Cześć, Mam na imię Agata i mam 19 lat. Nie wiem nie czy to z powodu imienia, bo słyszałam, że większość dziewczyn o tym imieniu czy jakiegoś innego, zawsze byłam osobą nieśmiałą i dosyć wrażliwą możne nawet za wrażliwą…
Choć w szkole nauka szła mi bardzo dobrze, to byłam niezdarą i nie wszytko mi w życiu wychodziło. Moja przygoda z masturbacją zaczęła się po 12 roku życia. Na początku nie wiedziałam, co to jest, ale było to bardzo przyjemne. W miarę czasu wymyślałam sobie sposoby jak umilić sobie czas. Na początku dręczyły mnie wyrzuty sumienia.. Uważałam, że dziewczyny tego nie robią i wstydziłam się jak to robiłam. Ale potem dowiedziałam się, że robi to większość nastolatków, a nawet ludzie dorośli. Miałam 2 młodsze siostry, które były raczej wredne i mnie denerwowały, jak byłam młoda. Teraz są moimi przyjaciółkami.
Zwykle ręką pieściłam łechtaczkę, kilka razy próbowałam cyberka, ale szybko mi się znudził, gdyż chłopacy myśleli bardziej o sobie i to ja musiałam przejmować inicjatywę. Częściej używałam marzeń, gdzie robiłam to, z jakim przystojnym znajomym i pieściłam się wyobrażając sobie, że to on mnie zadowala. Przeważnie onanizowałam się wieczorkiem w domu, ale mieszkałam z niestety w jednym pokoju z siostrami, i na początku stresowało to mnie, że mogę zostać przyłapana. Z czasem jednak ulegałam rozkoszy pod kołderką lub chodziłam pod prysznic, gdzie mogłam śmiało sobie ulżyć. Niekiedy bawiłam się w wannie, wkładając różne rzeczy i wyobrażając sex z chłopakiem, którego nie miałam a chciałabym mieć.
Jako nastolatka czułam się nie za bardzo atrakcyjna. Patrząc w lustro widziałam dosyć brzydką dziewczynę, której nikt nie będzie chciał. Fakt, że koleżanki miały chłopaków utwierdzał mnie w tym przekonaniu. Na dodatek nie miałam zbyt wielu znajomych, którzy mogliby mnie zabrać gdzieś. Wydawało mi się, że jestem za gruba, mam krzywe zęby, brzuch mi wystaje , a piersi mogły być większe i uda bardziej jędrne. Jak się później okazało byłam zbyt nieśmiała i cicha by ktoś chciała mnie poznać.
Onanizując się wprawiałam się w dobry nastrój i zadowolenie. Robiłam to czasem, częściej, czasem rzadziej. Cieszyłam, się, kiedy poznałam pierwszego chłopaka. Moja samoocena wzrosła i czułam się piękniejsza, ale on jak i następny byli to chłopacy lubiący imprezować i niestety mieli za mało czasu dla mnie. Również rodzicom się nie podobali, bo lubili się podobno przytulać do innych dziewczyn. Ale ja te krótkie chwile dobrze będę wspominać. Zawsze po rankach, gdzie się całowałam i zawsze dobrze bawiłam, leżąc w łóżeczku i pieszcząc się myślałam jak to dobrze było mi by z nimi.
Wszystko zmieniło się w liceum. Tam poznałam zgraną paczkę z którą utrzymuje kontakty do dziś. 2 koleżanki, które mnie zabierały ze sobą i powoli dorastałam by otworzyć się na ludzi. Coraz lepiej się mi rozmawiało z chłopakami, bo byli dojrzalsi i zawsze umieli znaleźć temat. Oczywiście zaczęłam nosić okulary, bo trochę się mi wzrok popsuł, ale i to nie obniżyło mojej samooceny. Zaczęłam się coraz częściej onanizować się. Robiłam to nawet kilka razy dziennie, żeby się rozluźnić i rozładować stres. Dzięki temu nie byłam zawsze rozluźniona. Często z przyjaciółkami żartowałyśmy a te tematy, że dobra ręka jest lepsza niż zwykły facet.
Poznałam chłopaka, z którym zawsze miałam temat. Był lepszy w moim oczach niż zwykły facet. Miał anielskie imię Michał. Zawsze odprowadzał mnie do pociągu, a jak zaczęłam mieszkać i internacie do często zapraszałam do pokoju i długo rozmawialiśmy. Nie chciałam od razu pójść do łóżka, bo mógłby stracić do mnie szacunek. Zabierał mnie do kina, na basen czy kawiarni. Miał piękne niebieskie oczka. Często dzwonił, co pokazywało, że mu zależy. Zawsze jak wychodził bujałam w obłokach, marząc o chwilach z nim spędzonych. Jego seksowny głos tak mnie podniecał, że pieściłam się wieczorami, nawet do 2 godzin wyobrażając sobie jak dobrze by mnie pieścił. Pokój dzieliłam z dziewczyną, którą lubiłam i czasami jak za mocno w nocy stękałam, pytała żartobliwie czy dobry był facet, który mnie pieścił.
Mój pierwszy raz był cudowny. Miałam już prawie 19 i byłam przygotowana. Ponieważ dobrze znałam swoje ciało, na uszko szeptałam swojemu chłopakowi co lubię, a on nawet poprosił bym mu pokazała, jak ma to robić, bo znałam swoje ciało bardzo dobrze. Najpierw sama, później jego ręką bawiłam się przeżywając orgazm. Przez kilka godzin pieściliśmy się a on wchodził we mnie i czułam się jak w niebie. Zawsze mówi mi, że jestem świetnie i chyba jestem boginią seksu, że tak nam dobrze. Dobrze zrobiłam, że oddałam się komuś, komu na mnie zależy mnie kocha, a nie pierwszemu lepszemu. Onanizuje się już rzadko, bo zaspokaja mnie mój chłopak, choć lubi jak ja to przy Nim robię, bo od razu dostaje ochoty na pieszczoty.
Dobra ręka jest lepsza niż zwykły facet, więc lepiej poczekać na kogoś kto będzie o was dbał i sprawi, że poczujecie się jak Bogini.
Agata z Zielonej Góry
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!