Klaudia uwielbiała czytać. I chociaż nieobca jej była literatura faktu, autobiografie ludzi, których szanowała, przede wszystkim gustowała w mrocznych romansach, które potrafiły rozpalać jej wyobraźnię do białości. Tajemniczy, czasem niebezpieczny klimat, zawiłe, tryskające od erotyzmu i zmysłowości relacje pomiędzy bohaterami tworzące istny raj dla wyobraźni, działały uspokajająco. Ale przede wszystkim podniecały. Zdarzało się, że wyprowadzały z równowagi. Jej przygoda z książką była powodem niejednej zarwanej nocy. I chociaż w pracy czuła piasek w oczach, nie żałowała ani jednej pochłoniętej strony.
Obok kominka, naprzeciwko sprzętu multimedialnego, średniej wielkości, gustowny narożnik kusił miękkością poduch. Dotykając wzrokiem ich puszystych, pastelowych obić, chciało się wtulić w jego pielesze.
Klaudia zatopiła się w kolorowej miękkości, delektując się aromatem świeżo zaparzonej kawy i chwilą samotności. Wreszcie z sypialni dzieci wrócił Rafał i pokazał gestem, że pociechy smacznie śpią. Usiadł obok żony i chwycił za pilota. Po chwili wnętrze salonu wypełniły dźwięki miotełek tańczących po perkusji, żywego kontrabasu, trąbki z tłumikiem i fortepianu. Doskonałą harmonię dźwięku co i rusz dopełniało subtelne tło wypełniających klub odgłosów.
– Uwielbiam to nagranie na żywo – upiła łyk kawy i rozmarzyła się Rafał odstawił pełen kubek na stolik. Nie lubił pić gorącej.
– Byłaś dziś boska, kotku – zagadnął, wyrywając ją ze stanu letargu.
– Ty też, byczku.
– O czym chciałaś pogadać? – zaczął Rafał. – O co chodzi?
Patrzyła mu w oczy i milczała długo. Salon migotał w pomarańczowym świetle. Drewno w kominku trzaskało, a wokół unosił się zapach kawy i domowego ogniska.
Rafał podniósł brwi, chcąc zachęcić żonę do mówienia. Podziałało. Zanim zaczęła, upiła łyk.
– Od moich ostatnich urodzin nie mogę pozbyć się pewnego wrażenia.
– Wrażenia? – Rafał był mocno zaintrygowany.
– I tak. I nie. To takie uczucie. Trochę nie daje mi spokoju.
– Od urodzin?
– Wtedy zdałam sobie z tego sprawę.
Rafał wpatrywał się w żonę z oczekiwaniem dalszych wyjaśnień. Ona ścisnęła jego dłoń i kontynuowała swoje zwierzenia.
– Nie chcę, żebyś zrozumiał mnie źle. Albo wyciągał pochopne wnioski. Chociaż na urodzinach poczułam wyraźnie, że czas jednak mija, to nie czuję się staro. Wręcz przeciwnie. Jednak zdaję sobie sprawę, że latka lecą. A ja… – zawiesiła głos, patrząc w oczy męża – trochę się boję o tym mówić.
– Boisz się? – Rafał przytulił ją do siebie, jednocześnie płonąc z ciekawości. – Jestem przy tobie i nie masz się czego bać – zapewnił.
– Widzisz? – zaczęła z nową energią. – Właśnie zaczynasz wyciągać pochopne wnioski. Dlatego nie przerywaj mi, dopóki nie skończę. Dobrze?
Rafał potwierdził skinieniem głowy i wykonał gest zamykania ust na kłódkę.
– Wariat – skarciła go, śmiejąc się serdecznie. Po chwili jednak spoważniała.
Upiła duży łyk kawy i odstawiła kubek na stolik.
– No więc tak… – zaczęła niepewnie. – Jest mi dobrze z tobą – wystawiła szybko palec, bo Rafał już zamierzał coś odpowiedzieć. – Poczekaj. Daj skończyć. Jak już mówiłam, jest mi dobrze razem z tobą. Z dziećmi. Mam fajne życie. I naprawdę, musiałabym się wysilić, żeby znaleźć coś, na co mogę ponarzekać. Zresztą, o prawie wszystkich sprawach i tak ci mówię.
Rafał zanotował w myśli słowo „prawie”.
