Mój mąż chciał urozmaicenia… Wymyślił… trójkąt – z mężczyzną. Byłam na nie, nie za bardzo chciałam o tym słyszeć. Nalegał, rozmawialiśmy, czytaliśmy, rozmyślałam… Wiem, że zawsze chodziło mu to po głowie – to była jego fantazja. Powoli dojrzewałam do tej myśli – często prosił, bym pomyślała o tym. Mój warunek – musiał to być ktoś, kogo przynajmniej znam, nie ktoś „z ulicy”. Był taki kolega męża, singiel, znałam go i lubiłam. Mąż wiedział, że on oporów by nie miał…
Nie byłam do tego wszystkiego przekonana na 100%, ale… zgodziłam się, by pewnej soboty wpadł na drinka, może tylko pogadać… Choć – z tego, co wiedziałam – mąż też już mu nakreślił sytuację…
Sporo wypiliśmy… Wzięłam mojego męża do tańca… R. siedział i patrzył, popijając alkohol… Mocno przytuleni z mężem zaczęliśmy się całować. Nagle poczułam za sobą kogoś kładącego ręce na moim pasie i przylegającego do moich pośladków. Położyłam głowę na klatce męża, pochylając ją w dół i poczułam usta R. na szyi…Kołysaliśmy się w trójkę w rytm muzyki, czułam się jak w potrzasku, jednocześnie zaczynając się podniecać tą sytuacją. Czułam, że obaj mężczyźni również… Mąż zaczął mnie całować, a ja poczułam ręce R. na moich piersiach – pieścił je przez bluzkę. Jęknęłam w usta męża, a on zaproponował sypialnię…
Z lekkim strachem, ale i z ciekawością podszytą ekscytacją, wzięłam go za rękę i poszliśmy. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Usiadłam na łóżku, mówiąc
-„No to dziś jestem wasza, panowie”…
O moich warunkach i na co absolutnie się nie zgadzam – mąż miał wcześniej poinformować R. Pewne rzeczy mogę robić tylko z mężem.
Mąż usiadł koło mnie, objął mnie i pocałował. R. stał oparty o ścianę z założonymi rękoma i się nam przyglądał. Mąż ściągnął mi bluzkę – pewnie byłabym w tym momencie zażenowana, gdyby nie płynący w żyłach alkohol i rosnące już podniecenie. Lubiłam niespodzianki i dreszczyk emocji, najważniejsze to przełamać się i zdecydować na coś.
Mąż zaczął całować moją szyję i rozpiął mi stanik… popatrzyłam w oczy R. i zaczęłam rozpinać koszulę męża…
– ”Chodź do nas” – powiedziałam… R. usiadł z drugiej strony i pogładził moją szyję i plecy, mąż ściągnął koszulę, a ja ściągnęłam koszulkę R. i lekko go pocałowałam. Czułam się dziwnie, wiedząc, że obok jest mąż, który na to patrzy. Wiedziałam jednak, że trójkąt był jego największą fantazją… Przejechałam ręką po udzie R., dotykając go w kroku i całując go coraz gwałtowniej. W międzyczasie mój mąż ściągnął spodnie i na wpół leżąco położył się koło nas, obserwując… R. przerwał, rozpiął moje spodnie i ściągnął je. Przywarł do moich ust, ręką pieszcząc pierś, a drugą sunął po moim udzie dochodząc do mokrawej już bielizny. Jęknęłam, gdy poczułam jego dłoń tam… przerwałam i teraz ja rozebrałam do bokserek R.
Patrząc na męża dotknęłam R., który półleżał i patrzył, co robię. Ściągnęłam bokserki R. i przez chwilę podziwiałam jego męskość… uśmiechnęłam się i polizałam od góry do dołu, wkładając penisa na chwilę do ust… drugą ręką dotknęłam leżącego obok męża, próbując ściągnąć mu bokserki. Pomógł mi – w tej chwili tylko ja miałam jeszcze coś na sobie. Pieściłam R. ustami, a męża ręką, po czym zrobiłam zamianę. Obaj byli już gotowi… No, ale to ja miałam oddać się dziś do ich dyspozycji…
Przypomniałam im to – stanęłam przed nimi, a mąż ściągnął moje majtki, całując moje piersi…
– ”Połóż się” – powiedział. Zaczął mnie całować, wziął moje ręce nad moją głowę. Drugą otworzył szufladę w szafce nocnej i wyciągnął… kajdanki… Skąd je miał?! Widać się przygotował… zrobiło mi się gorąco… Przypiął moje ręce do oparcia łóżka… o matko – ja naga i bezbronna i dwóch facetów… poczułam falę przetaczającą się w dole brzucha i wzrost wilgoci – wiedziałam, że prześcieradło będzie dziś mokre…
Czekałam, co będzie…
– ”Częstuj się, R.” – powiedział mąż, a mi zrobiło się naprawdę bardzo, bardzo gorąco. R. zbliżył się do mnie i zaczął całować, ręką pieszcząc pierś… za chwilę zszedł do szyi i piersi. Zaczął je lizać i ssać gwałtownie. Mój mąż zrobił to samo z drugiej strony… Nic na mnie nie działa tak silnie jak równoczesne pieszczenie i drażnienie moich brodawek, o czym mój mąż wiedział. Zaczęłam kręcić się niespokojnie, poruszać biodrami, czułam, jak rośnie moje podniecenie.
