Wilgotne powitanie
Do moich uszu dobiegł dźwięk. Był ledwo słyszalny, lecz wprawiał moje ciało w przyjemny stan. Stan, w którym umysł jest rozpalony. Stan, w którym serce zaczyna szybciej bić, a krew rozchodzić się intensywnie po wszystkich częściach ciała.
Wiedziałem co to za dźwięk. Doskonale go znałem.
Słyszałem go tak wiele razy gdy patrzyłem jej w oczy i szeptałem ciepłym głosem „kocham Cię”. Kiedy nasze ciała splatały się i stawały jednością, której nie mogłaby rozdzielić żadna siła. To była ona, ta niepowtarzalna kobieta, która stanęła na mojej drodze. Prawdziwy ogień, który po zetknięciu ze mną zaczynał strzelać iskrami piekielnego żaru. Nie spodziewała się mnie tak wcześnie.
Zaskoczyłem ją, lecz nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby potulnie na nią poczekać.
Zamek przekręcił się z łatwością. Już tylko lekki nacisk klamki dzielił mnie od najbardziej pożądanego widoku świata. Widoku, o który mężczyźni toczyli by wojny, byli skłonni zabijać, tylko po to by mieć go dla siebie. Drzwi się uchyliły. Miałem ją tuż przed sobą. Bez żadnych zasłon. Jej ciało obmywane gorącą wodą, na wyciągnięcie ręki.
Nie bałem się po nie chwycić, wiedziałem, że jest dla mnie.
Oddała mi je. Jej obłędne piersi, chłodne włosy, aksamitną skórę. Owoc, którego soki rozpalały moje zmysły i teraz obmywały jej palce. Nie wahałem się. Chwyciłem ją. Chciałem to zrobić. Niepotrzebnie męczyła swoje delikatne dłonie. Zacząłem całować jej wilgotne usta, przesuwać dłonie po mokrym ciele. Wiedziałem jak to robić. Jak sprawić by zalała ją fala rozkoszy.
Przesuwałem palcami w górę i dół. Rozchylałem najdelikatniejszy element arcydzieła. Wsunąłem dwa palce, rozepchnąłem delikatnie, zacząłem przyśpieszać. Jej puls wzrastał. Dźwięki stawały się wyraźniejsze i głośniejsze, świat zaczynał wirować. Ciało przybierało pozy. Prężyło się i kurczyło. Była blisko. Czułem jak zaraz eksploduje. Objąłem jej szyję. Silnie przyciągnąłem do swoich ust i doprowadziłem do szaleństwa…
Autor: Karol D.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!