– Wiadomo – kontynuowała – zawsze można coś poprawić, ale to byłoby już czepianie się na siłę. Bałam się zaczynać tę rozmowę, bo boję się, że możesz ją źle odebrać. Niewłaściwie. Obawiałam się, że podejdziesz do tematu za bardzo, jakby tu rzec, „macho”. Nie będę odnosić się do twojej męskości, bo nie mogłam lepiej trafić. Uwielbiam kochać się z tobą. Lubię pieszczoty i to, jak delikatnie potrafisz się mną zająć. Ale uwielbiam również, jak mnie pieprzysz, jak mnie ostro rżniesz i spuszczasz się na moje cycki, na twarz lub wprost do mojej cipki. Ona uwielbia jak twój kutas jest w środku – mówiąc te słowa położyła dłoń na rozporku męża. Natychmiast poczuła efekty.
– W tej sferze – ciągnęła dalej – w sferze seksu nie chcę narzekać.
Nie chce, pomyślał Rafał w ciszy, która zapadła.
– Ale? – odważył się odezwać po jej dłuższym milczeniu.
– Chcę więcej. Chcę przeżyć przygodę. Coś nowego. Ekscytującego.
Po tym szybkim wyznaniu zamilkła na dłuższą chwilę. Myślami powędrowała gdzieś bardzo daleko. Rafał widział jej lekko podniesione kąciki ust i rodzące się kurwiki w zapatrzonych w dal oczach.
Nie chciał jej przerywać, ale był zbyt ciekaw tego, co będzie dalej. Bał się, że Klaudia zgubi ten pasjonujący wątek. Spojrzał na jej dłoń leżącą na rozporku i napiął mięśnie. Ręka żony uniosła się nieco do góry. Podziałało. Ocknęła się.
– Zboczuchu – zacisnęła dłoń, aż się skrzywił. Posłała mu całusa i kontynuowała swoje wyznanie.
– Ty i ja jesteśmy w najlepszym wieku do takiej przygody. Pomyśl tylko – zaczęła go przekonywać – zostawiliśmy za sobą kompleksy młodości i głupie dążenie do doskonałości. Poznaliśmy i zaakceptowaliśmy nasze ciała, naszą nieidealność. Dzięki temu możemy w pełni cieszyć się sobą. I – dodała filuternie – sobą nawzajem.
Ożeż ty! – pomyślał Rafał, czując nowe fale podniecenia. Poczuła je również ona.
– Za dziesięć, dwadzieścia lub więcej lat wzrośnie we mnie przekonanie, którego nijak nie będę mogła wykorzenić. Nie zaczaruję rzeczywistości. Nie chcę wtedy żałować, że nie zrobiłam, nie spróbowałam czegoś, czego wtedy zrobić już nie będę mogła. Lub nie odważę się, by to zrobić. Wtedy będzie z późno. Rozumiesz? Chcę ci wszystko opowiedzieć, ale jednocześnie się boję. Czy mogę ci coś wyznać?
Rafał ocknął się z dalekiej wędrówki po fascynującej krainie wyobraźni. Czuł zupełnie inny rodzaj ekscytacji. Jakby Klaudia podniecała nie jego lędźwie, a jego mózg.
– Jestem za – odpowiedział natychmiast. – Uroczyście przyrzekam, że możesz mi powiedzieć wszystko. Masz całkowitą amnestię.
Na chwilę zapadła cisza. Bardzo wymowna. Spojrzał na nią. Oczy miała półprzymknięte, a myślami odpłynęła daleko.
Być może gdzieś do krainy własnych wyuzdanych fantazji. Jakby już rozpoczęła wdrażać w życie swój seksualny plan. Cokolwiek to miałoby znaczyć. Jednego był jednak pewien: jego wyobrażenia o swobodnym, wyuzdanym i pełnym przygód seksie na pewno znacznie odbiegały od jej własnych. Czegóż można by się spodziewać po dziewczynie, która nie przeżyła żadnej ekscytującej przygody, jeżeli nie liczyć jednego numerku o drugiej nad ranem, za namiotem weselnym u kuzyna, gdy wszyscy, którzy mogli ich przyłapać albo spali, albo byli pijani. Albo jedno i drugie. Ona wielokrotnie wracała do tej przygody, gdy naprawdę się nakręciła, ale Rafał wiedział, że na skali ekscytacji to zaledwie pierwszy poziom. Tymczasem, czego można się po niej spodziewać? Przecież ona nawet nie ogląda filmów pornograficznych. Nie podniecają jej. Wielokrotnie próbował coś jej podsuwać przed oczy, ale lata temu przestał. A może któraś z koleżanek z pracy po imprezie opowiedziała o prawdziwych przygodach swojego pożycia? Może to właśnie to rozpaliło jego żonę? Taką przynajmniej miał nadzieję, ale nie spodziewał się zbyt wielkie rewolucji seksualnej.