Chciałam dotknąć ich włosów, pleców, ale kajdanki uniemożliwiały mi te pieszczoty, które tak lubię. Zaczęłam wypychać biodra w górę i jęczeć, moja najwrażliwsza część ciała domagała się zainteresowania. Poczułam rękę R. pieszczącą mnie na dole-to była chwilowa ulga, unosiłam biodra do góry, wręcz nabijając się na jego dłoń, chciałam więcej!!
Mąż całował mnie w usta, pieszcząc ręką pierś, zdawał sobie sprawę, co się ze mną dzieje… Oderwałam się od niego…
– ”Zejdź na dół, bo nie wytrzymam i dobrze o tym wiesz”.
– „A jakie masz wyjście?” – zapytał.
– „-Dziś raczej zdana jesteś tylko na nas”.
Miał rację.
Chyba zamierzał się trochę ze mną podrażnić. Zwrócił się do R.:
– ”Spróbuj, jak smakuje”… Dziwnie się poczułam… jakby mój mąż oddawał mnie komuś… a równocześnie świadomość, że ktoś będzie robił mi dobrze, a mój mąż będzie na to patrzeć – doprowadzała mnie do szaleństwa.
Znowu fala motyli przefrunęła w dole brzucha. R. oderwał się od piersi i powoli całując mój brzuch, schodził niżej, patrzyłam i dyszałam, drżąc z podniecenia. Szarpnęłam kajdankami… zbliżył się i przejechał palcem po mojej mokrej muszelce. Głośno jęknęłam i ciężko oddychałam. Gdybym miała wolne ręce – przycisnęłabym jego głowę i zmusiła do natychmiastowego wylizania mnie…
Znowu się szarpnęłam… Przejechał językiem po moim najczulszym miejscu i zaczął regularne ruchy. Zamarłam. Spojrzałam na męża, który oparty na łóżku patrzył na to…
– ”-A-piersi-proszę, bez tego wiesz, że…”
Mąż przyssał się do mojej piersi, drugą pieszcząc ręką…zamknęłam oczy. Nagle mąż przerwał, wstał i wyszedł… W tej chwili obchodziło mnie już tylko co innego – R. pieścił mnie językiem coraz szybciej, czułam, że zaraz wybuchnę. Wrócił mój mąż i kazał się R. zatrzymać…COOOO???!!! Zabiję go, nie wytrzymam…TERAZ, gdy jestem tak blisko? Gdy czuję, że prześcieradło jest już mokre od mojej wilgoci? Ja chcę spełnienia, orgazmu, natychmiast!! Mąż trzymał w ręku kubek.
– ”-Spokojnie – pobawimy się”. Podał kubek R., mówiąc:
-„Weź do ust”. R. wiedział, o co chodzi. Wziął kostkę lodu do ust. Mąż kostką przejechał po moich sutkach, które natychmiast bardziej stwardniały – i jechał dłonią po brzuchu. Przerwał i popatrzył na R. Ten wypluł kostkę na przyniesiony talerzyk i lodowatym językiem dotknął mojej łechtaczki. Przeszedł mnie dreszcz…
R. wziął lód i zaczął jeździć nim wokół łechtaczki. Włożył mi ją do środka – niesamowite uczucie… nałożył dłonią i masował… znowu szarpnęłam rękami, niecierpliwie się wiercąc. Kostka wewnątrz mnie zaczęła się topić i zaczęła wypływać woda. R. zaczął ją zlizywać, wsadzał język do środka, a ja odlatywałam…
-„Skończ to, jestem podniecona do granic możliwości, chcę orgazmu!” R. znowu zaczął lizać moją łechtaczkę, a ja wiedziałam, że szybko skończę…
Poczułam ogarniającą mnie od dołu falę przyjemności – potężną… i ta świadomość, że robi to ktoś inny niż mąż…
Spojrzałam szybko na niego – dotykał się i chyba też już był blisko. Ogarnął mnie orgazm – jeden z najmocniejszych w życiu. Wszystkie mięśnie się zacisnęły…usłyszałam jęk męża i poczułam na piersiach jego spermę, jęczałam głośno, dochodząc. To było coś niesamowitego. Mąż położył się obok, wyczerpany, a R. z drugiej strony. Poprosiłam R., by mnie dotknął, bo za chwilę ogarnął mnie jak zwykle orgazm numer dwa…za chwilę jeszcze raz – już ostatni skurcz…
Leżałam wyczerpana, próbując złapać oddech. Mąż uwolnił mi ręce, po chwili poszliśmy się umyć, każdy do osobnej łazienki…
Gdy wróciliśmy, mąż powiedział:
– ”Chyba wypada, byś zajęła się gościem”.
R. leżał. Rozszerzyłam jego nogi i dotknęłam penisa – dużego i gotowego – tylko R. jeszcze nie przeżył dziś tej przyjemności. Zaczęłam go lizać – coraz mocniej i gwałtowniej…wzięłam do ust, a ręką pieściłam jądra. Nachyliłam się i otarłam piersiami o jego penisa. Popatrzyłam na męża, uwielbiał, gdy mu tak robiłam…
Wciąż patrząc mu w oczy pieściłam R., będąc na czworakach i mocno unosząc pośladki w górę, kołysząc się. Nagle mój mąż podniósł się i wyciągnął z nocnej szafki mój
wibrator…
Włączył go i od tyłu zaczął nim jeździć po mojej łechtaczce i wejściu do pochwy, w mig doprowadzając mnie znów na skraj spełnienia. Nagle wyłączył zabawkę i powiedział do R.:
”-Weź ją od tyłu i zerżnij porządnie”.
O rany… znowu zrobiło mi się gorąco. Całe lata – odkąd jesteśmy małżeństwem – z nikim się nie kochałam oprócz męża.
Jak to będzie? R. wstał, mocno podniecony, założył gumkę, którą wcześniej przygotował mu A. Mąż powiedział do mnie:
– ” A teraz ty zrobisz mi dobrze”.
Nadal na czworakach – wzięłam stawającego ponownie powoli na baczność penisa męża do ust i zaczęłam pieścić tak, jak lubimy. Równocześnie poczułam palce R. dotykające mojego wejścia, znowu poczułam falę podniecenia.
Uwielbiam sex, a do tego pierwszy raz miałam przeżyć coś takiego. Ciężko było mi się skupić na moim mężu, gdy poczułam jak R. wchodzi we mnie powoli, choć był już bardzo podniecony. Wiedział, jak sprawić kobiecie przyjemność, wysunął się prawie do końca i znowu powoli wsunął, a ja aż jęknęłam z tej przyjemności, drżąc niecierpliwie i nie mogąc się doczekać dalszego ciągu. Jego penis był tak samo duży jak mojego męża… R. zaczął się poruszać – coraz szybciej, a ja synchronicznie robiłam to z penisem męża.
W pewnej chwili musiałam przestać. R. wypełniał mnie sobą do końca – coraz szybciej i szybciej, przyjemność odbierała mi zmysły, czułam zbliżający się orgazm…Zaczęłam jęczeć i łapać oddech… R. głośno dyszał, wreszcie doszedł. Spojrzałam mężowi w oczy i zamknęłam swoje, przeżywając własną rozkosz.
R. wyszedł ze mnie i położył się, zdyszany.
Mój mąż natomiast znalazł się, bardzo podniecony, za mną.
Palcami rozprowadził ogromną ilość wilgoci na mojej drugiej dziurce. Powiedział:
– ”Rozluźnij się, będzie przyjemnie”…
O tak – lubiłam to, choć dawno już tak nie robiliśmy, ale pamiętałam, co się wydarzyło kiedyś pod prysznicem. Najbardziej niezwykłe, zaskakujące i podniecające przeżycie z moim mężem. Czekałam teraz z niecierpliwością i trochę jednak obawą. A. wchodził we mnie powoli, trzymając mnie za kark…słyszeliśmy jego dyszenie, mój oddech tez przyspieszał, nie uspokojony przecież jeszcze po niedawnym orgazmie. Poczułam, jak penis męża mnie wypełnia, wręcz rozrywa. Mąż nie mógł wytrzymać – zaczął się poruszać i wydawać głośne odgłosy. Wreszcie wbił się mocno i zatrzymał, wydając z siebie jęk, a ja poczułam jak wypełnia mnie po brzegi ciepły płyn. A. wyszedł ze mnie i położył się, a ja między nimi, wszyscy musieliśmy odpocząć…
To był niesamowity wieczór. Spojrzałam na męża i uśmiechnęliśmy się…spełniła się jego fantazja…A może następnym razem trójkąt w innej konfiguracji? Kto wie…R. nam podziękował, mówiąc, że to było fantastyczne i ekscytujące doświadczenie…
Autor: Ewa
Super przeżycie , też mam taką fantazję.♥️
Super opowiadanie, aż chciało by się to samemu przeżyć .