– Zastanawiałam się, jakbyś zareagował – wypaliła nagle, ściskając przez spodnie jego penisa jeszcze mocniej – gdybym powiedziała ci, że właśnie wczoraj, gdy byłeś u klienta, odwiedził mnie nasz dobry znajomy – spojrzała w oczy Rafała i oblizała wargi – i porządnie mnie zerżnął?
Zatkało go kompletnie, jakby uderzył go piorun. Otworzył usta, a jego wnętrze aż zagotowało się od skrajnych emocji. Ręka Klaudii nie przestawała ściskać jego penisa.
– Że co? – wypalił nagle. Jego glos był suchy i piskliwy.
– Co, mężusiu, powiedziałbyś na to, że wczoraj – zaczęła odpinać pasek jego spodni – twoja żona, twoja kobieta, matka twoich dzieci, twoja powiernica, dupa do rżnięcia i suka do pieprzenia, obciągnęła naszemu kumplowi? – W końcu rozsunęła rozporek i z trudem wyciągnęła sterczącego członka.
– Opowiedzieć ci o tym, jak przyszedł tutaj, gdy cię nie było – ciągnęła dalej – jak go zwabiłam podstępem, pod pretekstem jakiejś pilnej sprawy tylko po to, żeby chwycić jego kutasa, wsadzić sobie w gardło i z rozkoszą possać jego wielką pałę? Jakbyś na to zareagował? Co byś powiedział na to, że całowałeś dziś moje usta, usta twojej żony, która jeszcze kilkanaście godzin temu ssała innego chuja tak długo, aż jego właściciel spuścił się jej w gardło?
Rafał nadal milczał zaszokowany, jak nigdy w życiu. Paradoksalnie, jego członek był do granic nabrzmiały. Klaudia objęła go dłonią i zaczęła masować. Nie pamiętała, kiedy ostatnio widziała penisa męża tak napęczniałego z podniecenia. To tylko potwierdzało jej hipotezę, którą zamierzała za chwilę udowodnić.
– Mmmm – zamruczała, jak kotka bacznie obserwując jego reakcję – jego sperma smakowała tak cudownie. Aromatyczny, gęsty nektar prawdziwego mężczyzny. Jak na to zareagujesz?
Rafał odpowiedział po dłuższej chwili.
– Zdradziłaś mnie – stwierdził bardziej, niż zapytał. – Który to był? Bogdan? – Oczy Klaudii nie zareagowały. Rafał próbował dalej. – Leszek? On miał na ciebie ochotę już od dawna. Musiałaś widzieć, jak na imprezach rozbiera cię wzrokiem.
– Zimno, oj zimno – raczyła po chwili odpowiedzieć, tym razem bawiąc się jego jądrami.
– To na pewno Andrzej. Tak! Na sto procent! Już kilka razy, jak pogościliśmy, to wprost mówił, że gdyby mnie upił, a ty byś się zgodziła, to spędziłby z tobą całą noc.
– Andrzej nie dałby rady nawet dobrze postawić swojego kutasa.
Rafała zatkało znowu. Ta deklaracja, to słownictwo. Ta wylewająca się z jej pewności siebie całkowita bezwstydność. Nie znał swojej żony od tej strony.
– A skąd ty to wiesz? – zaatakował pytaniem.
– Od Dominiki. Mówiła mi, że Andrzej jest mocny tylko w gębie. Jak ostatnio rozłożyła przed nim nogi i zabłysła wydepilowaną cipką, to dostał takiego napadu duszności, że o wzwodzie nie było mowy. I z jebaki i Casanovy Andrzej stał się rekonwalescentem.
– Biedna Dominika – wypalił bezmyślnie Rafał.
– Biedna, powiadasz? – Nie uszło to jej uwadze. – Tak się przejmujesz poziomem zaspokojenia Dominiczki, mój mężu? – Przestała masować jego członka i zabrała rękę. Rafał przeklął w duchu swój niewyparzony język. Przypomniał sobie nagle starą maksymę, że najlepszą obroną jest atak. I zamierzał go właśnie przypuścić.
– Odbiegamy od tematu – nakierował stanowczo rozmowę na właściwe tory. Był rozdrażniony, ale przede wszystkim tym, że przestała się nim bawić. – Doprawiłaś mi rogi. Kurwa, a ja nawet nie wiem z kim!
Zapadła pełna napięcia cisza. Z każdą upływającą sekundą robiło się coraz bardziej gęsto. Wokół nich aż iskrzyło od napięcia. Nie było jednak wiadomo, czy od podniecenia, czy zdrady, złości i żalu, czy po prostu od zapowiedzi czekających ich oboje głębokich konsekwencji tego czynu.
Autor: Paul J Simmons
W sumie fajne, choć wygląda znajomo. Czekam na VII część, może akcja się rozkręci :).